Giga Wrecker Alt.

Czyszczenie Switcha – część siódma.

Do Giga Wrecker Alt. przyciągnęła mnie ładna grafika, tyle pamiętam. W materiałach promocyjnych najwyraźniej nie zwróciło mojej uwagi to, że postać i napisy dialogowe są małe. Najpewniej dlatego, że oglądałem je na monitorze… Niestety bardzo szybko po rozpoczęciu gry w trybie handheldowym Switcha okazało się, że ta gra jest strasznie nieczytelna w tym formacie… Niby powinienem ją w tym wypadku odpalić w doku na większym ekranie, ale po spędzeniu z nią jakoś dwóch, trzech godzin nie miałem na to kompletnie ochoty… Nie pomagało też to, że akurat utknąłem na zagadce z mocno kulejącą fizyką…

Wcielamy się w Reikę, która niemal została zabita. Niemal, bo przed tym losem uratował ją pewien naukowiec. Przy okazji podmienił jej rękę na cybernetyczną. Koszt tego zabiegu nie był duży, bohaterka jedynie musi przemierzyć zapomniane lokacje, aby je zmapować. Nawet jej to pasuje, bo wręcz zżera ją ciekawość kto i dlaczego chciał ją zabić. Dialogów jest tu sporo, jak na platformówkę. Być może nawet byłyby interesujące, gdyby tylko dało się je sensownie śledzić. Niestety wielkość czcionki, jej krój oraz ramka dialogowa skutecznie to utrudniają. Dodając do tego mały ekran Switcha efekt jest taki, że rozmowy są ledwo widoczne. Niby ratunkiem mógłby być dubbing, ale nie ma go tu wcale.

Gameplay miesza platformówkę, walkę i rozwiązywanie zagadek terenowych. Problem w tym, że jest to kolejny przykład gry w Unity, która nie ma najlepszej fizyki, a niby ma na niej bazować wiele zagadek. Skoki są dość swobodne i postać wydaje się podczas nich za lekka, ale idzie to w miarę sprawnie. Jednak już podczas mojej krótkiej sesji skakanie po niektórych półkach, szczególnie tych pnących się w górę, czasami zbyt kuleje. Dość toporne są też walki. Żeby rozwalić przeciwników, trzeba zebrać gruz walający się w okolicy (choć najczęściej sami musimy ten gruz zrobić), a potem kulą z niego bić wrogów. Oczywiście część z nich ma twardsze punkty, do których trzeba jeszcze więcej gruzu, żeby ich uszkodzić. W zależności od tego, co robimy, kupa kamieni unoszących się za nami potrafi się zmniejszyć, więc potrzebujemy uzupełniać zapasy gruzu… Po trzech godzinach miałem już tego dosyć.

Z łamigłówkami radziłem sobie do pewnego momentu. Najpierw było to głównie rozwalanie bloków czy inne przesuwanie rzeczy, żeby gdzieś się dostać. Nic specjalnego. Problem pojawił się, gdy dotarłem do miejsca, w którym trzeba ogumić gruz i ustawić go tak, żeby spadła na niego kamienna półka. No niby nic trudnego, skoro już skorzystałem z podpowiedzi, ale co z tego, skoro fizyka luźna jak gumka w majtkach zbyt utrudnia to zdanie… Próbowałem wielokrotnie, na różne sposoby i po prostu w końcu to ja odbiłem się od gry…

Jak już wspomniałem, do Giga Wrecker Alt. przyciągnęła mnie grafika i przyznaję, że zasadniczo jest ładna. Co jednak z tego, skoro na często bardzo dużych planszach, które mienią się wieloma barwami, nasza tycia bohaterka po prostu się traci… Niby wiadomo, gdzie jest (szczególnie, gdy leci za nią kula gruzu), ale utrzymanie skupienia na jej maciupeńkiej postaci wymaga zbyt wiele wysiłku. Muzyka z kolei jakby w tej grze nie istnieje. Niby jest, ale ambientowe tony są tak ciche, że nawet podgłaśnianie konsoli na maksa niewiele pomaga.

W kontraście do tyciej bohaterki wielkością poraża mapa i masa komnat, które są na niej pokazane. Mając już te kilka godzin na liczniku i wiele frustracji za sobą, przyjrzenie się czekającym lokacjom sprawiło, że powiedziałem „O nie…”. Potem natrafiłem na opisaną problematyczną zagadkę i już całkiem miałem dosyć. Co ciekawe, okazało się jeszcze, że zapis nie robi się przy każdej łamigłówce. Gdy wróciłem do gry po dłuższej przerwie musiałem ponownie przejść kawałek gry i obejrzeć znowu tę samą scenkę, i ubić tego samego upierdliwego wroga. Na dłuższą metę, gdy lubi się skakać między grami, byłoby to denerwujące. Ogólnie tak mogę podsumować tę grę – jest upierdliwa, a już na pewno w wydaniu na Switcha i w tej formie nie pokazała nic, co by skłoniło by mnie do choćby lekkiego polecenia.


Omijać z daleka


Producent: Game Freak
Wydawca: Thunderful Games
Data wydania: 2 maja 2019 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 1,1 GB
Cena: 100 PLN
Platformy: Nintendo Switch, PlayStation 4, Xbox One

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *