Owlboy

Pośród gier niezależnych bez problem można znaleźć takie, które były tworzone przez lata i efekt pracy devów jest powalający. Owlboy jest jedną z takich pozycji.

Wcielamy się w Otusa, chłopca, który jest niemową. Jego życie nie jest łatwe, nie tylko z powodu trudności z komunikacją, ale też z powodu tego, że jest taką trochę niezdarą. Na początku widzimy, jak Otus zawala kolejne nauki i zadania, które próbuje mu zadać jego nauczyciel. Jednak pewnego dnia sytuacja w wiosce, w której mieszkają, robi się niebezpieczna. Zaczęły napływać do niej zgłoszenia o piratach, którzy „wypłynęli” swoimi statkami powietrznymi z bazy. Wraz z Geddym zostajemy oddelegowani do pełnienia warty, ale rozprasza nas dziwny osobnik pałętający się po wiosce. Pogoń za nim prowadzi nas do jaskini, gdzie znajdujemy ciekawe urządzenie teleportujące. Gdy już wydostajemy się na zewnątrz, okazuje się, ze piraci opanowali wioskę! O dziwo, nie zabrali się za plądrowanie jej, a ruszali ku stolicy, a my za nimi z próbą ich powstrzymania.

Tak oto zaczyna się wielka przygoda mało rozgarniętego chłopca, który zawsze stara się dać z siebie wszystko, ale nie zawsze mu wychodzi. Gdy jednak pojawia się okazja, wychodzi przed szereg i wykazuje się dużą odwagą, podejmując nierówną walkę. Towarzyszy mu w tym kilka osób, które również mają swoje problemy. Jednak grupa potrafi być ponad nie (no może nie od razu), a czasem wręcz je wykorzystać, pokazując, czym jest prawdziwa odwaga i zaufanie. I o tym właśnie jest ta opowieść. W Owlboyu  fabuła jest niezwykle ważna i porządnie napisana. Oprócz ciekawego przedstawienia postaci, które świetnie niosą tę historię, rozwój wypadków jest bardzo ciekawie poprowadzony, dzięki czemu jesteśmy utrzymywani w stałym zaangażowaniu w wydarzania. Sama walka z piratami nie byłaby jednak dość ciekawa, więc twórcy osadzili to wszystko we wspaniałym świecie, który ma bogatą i zaskakującą historię. Teoretycznie można napisać o nim więcej, nie serwując spoilerów, ale nie zrobię tego. Odkryjcie go sami z jak najmniejsza ilością początkowych informacji, aby utrzymać się w ciągłym zdumieniu.

Fabuła prowadzi nas przez szereg lokacji, które rzucają kilka typów wyzwań. Jedne z nich są zręcznościowe, a pośród nich mamy klasykę, jak omijanie spadających skał, nienadziewanie się na kolce czy uciekanie przed toczącymi się głazami. Ponieważ Otus potrafi latać, nieraz przyjdzie skorzystać z tej opcji, szczególnie że świat składa się z unoszących się wysp. W trakcie lotu możemy unosić przedmioty i, przede wszystkim, jednego z trzech towarzyszy przygody. Każdy z nich potrafi atakować w inny sposób, dzięki czemu powalczymy z różnymi przeciwnikami. Ale przyjdzie też mieszać działania, bo takie uciekanie przed kamienną żabą będzie wymagało skorzystania i z broni Geddy’ego, ponieważ rozwala skały, i Alphonse’a, ponieważ spala roślinność. Generalnie elementy zręcznościowe potrafią być wymagające i nieraz konieczne będzie powtarzanie ich aż do skutku. Na szczęście twórcy byli świadomi poziomu, jaki wprowadzają (nie ma wyboru trudności) i podzielili rozgrywkę na krótsze odcinki, dzięki czemu nie musimy powtarzać długich, trudnych sekwencji. Dzięki temu każdy powinien poradzić sobie z grą, wystarczy trochę cierpliwości. Podobnie wygląda kwestia posuwania fabuły do przodu. Ścieżka jest jednotorowa i zawsze bez problemu wiemy gdzie iść i co zrobić. Zagadki także nie powinny sprawiać problemu, bo zwykle opierają się na interakcji z obiektami znajdującymi się w pobliżu. Czasem tylko trafią się miejsca, gdzie zagadka zajmie więcej przestrzeni, na przykład, gdy trzeba przemieścić deszczową chmurę.

Oprawa audiowizualna jest wręcz cudowna! Grafika został przygotowana w pixelarcie, ale, jak już zauważyliście na screenach, jest to jego pieczołowita odmiana. Wszystko tu jest bardzo detaliczne, klimatyczne, nie brakuje intrygujących lokacji czy przeciwników. Widać, że twórcy poważnie przygotowali zobrazowanie świata zaproponowanego przez scenarzystów, dzięki czemu trafiamy do wspaniale wyglądającej krainy. Oprawa muzyczna robi nawet większe wrażenie, bo nieczęsto się zdarza, żeby produkcja niezależna mogła poszczycić się iście filmową i orkiestrową ścieżką dźwiękową. Dzięki niej nieustannie czujemy, że bierzemy udział we wspaniałej przygodzie, w której nieraz zmieniają się nastroje. Cała tę grę warto spędzić ze słuchawkami na uszach lub chociaż w spokoju, by w pełni chłonąć dźwięk!


OPINIE


Quithe:

Jak na grę, która oferuje dużo wspaniałych wrażeń, recenzję potraktowałem trochę skrótowo. Jednak nie ma potrzeby opisywać wszystkiego, ponieważ gra jest prostolinijna. Mamy jasno pokazaną drogę do przejścia, ponieważ celem twórców jest opowiedzenie konkretniej historii, która wciąga i angażuje. Żeby nie było, rozgrywka tu także jest i nie należy do najprostszych pod względem zręcznościowym. Jest bardzo dobrze przemyślana, wprowadza nowe elementy, a powtarzanie trudnych elementów nie męczy, ponieważ wystarczy kilka prób, aby zaliczyć dany kawałek. Chociaż jest jeden wyjątek – skakanie po unoszących się skałach pod koniec gry. Ponieważ nasz Owlboy przez większość gry lata, tak przejście na to skakanie jest bardzo niewygodne i trudne do wyczucia, bo raz skoczy, raz nie, a wtedy albo spadnie, albo za szybko zacznie szybować… Jednym słowem, tragedia. No ale, da się to przejść; i warto, bo zakończenie satysfakcjonuje. Gdyby jednak części z Was nie przekonywało to, że grę się tylko przechodzi, to spokojnie, można też poszwendać się i zebrać wszystkie monety czy odkryć specjalne talizmany. Każdy w tej pozycji znajdzie coś dla siebie i polecam ją wszystkim! Warto też wspomnieć, Owlboy ma polskie napisy. Tłumaczenie jest bardzo dobre, ale ktoś zapomniał powiedzieć twórców, że własnym czcionkom trzeba dorabiać polskie litery. Wszystko da się zrozumieć i można szybko się przyzwyczaić do tej niedoróbki, choć takie niedopatrzenie ciągle delikatnie dręczy.

Ocena: 9/10


Maniak:

Przygodzie Sowiego Chłopca zdecydowanie nie da się odmówić rozmachu. Ekipa D-Pad Studio skupiła się na opowiedzeniu epickiej i nieco infantylnej historii o przezwyciężaniu swoich słabości, której nie powstydziłyby się animacje ze stajni Pixara. Mamy też tutaj do czynienia z wyjątkowo wysokim poziomem produkcyjnym. Pixelartowa oprawa graficzna należy do jednej z najbardziej szczegółowych, jakich było mi dane doświadczyć w grach niezależnych, a animacje środowiska i bohaterów są bardzo płynne. Do tego dorzućmy nastrojowy soundtrack i otrzymamy prawdziwą ucztę dla zmysłów. Niestety, po początkowym zachwycie nad projektem artystycznym, zacząłem dostrzegać, że gra często zbyt mocno opiera się na opowiadaniu fabuły, co odbija się na rozgrywce. Sterowanie i podstawowe mechaniki działają bez zarzutu. Owlboy szybko niestety porzuca swoje najoryginalniejsze pomysły na gameplay i projekt poziomów, przedstawiając co chwilę nowe rozwiązania i nigdy nie wykorzystując ich w stu procentach. Rozgrywka co chwila jest też przerywana zbyt licznymi liniami dialogowymi, które potrafią zabić pacing segmentów. Wraz z przewidywalnymi zwrotami akcji fabuły to wszystko sprawiło, że moje ostatnie kilkadziesiąt minut z produkcją stały się zdecydowanie zbyt nużące. Wciąż jednak z grubsza uważam mój czas przy grze za spędzony przyjemnie. Być może twórcom uda się rozwinąć podniebne akrobacje głównego bohatera w sequelu?

Ocena: 7,5/10


Producent: D-Pad Studio
Wydawca: D-Pad Studio
Data wydania: 13 lutego 2018 r.
Dystrybucja:
cyfrowa i fizyczna
Waga: 588 MB
Cena: 89,99 PLN


Tekst powstał dzięki naszej współpracy z Play-Asia! Dzięki Waszym zamówieniom zrobionym tam przez wejście przez nasz reflink (w banerze poniżej) oraz/lub z użyciem naszego kuponu zniżkowego będziemy w stanie zrecenzować jeszcze większą liczbę gier.

play-asia-bannerplay-asia_mypsvita


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *