Papertris

Papierowy Tetris? Nic z tych rzeczy!

Nie miałem zbyt wielkich oczekiwań od pozycji już tytułem sugerującej powiązania z jedną z najpopularniejszych pozycji w historii komputerowej rozrywki. Ale Papertris z dziełem Aleksieja Pażytnowa wspólne ma tylko spadające z góry ekranu klocki, które musimy eliminować. Wspomniane bloki złożone są tutaj z różnokolorowych elementów, które znikają po pojawieniu się obok siebie minimum trzech o tej samej barwie. Teoretycznie pomysł stary jak świat gier video i wykorzystywany w dziesiątkach, jeśli nie setkach gier logicznych. Novum recenzowanego dzieła polega na pojawiających się co jakiś czas power-upach, a ściślej rzecz biorąc to na ich nieprzewidywalności. Nigdy nie możemy być pewni, jaki efekt uzyskamy po pojawieniu się dopalaczy na ekranie. Niektóre z nich dokonują ledwie kosmetycznych zniszczeń na planszy, inne likwidują cały rząd lub też kolumnę, a jeszcze inne poprzez potężne eksplozje całkowicie zmieniają obraz gry. Na tym jednak nie koniec – w trakcie rozgrywki natrafimy również m.in. na klocki zmieniające kolory bloków na których lądują oraz takie, których barwę poznajemy dopiero po tym jak staną na innych elementach. Teoretycznie, w menu możemy zaznajomić się z opisem poszczególnych power-upów, ale ilość ich kombinacji (a tym samym efektów, które zapewniają) sprawia, że ogarną to co najwyżej zdobywcy doktoratu z fizyki, i to w dodatku tej kwantowej.

Opisywana powyżej niewielka implementacja zmienia gameplay tak mocno, że pomimo ledwie dwóch trybów rozgrywki (Challenge i Endless Mode) na nudę przez pewien czas narzekać nie będziemy. Pierwszy z trybów stawia przed nami wyzwania, np. zniszczenie konkretnej ilości bloków, likwidację klocków konkretnej barwy czy też pozbycie się elementów oznaczonych wcześniej. Drugi to oczywiście granie aż do zapchania ekranu, przy czym, by nie było zbyt prosto, każde 20 posłanych w kosmos bloków zwiększa tempo spadania kolejnych, a każde 100 zniszczonych klocków dodaje kolejny kolor. Co warte podkreślenia, po zaliczeniu skuchy rozgrywkę możemy rozpocząć od osiągniętego poziomu, dzięki czemu nie ma potrzeby startowania w tym trybie za każdym razem od nowa.

Jak to w rasowych grach logicznych, początki są na tyle nieskomplikowane, aby można wsiąknąć w grę, ale im dalej w las, tym stopień skomplikowania się zagęszcza, stawiając na wyższych etapach całkiem niezłe wyzwania. A wszystko to w otoczeniu przyjemnej dla oka stylistyki, która przypomina moje zeszytowe bazgroły z podstawówki – tyle tylko, że ja nie miałem tak bogatego arsenału flamastrów. Dla często grających po zmierzchu przewidziano oczywiście tryb ciemny. Pozytywny obraz dopełnia porządna ścieżka dźwiękowa. Może momentami nieco zbyt dynamiczna (gdy robi się nam cieplutko, przydałoby się pewnie coś lżejszego), ale raczej nigdy nie okazała się irytująca.

Podsumowując, Papertris okazał się całkiem miłą niespodzianką. Warsztatowo ciężko się przyczepić do któregokolwiek z elementów, przez co gra jawi się przede wszystkim jako bardzo poprawna pozycja. I chyba właśnie tę cechę uznałbym za największą wadę. To z jednej strony bardzo dobra rzemieślnicza robota, ale z drugiej nic ponad to. Gdyby spadające na ekranie klocki dodatkowo przybierały różne kształty albo też można byłoby je obracać jak w prawilnym Tetrisie, to zamiast interesującej pozycji na kilka-kilkanaście godzin (rozgrywkę można wydłużyć korzystając z trybu dla dwóch graczy) mielibyśmy do czynienia prawdopodobnie z dawno nie widzianą logiczną rewolucją. Ale za 20 zł polecam, szczególnie graczom lubiącym co jakiś czas dać nieco wycisku szarym komórkom!


Polecamy!


Serdecznie dziękujemy Flynns Arcade
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Paper Games
Wydawca: Flynns Arcade
Data wydania: 30 marca 2023 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 353 MB
Cena: 20 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *