The Aquarium does not dance
Dlaczego akwarium nie tańczy? Dlaczego w ogóle miałoby? Tego się nie dowiemy, ale za to przeżyjemy horror przemiany w meduzę!

Jednym z pierwszych kluczowych momentów mojego życia gracza było przejście Ib – prostego, ale niesamowicie działającego na wyobraźnię 12-letniej mnie horroru stworzonego w RPG Makerze. Co jakiś czas podobna gra do mnie wpada, ale jeszcze żadna nie wzbudziła aż tak silnych odczuć. Tym razem zamiast alternatywnego świata galerii sztuki odkrywamy tajemnice morza: główna bohaterka, doświadczona traumą związaną z niemalże zatonięciem, zostaje uwięziona w silent hillowej wersji oceanarium. Na dodatek jeszcze gubi swoją przyjaciółkę, a wkrótce dopadają ją krwiożercze kraby… Naszym zadaniem będzie pomóc przebrnąć jej przez ciąg zawirowań fabularnych i zadziwiających zagadek.
Fabuła The Aquarium does not dance jest odrobinę kuriozalna, ale jednocześnie o dziwo całkiem dobrze się spina. Trochę jest tu lovecraftiańskiego horroru o mrocznych głębinach i przemianach cielesnych, trochę dziwacznych postaci (w formie słodkich anime dziewczynek), Ważnych Motywacji oraz last-minute plot twistów. Miks okazuje się strawny głównie dzięki ciekawemu settingowi, ponieważ oceanarium to idealne miejsce na horror, a tak rzadko wykorzystywane! Aquarium w całości poświęca się swoimi motywom, wykorzystując morskie tematy w zagadkach, fabule i tworząc straszydła. Sam setting nie przydałby się jednak na wiele, gdyby nie ciekawe postaci: każda z osób, które spotkamy w podwodnym świecie ma swoje sekrety oraz motywacje, które aż chce się odkryć. Ostateczne wyjaśnienie zagadki jest ciekawe, nawet jeśli dość odjechane i faktycznie kojarzyło mi się z „Madoką”.

Gra polega głównie na eksploracji świata i czytaniu notatek ujawniających jego tajemnice, uciekaniu przed rybostworami oraz rozwiązywaniu zagadek. Te ostatnie potrafią nieźle zaskoczyć – wystarczy wspomnieć, że pierwsza z nich oferowała możliwość wpisania odpowiedzi za pomocą japońskiej klawiatury (a także przedstawiała japoński zapis wskazówek), a koniec końców okazało się być to fałszywym tropem… The Aquarium does not dance oferuje głównie klasyczne zagadki logiczne, polegające na przeniesieniu lub złamaniu jakiegoś kodu – większość jest do wykminienia, chociaż parę razy wymagały ode mnie np. zrobienia sobie notatek, by mieć wszystkie wskazówki pod ręką. W połączeniu z coraz to bardziej fantazyjnym, skropionym horrorowymi motywami światem (podwodna stacja kolejowa?), kreuje to bardzo przyjemny gameplay.
Gdy już zna się rozwiązanie zagadek, ponowne przejście gry zajmuje bardzo niewiele czasu. Dlatego nie czułam znużenia, gdy sprawdzałam każde z pięciu zakończeń (decydują o nich jednak tylko wybory, które podejmiemy podczas ostatnich scen w szpitalu – nie ma potrzeby kłopotać się częstym zapisywaniem wcześniej). Są dwa pozytywne, dwa negatywne (w tym jedno dość drastyczne) oraz jedno „prawdziwe” zakończenie, które od najlepszego różni się tylko dodanym epilogiem – w sumie liczyłam na więcej. Po odblokowaniu prawdziwego zakończenia można zająć się dwoma dodatkami, które oferują krótką zagadkę, trochę humoru oraz odrobinę fanserwisu (dopiero w nich można odczuć wątki girls love). Są przyjemne i pozwalają przedłużyć przygodę z Aquarium, ale nie wzbogacają znacząco fabuły.

Oprawa audiowizualna potrafi zaskoczyć. Grafika jest uproszczona, ale pixel-art ma dużo uroku i pięknie wpasowuje się w klimat. Za to muzyka! Przez większość czasu przygrywają refleksyjne, pianinowe melodie, perfekcyjnie dopełniające puste przestrzenie oceanarium. Czasami jednak trafi się perełka, którą równie dobrze mogliby grać w DJ secie na festiwalu awangardowej elektroniki, jak na przykład to. Warto zwrócić też uwagę na pełne udźwiękowienie dialogów, które jest miłym dodatkiem.
The Aquarium does not dance to zdecydowanie dla mnie niespodzianka miesiąca, ciekawostka, która nie miała prawa być tak dobra – a jednak faktycznie jest, podając bardzo ciekawy klimat, uzupełniając go zawiłą intrygą i solidnymi zagadkami i zachowując trochę amatorskiego uroku. Polecam!


Serdecznie dziękujemy Frontier Works
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry.
Producent: Daidai, Gotcha Gotcha Games
Wydawca: Frontier Works
Data wydania: 1 sierpnia 2025 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 431 MB
Cena: 91,99 PLN
Platformy: Nintendo Switch, Windows













Najnowsze komentarze