I am the Hero

Bohaterem być…

Nasz protagonista różni się od innych, znanych bohaterów. Przede wszystkim nie jest uziemiony do jednego miejsca czy miasta, ponieważ za każdym razem, gdy się budzi, znajduje się w innym miejscu i czasie. Zwalczał już smoki, złe korporacje czy klany ninja, tym razem jednak wylądował przed szpitalem, w którym dzieje się coś dziwnego. Reszta fabuły to krótkie dialogi, ale zakończenie wiele tłumaczy i świetnie zamyka całość, choć zabrakło trochę oryginalności.

I am the Hero to dwuwymiarowy beat’em up, w którym sterując naszym protagonistą, zmierzamy z jednego końca mapy na drugi. To w dużej mierze wpływa na rozgrywkę, ponieważ wymusza na nas unikanie przeciwników poprzez podskakiwanie. Sprawdza się to w pierwszych poziomach, gdzie na naszej drodze nie staje nikt szczególnie nam zagrażający, ale w późniejszych etapach czasem brakuje opcji przejścia na drugi plan. Oczywiście unikanie to tylko jeden z elementów, ponieważ przede wszystkim będziemy walczyć. Bohater dostał naprawdę sporą porcję różnych ciosów przekładających się na efektowne kombinacje, a oprócz tego ataki specjalne zużywające energię. Gorzej jednak jest z postaciami dodatkowymi, które możemy odblokowywać, ponieważ gama ich możliwości jest o wiele skromniejsza. Wykorzystamy je na dość wymyślnych przeciwników, a najlepszym przykładem jest chociażby raper ciskający (dosłownie) tekstami. Braku kreatywności nie można zarzucić. Reszta rzeczy jest standardowych dla gatunku, a dość wysoki poziom trudności dostarczy wyzwania nawet zaprawionym graczom.

Produkcja to kolejny indyk w stylu pixel art, ale w żadnym wypadku nie jest to minus. Oprawa naprawdę pasuje do rozgrywki, tła potrafią być dynamiczne (np. jeżdżące metro), ale największą zaletą są animacje postaci. Zarówno nasz bohater, jak i przeciwnicy zostali w tym aspekcie dopracowani. Gorzej jest za to z audio. Utwory w tle nie powalają, zbyt długą są zapętlenia jednych dźwięków, przez co dość szybko zaczynają męczyć gracza.

I am the Hero to dość solidny beat’em up. Warto się z nim zapoznać chociażby dla stylizacji, która pokazuje, jak pixel art powinien wyglądać. Dodatkowo nie jest samograjem, więc przejście nawet na najniższym poziomie trudności może sprawiać problemy.


Ogólna ocena: 7


Serdecznie dziękujemy Ratalaika
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Crazyant
Wydawca: Ratalaika Games
Data wydania: 27 listopada 2018 r.
Dystrybucja: cyfrowa i limitowane wydanie fizyczne
Waga: 324 MB
Funkcje crossowe: -buy (z PS4)
Cena: 42 PLN

Gra dostępna jest również na konsolę Nintendo Switch w cenie PLN.

Możesz również polubić…

4 komentarze

  1. Skorrpion pisze:

    Dzięki za tę recenzję, ciekawe, czy pojawi się jeszcze coś bardziej rozbudowanego na tę konsolę, gdzie potrafiłbym wydać ponad 100 na taki tytuł bez wahania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *