Sam se zrobię: Wymiana baterii w PS Vita

Witamy w pierwszym odcinku “Sam se zrobię”! Będziemy w tej serii prezentować różne naprawy, które można zrobić samemu. A nawet jeśli nie będzie Wam się chciało za nie zabierać osobiście, to przynajmniej dadzą Wam pojęcie, z czym wiąże się dany zabieg. Wtedy łatwiej będzie Wam zdecydować, czy nadal wolicie zapłacić za niego serwisowi lub poprosić kolegę (a może i koleżankę?) o pomoc.

Na pierwszy raz mamy coś prostego, czyli wymianę baterii w PS Vita. Operacja została przeprowadzona na modelu OLED i z tego, co mi wiadomo, w Slim przebiega tak samo. Jedyną różnicą jest trochę większa trudność we wpięciu z powrotem wtyczki od panelu dotykowego. Wszystko przez to, że nowszy model jest trochę węższy i trudniej manewrować. Jeden z naszych czytelników po prostu zrezygnował z dalszych prób i jedyną różnicą w działaniu jest właśnie brak aktywnego tylnego panelu. Jeśli jednak z niego korzystacie, nie poddawajcie się! Pewnie jakaś pinceta pomoże lub osoba z mniejszymi palcami. Od biedy jakiś serwis nawet i telefonów.

Pierwsze, czego potrzebujemy, to oczywiście bateria. Oba modele korzystają z różnych źródeł zasilania. Co prawda pojemność jest ta sama, ale wielkość już nie. Model baterii do OLED to SP65M, a do Slim SP86R, musicie więc upewnić się, że bierzecie nową sztukę do odpowiedniego handhelda. Następna decyzja wiąże się z producentem. Zasadniczo najbezpieczniejszą opcją będzie oryginał od Sony. Jest trochę droższy niż zamienniki oraz wiąże się ze znanym nam czasem pracy urządzenia w przedziale 4 do 6 godzin dla vitowych tytułów. Są na rynku zamienniki, które oferują większą pojemność niż oryginalne 2210 mAh, np. firmy Hasbat, która jest popularna na Aliexpress. Gdyby Was takie rozwiązanie interesowało, warto upewnić się, chociażby pytaniem do sprzedawcy, bo na zdjęciach czasem tego nie widać, czy z ogniwa wychodzą trzy kabelki. Niestety są sprzedawane też tylko z dwoma, a trzeci jest konieczny, bo dzięki niemu sprzęt ma kontrolę nad temperaturą baterii. Odkąd śledzę temat, widziałem zadowolonych użytkowników ogniw o większej pojemności, ale też nie raz trafiłem na te kabelkowe przestrogi, więc Was uczulam. Ponieważ mnie aż tak nie zależało na dłuższej pracy PSV oraz  mimo wszystko miałem obawy co do zamienników, zdecydowałem się na oryginał. Wziąłem go na Allegro od jakiegoś sklepu z konsolami, wtedy jeszcze za ok 60 zł. Zauważyłem potem, bo ktoś o to pytał, że są dwie wersje tych baterii – nowsza i starsza – i różnią się trochę naklejkami, a dokładniej chyba ich kolorami, jeśli dobrze pamiętam.

Vitę otwiera się bardzo prosto. Wystarczy mieć krzyżak PH0 lub PH00 do śrub na zewnątrz konsolki. Cztery znajdują się z tyłu, dwie na dole i dwie u góry pod klapką na niewykorzystany specjalny port (w OLED model). Po ich odkręceniu trzeba rozchylić panel przedni i tylny, które są złączone zaczepami. Mnie najprościej było to zrobić od góry, jak widać na zdjęciu wyżej. Warto mieć do tego coś wąskiego, u mnie był to nóż do papieru, ale pewnie jakiś pilnik się też nada czy plastikowa wąska łopatka, nawet kostka do gry na gitarze. Trzeba użyć trochę siły przy podważaniu obudowy, ale gdy zaczep puści, dół już pójdzie łatwiej.

Na drugim zdjęciu powyżej widać, jak połączone są oba panele. Taśma po prawej jest od dotyku z tyłu i kończy się jakby wypustką, którą wsadza się w gniazdo. Obok z kolei jest podpięta bateria. Z nią jest trochę więcej zachodu, bo dość ciasno siedzi w gnieździe. Najlepiej podważyć czymś kabelki przy wtyczce, żeby wyskoczyła. Mając to z głowy wystarczy już tylko zdjąć plastikową blokadkę kabla. Łatwo to zrobić, podważając ją z prawej strony. Następnie odkręcamy śruby ramki, która trzyma baterię i do tego lepszy jest krzyżak PH0. Podmieniamy baterię, wsadzamy nową, kabel kładziemy w korytku po prawej, wsadzamy z powrotem jego blokadkę. Następny krok jest trochę podstępny –  mnie najwygodniej było złapać oba kawałki Vity w jedną rękę, trochę jak taco, i dopiero wpychać wtyczki do gniazd. Przy składaniu trzeba zwrócić uwagę na ustawienie przycisków grzbietowych, ponieważ lubią się przesunąć. Potem składamy Vitę aż kliknie i skręcamy. I to wszystko! Bardzo prosta sprawa, nie ma się czego obawiać, spokojnie można to zrobić we własnym zakresie. Jeśli nie macie w domu małych śrubokrętów, to np. przy zamiennikach często jest dodawany właściwy.

Niestety nie miałem okazji pograć na PSV odkąd zmieniłem baterię dwa miesiące przed napisaniem tego tekstu. Nowe ogniwo naładowało się w standardowym czasie (dwie godziny z hakiem). Ponieważ wiedziałem, że handheld musi poczekać na swoją kolei, całkiem go wyłączyłem. Teraz chciałem zobaczyć, jaki jest stan baterii i się zdziwiłem, że padła po 62 dniach. Właśnie się ładuje, czas tego procesu będzie taki sam, ale z ciekawości zostawię Vitę na standbyu. Na starej baterii nawet dwóch czy trzech dni nie wytrzymywała w tej opcji. A ile powinna trzymać wyłączona, nie mam pojęcia, bo gdy korzystałem z PSV na bieżąco, wyłączałem ją tylko na czas podróży (bo lubiła się włączyć w etui) czy gdy wiedziałem, że przez dłuższy czas nie będę miał jej jak naładować. Za jakiś czas zrobię tu aktualizację z infem, jak trzyma.

EDIT: Powoli zacznę aktualizować stan czasu trzymania, bo inaczej zapomnę.

  1. 4.02.: Vita wytrzymała w trybie standby 7-8 dni. Bateria jednak nie rozładowała się całkowicie, gdy nabrała mocy PSV pamiętała datę itp.
  2. 23.02: Przez 19 dni handheld był w pełni wyłączony. Po włączeniu bateria była w pełni pusta, trzeba było ustawić datę i godzinę. Gdy wcześniej szukałem informacji o czasie trzymania mocy w baterii w PSV, trafiłem na info, że u niektórych osób szybciej padała w pełni wyłączona niż w oczekiwaniu. No to teraz jej nie wyłączę i sprawdzę ponownie po podobnym czasie.
  3. 19.03: LOL, miesiąc minął, nie wiem kiedy… PSV padła całkiem, ładuje się. Przypomnienie sobie ustawię xD
  4. 30.30: Po 10 dniach odkryłem, że PSV padła, będąc na trybie samolotowym. Na drugi dzień dałem ją do ładowania i nadal pamiętała ustawienia daty. Dobra, myślę, że można na tym skończyć te testy 🙂

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. Adam "Szponix" Gola pisze:

    “Chwilę” mnie tu nie było, a Quithe już rozbebechał Vitkę 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *