No Place for Bravery

Tytuł gry jest bardzo adekwatny do jej zawartości. Tu nie ma miejsca na odwagę, jest jedynie płacz, zgrzytanie zębów i przechodzenie kolejnych walk metodą brute force.

Produkcja Glitch Factory, reklamowana jako aRPG w soulsowych klimatach, wykorzystuje brutalność i mrok jako dobrą podstawę do opowieści o zemście i tacierzyństwie. Główny bohater, Thorn, dawno już porzucił swoją wojowniczą przeszłość na rzecz prowadzenia tawerny, lecz nadal nie może zapomnieć o tym, jak stracił córkę. Podczas jednego z nawracających koszmarów zyskuje przekonanie, że dziewczynka wcale nie umarła, a jedynie zaginęła – do tego wie, gdzie, a raczej u kogo jej szukać. Wyrusza zatem w wyprawę ratunkową wraz ze swoim niepełnosprawnym, przybranym synem, chociaż nikt nie wierzy, że osiągnie cel. Od początku jednak nie wiadomo, czy celem jest faktycznie odzyskanie dziecka, czy ślepa zemsta.

Przyznam, że sama opowieść całkiem zachęca do wybrania się w świat low fantasy i poznania niuansów ojcowskiej psychiki (chociaż scenek fabularnych jest tam tyle, co kot napłakał), ale niestety gameplay leży. Praktycznie cała aktywność gracza opiera się na przemierzaniu dość liniowych lokacji i walce, która jest tak upierdliwa, jak tylko może być. Okej, ma być trudno, ale jest po prostu nudno i niesprawiedliwie. Sam system walki jest bardzo łatwy i składa się wyłącznie z odpowiedniego balansowania unikiem, walnięciem bronią lub blokiem. Na początku mamy do dyspozycji tylko miecz, później dostajemy także młot i kuszę. Młot wprowadza możliwość szybkiego łamania gardy, by móc chwilowo ogłuszonym przeciwnikom zadać dodatkowe ciosy, szkoda tylko że moment ogłuszenia trwa tak krótko, że przy np. walkach z bossami praktycznie traci jakiekolwiek zastosowanie strategiczne. W miarę przygody zdobywa się też skille; wykupuje je się za pieniądze oraz artefakty zdobyte w na ogół bardziej niebezpieczny zakątkach mapy. Dość dziwnym elementem mechaniki jest z kolei Egzekucja, czyli fakt, że niektórych przeciwników po pokonaniu trzeba „dobić”. Jeśli uda nam się to zrobić odpowiednio szybko, odpalimy animację jakiegoś wyrywanego kręgosłupa, tylko po to, by zyskać mniej więcej nic. Nie wpływa to na loot, nie wpływa to na otrzymywane pieniądze, nie daje boosta do staminy czy czegokolwiek, jedyne co to daje, to okienko czasu, by przeciwnicy spuścili Thornowi wpierdol.

Upierdliwość walk nie polega jednak tylko na kilku wprowadzonych z ograniczonym przemyślunkiem mechanikach, ale także na kwestiach technicznych i level designerskich. Jak mówiłam, walki mogą sprawiać wrażenie strategicznych, ale w rzeczywistości sąpo prostu niezwykle wredne. Dla przykładu, w jednej czeka pięciu kuszników, dwaj nożownicy ślepo podążający za bohaterem, a do tego gdzieś z boku czarodziej ochraniający każdego z nich magiczną tarczą. System walki próbuje być zręcznościowy i szybki, ale prawda jest taka, że przez większość czasu czeka się na okazję do zadania ciosu. Natomiast wyciągnięcie tarczy tak, by dynamicznie skontrowała atak, graniczy z niemożliwością. W którymś momencie już zrezygnowałam z dalszego przechodzenia gry, a był to moment, gdy kazano mi walczyć z niewidzialnym przeciwnikiem, który atakował jak w bullet hellu. Dużo innych graczy wskazuje na problem z hitboxami i mają rację: często nie wiadomo, dlaczego akurat uniknęło się obrażeń lub je dostało. Poza tym gra czasem się zawiesza, a menu z mapką i ekwipunkiem zaczęło w pewnym momencie migotać.

Wykonanie tej pozycji jest jednak, jak by nie patrzeć, znakomite. Piękny, bardzo szczegółowy pixelart zawiera panoramiczne ujęcia i zróżnicowanie wszelkich krain, po których przyjdzie się tułać. Soundtrack w klimatach dark fantasy, znakomicie podkreślający opowieść, w którą (próbowałam) się wkręcić. To faktycznie jest małe dzieło sztuki, ale frustracja związana z całą resztą gry nie pozwala mi tego ani należycie docenić, ani samej gry zakończyć (choć i tak uważam, że długo wytrzymałam).

Podsumowując, wiem, że znajdą się też entuzjaści tej gry, ja jednak widzę przede wszystkim to, jak błąd popędza błąd w zakresie level designu, czyniąc rozrywkę tak frustrującą, jak to tylko możliwe, pomimo braku większych wad.


Omijać z daleka…


Serdecznie dziękujemy Ysbrid Games
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Glitch Factory
Wydawca: Ysbrid Games
Data wydania: 22 września 2022 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna 
Waga: 3,1 GB
Cena: 80 zł

 

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *