Nine Parchments

Czy brakowało Wam na Słiczu co-operacyjnej produkcji w stylu Diablo? Studio Frozenbyte postanowiło wypełnić tę lukę dzięki Nine Parchments. Sprawdźmy, z jakim skutkiem.

Marzeniem naszego bohatera jest zostanie potężnym magiem. Aby się spełniło, uczy się pod okiem wielkiego mistrza. Niestety raz za razem słyszy od swojego mentora, że nie zapowiada się na to, żeby coś z tego wyszło. Jednak pewnego dnia kilka stron magicznej księgi wydostaje się poza zamek, więc protagonista postanawia chwycić byka za ogon i wyruszyć na ich poszukiwania w celu poznania potężnych zaklęć. Reszta część historii to pojedyncze zdania rzucane przez naszego bohatera. Trudno mi wypowiedzieć się o zakończeniu, ponieważ w związku z napotkanym bugiem w przedostatniej planszy nie byłem w stanie ukończyć produkcji. Patrząc na dużą ilość misji, nie mogę zrozumieć braku nawet najmniejszej próby upchnięcia dodatkowych wątków. Nawet Diablo ma bogatszy scenariusz…

DRMQPgVV4AE5DVO.jpg large.jpg

Nine Parchments to typowy RPG w rzucie izometrycznym. Warto jednak przyjrzeć się podejściu twórców do sensownego podejścia do postaci pod przyjęte realia. Nasz kadet sztuk magicznych nie jest umięśnionym barbarzyńcą czy zwinną amazonką, ale chuderlawym dzieciakiem rzucającym zaklęcia. Ma to oczywiście przełożenie na gameplay  protagonista może paść już od kilku ciosów, dlatego nasza strategia musi polegać na unikaniu przeciwników i jednoczesnym ciskaniu w nich czarami. Nie mamy też dostępu do gardy, bo nic by pewnie nie zdziałała, ale za to możemy teleportować się w niedalekie miejsce. W kwestii ataku początkowo posiadamy tylko trzy zaklęcia, a ich zestaw różni się w zależności od wybranej postaci, lecz z biegiem czasu zyskujemy nowe. Mimo różnorodności ataków, czasem, jak nie często, w grach zdarza się, że zostajemy przy jednym może dwóch. Ta produkcja jednak została tak pomyślana, abyśmy korzystali z każdego z dostępnych, co jest dużą zaletą.

DRMTXdUUMAASTiw.jpg large

W trakcie zabawy należy pamiętać o kilku rzeczach. Po pierwsze, każde zaklęcie szybko się zużywa, a zanim się zregeneruje, jesteśmy zdani albo na inne, albo na użycie różdżki, czyli walki w zwarciu, co przekłada się na stąpanie po granicy życia i śmierci. Po drugie, każde zaklęcie ma swój żywioł, a w późniejszych etapach rozgrywki prawie każdy przeciwnik jest na coś uodporniony. Po trzecie, w grze jest włączony friendly fire, więc musimy uważać, aby nie zrobić sobie krzywdy własną magią. Dodajmy do tego jeszcze przeciwników, którzy mają aury uodporniające na jakiś żywioły wszystkich wkoło (w tym nas), co sprawia, że możemy ich ubić tylko jednym żywiołem. Cały ten zestaw powoduje, że bezmyślne rzucanie czarów nie zaprowadzi nas zbyt daleko.

DRMRdB0UEAAJKgZ.jpg large

Żywiołów jest pięć: błyskawica, trucizna, lód, ogień i magia lecząca. Zaklęcia dodatkowo podzielone zostały na cztery typy. Pierwszy to zwykła magia wystrzeliwująca pocisk w jednego przeciwnika. Mamy też zionięcia, które działają na kilku, ale za to na bardzo ograniczonym obszarze naszego bohatera. Z kolei zaklęcia obszarowe sieją przez jakiś czas zagładę w miejscu rzucenia czaru, ale i tak najciekawsze są promienie. Widać, że twórcy oglądali „Pogromców duchów”, ponieważ skrzyżowanie dwóch promieni owocuje zsumowanym jeden potężniejszy.

DRMR1j4V4AAXwCs.jpg large

W przerwie od zabijania będziemy zbierać znajdźki w postaci piór (czuję inspirację AC2 :)), rozglądać się za skrzynkami, a czasem trafimy nawet na jakąś różdżkę (możemy też zdobyć za pióra). Skrzynki zawierają głównie doświadczenie oraz raz na jakiś czas kapelusz. Znajdźki są pochowane w z góry ustalonych miejscach, ponieważ mapy nie są niestety generowane losowo.

DRMQcHzVAAAWJ3-.jpg large.jpg

Nine Parchments zapewnia nam w sumie siedmiu bohaterów, a każdy występuje w czterech opcjach, co łącznie przekłada się na 28 wariacji i każda zaczyna z innym zestawem zaklęć. Początkowo wybór został ograniczony tylko do dwóch, ale wraz z postępem zyskujemy kolejne. Warte uwagi są poziomy doświadczenia, które są wspólne dla danej postaci, niezależnie jaką wariacją gramy. Samo levelowanie nie wpływa na statystyki, dając nam zaledwie punkt umiejętności do rozdysponowania w jednym z trzech drzewek rozwoju. Oprócz tego naszą postać można wzmocnić różdżkami, ponieważ posiadają one różne buffy. Do tego naszą postać wyposażyć możemy w kapelusz, co wpływa na jej wygląd.

DRMTg_xUMAAjOXV.jpg large.jpg

Wizualnie Nine Parchments to prawdziwy majstersztyk, który działa bardzo płynnie. Plansze wyglądają naprawdę bajecznie, a do tego krajobraz wzbogacany jest ciskanymi zaklęciami. I o ile jednak przy grze solowej się to sprawdza, tak w multi trudno się połapać, co się dzieje. Dodatkowo w opcji przenośnej o wiele trudniej dostrzec pochowane na mapach skrzynki. Audio może nie jest najwyższych lotów, jednak nie powinniśmy poczuć zmęczenia nim. Zresztą, przez większość czasu i tak głównie słyszeć będziemy dźwięki magii, takie jak ciskanie piorunów, zamrażanie, itd.

DRMSTFHVoAAqBbS.jpg large.jpg

Jeśli czekaliście na tytuł diablopodobny, warto przyjrzeć się opisywanemu tytułowi. Gra, mimo całkowicie innych mechanik, potrafi wciągnąć i już teraz mogę powiedzieć, że będę do niej raz na jakiś czas wracał, aby pograć w multi. Niestety nie ustrzegła się problemów, które mam nadzieję zostaną poprawione w przyszłości. Pierwszym jest zepsuty respawn przeciwników w przedostatniej misji, przez co wielokrotnie trzeba podchodzić do walki i liczyć, że tym razem się uda. Drugim jest problem z podłączeniem się do czyjejś gry. W grze sieciowej brakuje również jakiejś sensownej opcji komunikacji. Mimo to polecam.


Ocena 7/10 (8/10, jeśli poprawią błędy)


Serdecznie dziękujemy Frozenbyte
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Frozenbyte
Wydawca: Frozenbyte
Data wydania: 5 grudnia 2017 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 2.1 GB
Cena dla Switcha: 80 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *