My Hero One’s Justice

My Hero Academia to jeden z shonenów, który zdobywa na świecie coraz większą popularność. Manga doczekała się wydania w wielu językach, w tym polskim, więc nic dziwnego, że w końcu doczekaliśmy się gry na bazie tego uniwersum.

Na słicza mieliśmy już zarówno rewelacyjną trylogię Naruto (no może poza pierwszą częścią) czy przyzwoite Attack on Titan 2, więc My Hero One’s Justice nie jest prekursorem produkcji na podstawie mang. W obie wspomniane serie przyszło mi grać, więc po produkcję z uniwersum My Hero Academia sięgałem spokojny o jakość, zwłaszcza że wspomniany świat pozwala na naprawdę sporo. Przede wszystkim gwarantuje on szeroką gamę bohaterów o przeróżnych mocach. Jeden włada ogniem i lodem, inny niweluje grawitację czy potrafią zamienić ciało w głaz. Oczywiście to tylko część z gotowych już możliwości, ale uniwersum spokojnie pozwoliłoby na stworzenie interesującej go postaci. W produkcji niestety ograniczyli się tylko do postaci znanych z ekranów telewizorów i stron mang. Z drugiej strony przy bijatykach pozwala to a zachowanie balansu między wojownikami.

Tryb fabularny został również ograniczony do znanych wydarzeń. Sposób przedstawienia fabuły łączy w sobie komiks z ruchomą animacją, coś na wzór Maxa Payna, co oczywiście pasuje do My Hero One’s Justice. Jednak sposób przedstawiania wydarzeń to kpina, ponieważ osoby niezaznajomione z historią nic nie zrozumieją. Po prostu jest pomijanych tyle ważnych rzeczy, że nie sposób połapać się, o co chodzi, dlatego osobom pragnącym poznać uniwersum polecam sięgnięcie po anime lub mangę. Kolejne pojedynki są połączone ze sobą linią czasową, po której musimy w kolejności podróżować, jednak raz na jakiś czas mamy z niej odnogi pozwalające na odegranie walk nie pokazanych w oryginalnych dziełach.

Same walki przebiegają jeden na jednego, przy czym możemy posiadać do dwóch postaci wspomagających, jednak są one jako dodatkowy atak po naładowaniu się, a potem znów musimy czekać na kolejną sposobność. Oprócz tego mamy całą gamę ciosów, których nie sposób wymienić, ponieważ różnorodność bohaterów naprawdę zapewnia szeroki ich kaliber. Od kopnięć, po różne wystrzały, a oprócz tego mamy także ciosy specjalne, których użyjemy po naładowaniu się odpowiedzialnego za nie paska. Jak to w shonenach bywa, walki odbywają się na kilku płaszczyznach, często seria ciosów kończy się efektowną kombinacją w powietrzu, a sam pojedynek potrafi toczyć się dalej w płaszczyźnie pionowej, na ścianach budynków czy zboczach urwiska. To wszystko sprawdziło się już we wspomnianej wcześniej serii Naruto, gdzie wielokrotnie wychodziliśmy poza potyczki na ziemi. To, co jednak było u pomarańczowego ninja, a nie ma My Hero One’s Justice, to zmienna dynamika starć. Wszystkie pojedynki dzieją się w tym samym tempie, nie ma odczuwalnych większych różnic w poruszaniu się bohaterów, a to wszystko wpływa na straszną monotonność. Na domiar złego przeciwnicy są po prostu głupi. Przeciwnik uciekający w ścianę? Niestety to dość częsty widok… O wyważeniu postaci wolę już nie wspominać.

Pozytywnym za to aspektem jest możliwość dostosowania wyglądu postaci, aby wyróżniały się np. podczas sieciowych potyczek. Gamę przedmiotów zwiększamy na dwa sposoby. Pierwszym jest zakupywanie za zdobywane za walki monety, drugim natomiast jest wykonywanie celów w różnych trybach. Dla przykładu odbywając walki fabularne, mamy możliwość zdobycia do trzech akcesorów. Jedno za wygranie, drugie za zdobycie najwyższej noty za styl, trzecie natomiast uwarunkowane jest różnymi celami.

Niestety produkcja nie może się też za bardzo pochwalić wyglądem. Animacje są dość sztywne, a bohaterowie plastikowi. Także takie elementy, jak destrukcja otoczenia, to raczej poziom niskobudżetowych produkcji, a nie tytułu, za którego żądają pełną cenę. Śmiech na sali wywołało wykonanie ataku specjalnego w powietrzu, który polegał na uderzeniu w ziemię celem wyniesienia głazów… Na szczęście licencja dała dostęp do licencjonowanych dialogów i ścieżki dźwiękowej, więcej jeśli ktoś oglądał anime, będzie się czuł swojo.

Nie wiem, czemu producenci wybierają bijatyki jako gatunek do przeniesienia różnych serii. Jest to relatywnie najtrudniejszy do stworzenia gatunek, ponieważ odpowiednie wyważenie postaci przy już ustalonych osobnikach to naprawdę niełatwe zadanie. Drugą sprawą, która zresztą jest siłą napędową shonenów, to power-upy. Niestety ten gatunek nie daje takiej możliwości odwzorowania tego, ponieważ zazwyczaj od początku ma się wszystkie moce. Jednak nie to, a raczej nie tylko to, zgubiło My Hero One’s Justice. Prawda jest taka, że właściwie każdy element kuleje, dając ostatecznie coś, co ogra tylko fan serii, a potem odłoży na półkę i zapomni.


Ocena: 3/10


Producent: Byking
Wydawca: Bandai Namco
Data wydania: 26 października 2018 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 3,5 GB
Cena: 249,99 PLN


Tekst powstał dzięki naszej współpracy z Play-Asia! Dzięki Waszym zamówieniom zrobionym tam przez wejście przez nasz reflink (w banerze poniżej) oraz/lub z użyciem naszego kuponu zniżkowego będziemy w stanie zrecenzować jeszcze większą liczbę gier.

play-asia-bannerplay-asia_mypsvita


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *