Hellboy od 1000Toys

Jakoś tak się złożyło, że skupiłem się na figurkach z Japonii (trzeba się jakoś ograniczać). A ponieważ nie tylko mango i animu człowiek żyje, to trochę brakowało mi czegoś spoza głównego nurtu à la Marvel. Jaka więc była moja radość, gdy 1000Toys ogłosili Hellboya!

Firmy tej jeszcze nie znałem, ale spojrzałem na jej wcześniejsze dokonania i opinie o nich. Efekty guglania były zadowalające, więc zostało zamawiać, choć cena była bolesna, jakieś 130 dolców. Czego jednak nie robi się dla potencjalnie świetnej figurki postaci, z którą ma się całą serię komiksów? Miesiące mijały i w końcu nadszedł czas dobrych wieści – najpierw celni olali paczkę, a potem nastąpiło wypakowanie!

Pierwsze wrażenia skupiły się na torsie – jest gumowy i miękki! Po raz pierwszy widziałem coś takiego w figurce. Pomysł jest ciekawy z dwóch powodów. Po pierwsze, gumowy materiał świetnie pasuje do odwzorowania skóry Hellboya. Po drugie, cały tułów jest jednym kawałkiem. Przeważnie w ruchomych figurkach dzieli się go na dwa elementy, aby zwiększyć zakres ruchu. Tutaj nie ma aż takich możliwości wygięcia, ale za to miękkość eliminuje jeden „szpecący” element budowy figsów. Jest też i minus tego rozwiązania – gdy chcemy bardziej odchylić Piekielnego Chłopca, pojawia się szpara w pasie. Ponieważ nie ma podstawki, to domyślnie odlotów po ciosie i tak większość pewnie nie ustawi. Ewentualnie chętni z dodatkową, większą podstawką z chwytakiem będą przymykać oko na to.

Hellboy ma wiele charakterystycznych cech, ale chyba tą najważniejszą jest prawa, kamienna dłoń. Twórcy z 1000Toys postarali się, aby była w pełni ruchoma i łatwa w ustawianiu. Łokieć jest dwuczęściowy, aby lepiej zginać cały, duży element. Dłoń także ma swój staw, ale bardziej służy do obracania niż zginania – na to po prostu nie ma miejsca. Świetnie zrobione są cztery palce – każdy z nich jest ruchomy, i to nie tylko w górę, w dół i na boki, ale posiadają też trzy stawy, co powala na duże pole do popisu przy ustawianiu ich i chwytaniu rzeczy. Pierwsze dwie rzeczy, jakie zrobiłem, to złapałem tą łapą ciężki w stosunku do figurki nóż do cięcia szkła (bardzo dobrze się trzymał) oraz, oczywiście, ustawiłem palce w faka!

Generalnie bardzo muszę pochwalić rzeźbę jako taką. Artysta odwalił kawał świetnej roboty w przenoszeniu oryginalnej, komiksowej formy Hellboya do 3D. Aż specjalnie jeszcze porównywałem ręce, bo wydawały mi się trochę za chude, ale nie, w komiksie też takie są. Nie brak załomów mięśni i blizn, detalicznego pasa, ulubionego pistoletu i ogona czerwonego bohatera. Nie przesadzę też, gdy napiszę, że dwie dostępne twarze są genialne – nie z powodu jakiejś detaliczności, ale z racji idealnego odwzorowania oryginalnej, rysowanej twarzy!  Z dodatków, poza bronią i dwiema głowami, są też kabura, zdejmowalny, całkiem OK płacz oraz odczepiany ogon. Poza tym dodano cztery lewe dłonie, w tym jedna do spluwy. I teraz się pożalę. Trafiłem w necie na zdjęcie, w którym figurka ta miała także długie rogi, a nie tylko ścięte, oraz płomienny miecz. Zestaw wyglądał świetnie. Dlaczego nie ma tych rzeczy w tym wydaniu, nie wiem. Nie zdziwię się za to, gdy za jakiś czas pojawi się wersja alt z tymi dodatkami… Aha, ciekawostka – chyba także z powodu tych drugich, niewydanych rogów, przy zmianie twarzy trzeba przenieść rogi ucięte; dość zabawny motyw.

Co jeszcze… Stawy! Lubią trzeszczeć, ale to nie znaczy, że jest coś z nimi nie w porządku. Wręcz przeciwnie, są bardzo dobrej jakości i zdecydowanie długo wytrzymają (nie to, co szajs z Kotobukiyi). Co więcej, mają solidniejszą budowę niż chociażby te w figmach. Przyczepić mogę się tylko do lewego kolana, które jest trochę luźniejsze niż prawe. Jednak figurka ma swoje ograniczenia w ustawności, więc nie trzeba obawiać się przewracania się jej. W kwestii ustawności trochę problemu robią małe nogi, kopytka i wielka łapa. Bywa, że czasem chwilę trzeba poświęcić, żeby ustawić Hellboya tak, aby trzymał pion. Na szczęście ruchomy, doczepiany ogon (który też łatwo się odczepia, gdy nie trzeba) często pomaga w stabilizacji wybranej pozycji. Wrócę jeszcze na chwilę do płaszcza. O ile przez lewą rękę Czerwonego część można część zdjąć, tak z prawej już nie. W tym celu trzeba zdemontować ramię (oba są ściągalne). Na szczęście konstrukcja jest tak przemyślana, że proces jest łatwy zarówno w demontażu, jak i ponownym montażu, oraz nie trzeba się obawiać rozwalenia czy wyrobienia stawu.

I co mi zostaje do napisania w podsumowaniu oprócz tego, że polecam? W sumie poza lekkimi kłopotami z ustawnością, troszkę luźniejszym jednym kolanem i szparą nad pasem nie mam do czego się przyczepić – dodatkowo, tylko jedna z tych rzeczy jest wadą, hm, fabryczną. Sam wygląd Hellboya jest po prostu zajebisty, podoba mi się jakość wykonania oraz kilka patentów. Co prawda swoje kosztuje, ale skubaniec jest warty tej ceny. Gdzieś w międzyczasie rzuciła mi się w oczy prezentacja Abe’a, też od 1000Toys, i mam nadzieję, że w końcu będzie można go zamówić. I, generalnie, jeśli coś ciekawego tej firmy się pojawi, nie będę się wahał.

PS. Dopiero teraz, przy wstawianiu recenzji, przejrzałem stronę producenta i doszedłem, o co chodzi z tymi rogami. No więc wersja z nimi oraz mieczem była ekskluzywna dla oficjalnego sklepu Dark Horse, chlip…


Nazwa: Hellboy 1/12 Scale Action Figure (Standard Version)
Producent: 1000Toys
Wymiary: wys. ok. 19 cm.
Materiały: PVC, ABS, POM
Rzeźba: brak danych
Data wydania: kwiecień 2019 r.
Cena premierowa: 132 USD na Play-Asia

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *