Super Mutant Alien Assault

Przeklęci kosmici… Zawsze atakują w najgorszym momencie…

Tym razem paskudy doszły do wniosku, że dobrym pomysłem będzie zaatakować lecący przez kosmos statek. W związku z tym będziemy musieli bronić się w trzech galaktykach, choć w każdej z nich nie opuścimy naszego statku. Za każdym razem ataki będą czteroetapowe, przy czym w ostatnim pojawi się boss. Zabicie wroga to tylko jeden z elementów, który będziemy musieli wykonać, aby przeżyć. W randomowej opcji będą pojawiać się też takie zadania, jak przeniesienie kilku kul gazu do specjalnej komory czy spuszczenie płynu ze zbiorników. Dopiero gdy wykonamy te zadania, o ile się pojawią, dostaniemy przykaz wybicia resztek kosmitów i będziemy mogli przejść do następnego etapu.

To są podstawy zabawy. Aby przejść grę, musimy pokonać 12 etapów, a każdy odbywa się w dość małym pomieszczeniu. Na szczęście nie trzeba tego robić w jednym ciągu (choć trofa do tego zachęcają), gdy przejdziemy pierwsze cztery, odblokujemy drugą galaktykę i w razie porażki możemy zacząć od niej. To samo tyczy się trzeciej. Skoro już wspomniałem o odblokowaniu, to mogę je rozwinąć, bo twórcy zdecydowali, że skoro produkcja jest mała, to przynajmniej zachęcą nas do dalszego grania odblokowywaniem kolejnych rzeczy. Podstawą są bronie – pośród nich znajdziemy rakietnice, patyk do pogo czy snajperkę. Będziemy brać je losowo ze specjalnych automatów oraz będą miały ograniczoną amunicję. To samo tyczy się dodatku w postaci materiałów wybuchowych, jak granat rozpryskowy czy zdalnie odpalany ładunek. Na tym nie koniec, bo dochodzą jeszcze bonusy znajdowane w skrzynkach. Jednym z nich jest broń dodatkowa, której użyjemy, gdy mocniejszej skończy się amunicja. Pojawi się też atak specjalny, który ładuje się zielonymi kwadracikami pozostawionymi przez martwych kosmitów. Na koniec zostają ruchy obronne, jak dash czy podwójny skok.

Graficznie dostajemy bardzo ładny produkt 2D. Małe areny są dość powtarzalne w ogólnym projekcie i kolorystyce, ale za to ciekawie prezentuje się kilka typów kosmitów, które trzeba ubić. Do tego jeszcze dochodzi duża różnorodność broni. Efekciarsko wygląda też rozwalanie wrogów i wybuchy. Niestety nasza postać jest malutka, więc trzeba się dość wgapiać w ekran. Warto też wspomnieć, że gra chodzi płynnie, choć zdarzają się bardzo sporadyczne i króciutkie spowolnia, gdy dużo się dzieje, nie wpływa to jednak na jakość samej gry. Na wyróżnienie zasługuje też oprawa dźwiękowa. Za podkład robi intensywne techno, które zaskakująco dobrze brzmi i pasuje do gry.

SMAA jest przyjemną strzelanką, w której twórcy wprowadzili trochę losowości. Każdy etap przynosi nam inny zestaw przeciwników, dodatkowego zadania i broni. Trzeba jednak zaznaczyć, że pola do wyboru nie ma dużo w przypadku plansz i zadań, ale jest to wystarczające, by nigdy nie mieć pewności, że pójdzie nam dobrze. A gra łatwa nie jest, bo w zależności od szczęścia i zręczności można szybko popaść w kłopoty i zginąć już pierwszym etapie galaktyki. Niestety samo przejście 12 etapów (jest też tryb „Endless”), mimo ogólnej różnorodności, będzie w zupełnie wystarczające dla większości graczy, i, mimo wszystko, za krótkie (godzina do dwóch?). Więcej czasu z gierką spędzą Ci, którzy szukają zręcznościowego wyzwania i chcą mieć trofki na 100%. W związku z tym tej drugiej grupie mogę polecić tę produkcję za pełną cenę. Pozostali powinni poczekać na promocję, bo spędzą mniej czasu na zabijaniu kosmitów, ale gdy już zaczną, będą się dobrze bawić.


OCENA: 7/10


Serdecznie dziękujemy Fellow Traveller
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Cybernate
Wydawca: Fellow Traveller
Data wydania: 11 września 2018 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 75 MB
Cena: 49 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 36 PLN.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *