Payday 2
O Payday 2 raczej słyszał każdy gracz, nawet jeśli nie wie dokładnie, z czym to się je. Ten tytuł zawitał także w końcu na słiczu, zyskując bardzo słabe noty motywowane niepełną w porównaniu z pecetowym wydaniem zawartością. Osobiście postaram się nie zważać na ten szkopuł, ponieważ jest to moja pierwsza styczność z serią.
W produkcji wcielamy się w bandytę, który zarabia pieniądze, podejmując się rożnych nielegalnych zadań. Rozmiar takich zleceń waha się od napadu na pobliski sklep poprzez próbę zdobycia bankowego skarbca. Wachlarz możliwości jest naprawdę spory i naprawdę rozmyślny. Mnie najbardziej zaskoczyła ucieczka z lecącego samolotu. Niestety zginąłem, bo nie zadbałem o spadochron. Nasz cel wybieramy w CRIME.NET i już na dzień dobry decydujemy, czy chcemy, aby nasz zespół składał się z botów, czy może wolimy grać z żywymi graczami. Drużyna składa się z czterech osób, które muszą współpracować, aby akcja się udała, dlatego z pomocy komputera nie radzę korzystać. I właśnie w tym miejscu wersja słiczowa staje się nieprzyjazną, ponieważ brakuje tu komunikacji głosowej. Skoordynowanie działań czterech osób na dużych przestrzeniach, takich jak np. galeria handlowa, staje się wręcz niemożliwe, zwłaszcza że misje mają określone scenariusze. Raz musimy okraść jak najwięcej sklepów, aby zaraz zabarykadować się gdzieś i walczyć o przetrwanie przez pewien czas na małym terenie.
Przeszkadzać nam będą oczywiście policjanci, którzy będą zalewać nas falami niczym zombie z Left4Dead. Porównanie jest także o tyle dobre, ponieważ ich poziom inteligencji jest na równym poziomie. Niestety, ale zamiast postawić na jakość pojedynków, gra stawia na przedzieranie się przez zastępy policji, co jest także o tyle nieudane, że mamy ograniczoną ilość amunicji. Na szczęście samo strzelanie nie jest zbyt trudne, ponieważ gra nam pomaga z celowaniem.
Za ukończenie zadań dostajemy oczywiście pieniądze oraz punkty doświadczenia. Pierwsze wydawać będziemy na coraz to lepszy ekwipunek, w tym bronie. Arsenał jest dość spory i pozwoli nam odpowiednio dopasować go pod nasz styl. Do tego służą także drzewka rozwoju, w których wydamy otrzymywane przy levelowaniu punkty. Mamy po trzy ścieżki na każdą z pięciu klas. Kolejną rzeczą jest talia perków. Tutaj mamy aż jedenaście zakładek dodających odpowiednie bonusy.
Payday 2 na słiczu w opcji przenośnej nie wygląda źle i przede wszystkim da się w niego grać. Nie miałem tu spadków animacji czy jakiś dziwnych błędów graficznych, jednak dwa razy zdarzyło mi się wywalenie do przysłowiowego pulpitu, co przy dość długich rozgrywkach było irytujące. Najlepiej wypada audio. Bardzo klimatyczny soundtrack połączony z dobrym udźwiękowieniem naprawdę dodaje klimatu.
Czy polecę kupno Payday 2 na słicza? Raczej nie. I nie chodzi mi tu o brak zawartości, która znajduje się na innych platformach. Tej jest naprawdę wystarczająco. Problem jest jednak inny. Niestety, ale bez komunikacji głosowej ta gra traci zbyt wiele. Bez niej elementy taktyczne stają się trudne do wdrażania, przez co zostaje bezmyślne naparzanie, które samo w sobie nie jest najwyższych lotów.
Ocena: 6/10
Grę do recenzji dostarczył nam sklep
Producent: OVERKILL SOFTWARE
Wydawca: Starbreeze AB
Data wydania: 27 lutego 2018
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 9,8 GB
Cena: 199 PLN
Widzę też inny problem – jest to gra o bandziorach na nintendo. Kiedy widziałem w zapowiedziach, zdziwiłem się, że zdecydowali się wpuścić.
Wyszedł już DOOM, a zapowiedziany jest Wolfenstein. Bayonetta w sumie też nie pasuje do profilu wielkiego N, a jest to ex.
To aż tak bardzo mnie nie zdziwiło. Chodzi tutaj o kwestię odbiorcy, który nie akceptuje gier związanych z przestępstwami jak wspomniany Payday czy GTA. Od lat obserwuję, że konsekwentnie ignoruje się tych graczy – bo na nich się nie zarabia. Nie mam żadnych danych, tylko dostępne mi środowisko konsolowców nintendo – którzy chętnie tną w resident evil, ale za chusteczkę nie tkną GTA.