Fate/Extella Link

Po całkiem udanej pierwszej części Fate/Extella wracamy na Księżyc, by zobaczyć, co dalej dzieje się w wirtualnym świecie.

Fate/Extella Link jest bezpośrednią kontynuacją The Umbral Star. W pierwszej części mieliśmy okazję przeczytać sporo tekstu w konwencji visual novel, która opowiadała historię walki o uratowanie wirtualnego świata o nazwie SE.RA.PH. Jak to jednak bywa w takich krainach, spokój nie może trwać długo. Nowe zagrożenie objawia się teraz w postaci tajemniczej osoby skupiającej wokół siebie kolejne sługi. Postanowiła ona zaprowadzić na Księżycu porządek według własnej wizji, a nam i naszej drużynie pozostaje spróbować ją powstrzymać. W przeciwieństwie do poprzedniej części fabuła jest o wiele krótsza i można ją zamknąć już w siedem godzin. Została podzielona na siedem dni, podczas których często możemy wybrać jedną z maks trzech bitw do stoczenia, co oczywiście wiąże się z innymi dialogami do przeczytania. W tym schemacie do odkrycia czekają trzy zakończenia, z czego ścieżka do każdego kolejnego odkrywa coraz więcej z intencji wroga. Krótsze dialogi pomiędzy walkami zdecydowanie działają lepiej w takiej produkcji niż poprzednie półgodzinne. Historia jest też w miarę ciekawa, więc z chęcią czyta się te rozmowy, na korzyść wpływa również brak zbędnych, nużących po jakimś czasem mas tekstu kompletnie niewiązanego z fabułą. Jednak z tego też powodu ten podstawowy dla tej gry tryb długo nas nie zajmie.

Pomijając już długość dialogów, do stoczenia w trybie fabularnym jest 27 bitw. Większość z nich przerzuca nas do większej lokacji, która jest podzielona na sektory. Podobnie jak w The Umbral Star, tak i w Link zaliczenie takich bitw będzie polegało na wypełnianiu kolejnych misji. Dla przykładu, najpierw musimy znaleźć ukrytego wrogiego sługę, by zdobyć klucz, następnie uwolnić sektor z teleportem i dopiero możemy zniszczyć działa. Bitwy możemy rozgrywać w czterech trudnościach, z czego ostatnia pojawi się dopiero po zobaczeniu trzeciego zakończenia. Obok fabuły do dyspozycji mamy jeszcze misje poboczne w osobnym dziale w menu. Znajdziemy tam dodatkowe 42 bitwy, które niby jakiś tam powód do stoczenia dostarczają, ale dialogów jako takich nie należy się tam spodziewać, są tylko krótkie w trakcie walki. W ich przypadku trudność jest już tylko jedna, ale ostatnie będą wymagały nawet 150 poziomu postaci. I to wszystko z treści…

Chociaż misji nie ma dużo, tak mamy sporo sług do wyboru. Pojawiają się wszyscy z poprzedniej części oraz sporo nowych (w tym kilka z anime „Fate/Apocrypha”), co daje łącznie zacne 26 postaci do prowadzenia. Odblokowujemy je, zaliczając misje w fabule, i potem możemy wykorzystać w dowolnej walce. W związku z tym na plus ponownie wypada system levelowania takich postaci za zbieraną walutę, ponieważ oszczędza to żmudnego grindu. Pakiet wojowników jest tak obszerny i pełny różnych zdolności, że każdy znajdzie kogoś dla siebie. Szczególnie, że zwykłe combo nie są tu najbardziej znaczącymi atakami, bardzo dużo korzystamy ze specjalnych skilli. Poza tym jest też atak Drive oraz użycie najpotężniejszej formy ataku, Noble Phantasm, jest teraz o wiele prostsze. I jak generalnie slasherowy gameplay i system przydzielania misji jest w tej serii przyjemny, tak muszę stwierdzić, że Link ma mniej zbalansowany poziom trudności. Pamiętam, że w TUS na normalu czasem musiałem powtarzać misje, bo się nie wyrabiałem. W tym przypadku normal jest niemal jak easy. Z kolei hard ma już wyższy skok trudności i trzeba bardziej znać swoją postać, by na nim podołać. Myślę jednak, że granie na Vicie dodatkowo podnosi tę trudność, ponieważ z racji zrzutu jakości grafiki i natłoku wrogów trudniej dostrzec zachowania silniejszych przeciwników, a przez to odpowiednio reagować blokiem czy unikiem. Jeśli interesuje Was coś jeszcze, np. system rozwoju postaci czy tym podobne, to są one właściwie takie same jak w poprzedniej części, więc zapraszam do mojego tekstu o niej.

Wspomniałem już o zrzucie jakości grafiki i mam wrażenie, że jest on teraz większy niż uprzednio. Wtedy jakość aren czy ataków wydawała się bardziej detaliczna, ale podczas bardzo wymagających fragmentów pojawiały się artefakty/pikselizacja. W tej części w przypadku aren czy naszego hubu wszystko wydaje się płaskie i pozbawione dodatków. Przynajmniej postaci i przeciwnicy wyglądają lepiej i bardziej szczegółowo. Jest to jednak cena, którą wersja vitowa musiała zapłacić, aby w ogóle powstać i, co ważne, działać bez ani jednego spadku płynności w 60 fps-ach i z całkiem krótkimi czasami wczytywania. Poza tym, co ważne, w trakcie walk pojawia się duża liczba przeciwników, a już w różnych takich grach widzieliśmy albo ograniczanie tej liczby, albo spadki płynności. Zmienił się też troszkę styl rysowania postaci, co jest miłą odmianą. Bardzo dobrej jakości jest natomiast część audio, zarówno pod względem muzyki, jak i efektów dźwiękowych oraz dubbingu.

W opinii do The Umbral Star napisałem, że mam problem z oceną. W przypadku Link jest podobnie. Niby dostaliśmy blisko dwa razy więcej sług do prowadzenia, ale nie mamy gdzie nimi zaszaleć. Bo niby ile razy można powtarzać te same misje? Fabuła z kolei, choć jest w miarę ciekawa, tak nie grzeszy długością i wszystkie misje można zamknąć w 10 godzinach na normalu, który nie wymaga zbytniego wysiłku. Gra zasadniczo jest przyjemna, ale nie sposób pozbyć się wrażenia, że w stosunku do poprzedniej części twórcy skurczyli zawartość, a każą sobie zapłacić tyle samo. Jeśli podobała Wam się poprzednia gra, możecie i po tę sięgnąć, ale na pewno za niższą cenę. Jeśli ominęła Was jedynka, zdecydowanie bierzcie ją pierwszą, a tę rozważajcie dopiero potem.


Ocena: 5,5/10


Serdecznie dziękujemy Marvelous Europe
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Marvelous
Wydawca: Marvelous Europe (EU), XSEED Games (NA)
Data wydania: 22 marca 2019 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 1,36 GB
Cena: 169 PLN

Gra jest również dostępna na Nintendo Switch w cenie 200 PLN.

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. Skorrpion pisze:

    Bardzo dobrze napisana recenzja, w sumie… szkoda, że nie macie swojego kanału na youtubie. Moglibyście robić recenzje również w formie wideo. 🙂

    Co do recenzowanej gry, to wygląda fajnie…. ale cena odstrasza. xp

    • Quithe pisze:

      Kiedyś rozważaliśmy formę wideo, ale tyle z tym roboty, że spasowaliśmy. Będziemy kultywować opcję pisemną 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *