Legend of the Skyfish

Na pewno we wspomnieniach wielu z Was są gry, które były totalnymi średniakami, lecz mimo tego za dzieciaka zagrywaliście się w nie dniami i nocami. Dla niektórych będzie to demko jakiejś produkcji dodane do znanego czasopisma, ktoś miał płytkę dołączaną do jogurtu, a jeszcze inni grali w niskiej jakości MMO.  Miło wspominamy te gry, mimo że dziś nie wytrzymalibyśmy z nimi więcej niż pół godziny. I taką właśnie grą jest Legend of the Skyfish.

Recenzję napisał Krowen

Fabuła jest prosta – mityczne stworzenie znane jako Skyfish (przypomina bardziej węgorza niż „standardową” rybę) zaklęło całą naszą wioskę, w tym naszego braciszka, więc wyruszamy na krucjatę. Naszym wyposażeniem jest jedynie wędka, a nie jest to oczywiście wystarczająca broń do walki z czymś, co w mgnieniu oka pokonało całą wioskę. Musimy więc włóczyć się po wielu wyspach, aby niszczyć totemy i tym samym osłabiać moc bossa. Po drodze znajdziemy skrzynki z ulepszonym ekwipunkiem, który zwiększy naszą efektywność i żywotność.

Pierwszy akapit oraz screeny mogą sugerować, że Legend of the Skyfish jest klonem Zeldy. Nic bardziej mylnego. Gra została podzielona na poziomy, a w każdym z nich naszym celem jest zniszczenie posągu. Wachlarz naszych ruchów też nie jest zbyt rozbudowany. Możemy bowiem za pomocą wędki zaatakować na krótkim dystansie, przyciągnąć się w specjalnie oznaczone miejsca lub przemieścić skrzynki/wrogów. Na planszach wprowadzane zostały drobne urozmaicenia w postaci wieżyczek strzelających pociskami czy czasowo otwieranych bram, jednak pojawiają się bardzo powoli, co wprowadza monotonię.

Ze stanu znużenia wybijają walki z bossami. Trzeba do nich podejść zupełnie inaczej niż do reszty plansz. Przede wszystkim potrzebne jest zastosowanie  podstawowej strategii, inaczej atakując. Szkoda tylko, że na łączną liczbę 45 poziomów walki z bossami są dosłownie trzy, nuda więc bardzo szybko powraca. Design poziomów też nie zachwyca. Świat podzielony został na trzy części, każdy ze swoim motywem muzycznym i kolorystycznym – nie różniącym się jednak przez 14 poziomów pod rząd. Wygląd przeciwników i bohaterki nie jest zły, może się nawet podobać. Gorzej z animacjami – te zostały zaprogramowane tylko na ruch w lewo/prawo, a gdy postacie poruszające się w górę lub dół, wykonują bardzo dziwnego „moonwalka”.

Legend of Skyfish „pochwalić się” też może nierównym poziomem trudności. Szybko poruszające się platformy wymagają precyzji, by się do nich przyciągnąć (używamy do tego prawej gałki, a wiadomo, jak to jest z gałkami joyconów). Nie raz też nie uda nam się zdążyć przebiec przez zamykającą się bramę. W kontraście z tym stoją dość łatwe walki z bossami, które wymagają tylko pomysłu, a nie zdolności manualnych.

Gra jest więc prościutka i, nawiązując do wstępu, byłaby idealna dla młodszego odbiorcy. Teoretycznym problemem jest poziom trudności (bo rodzic może pomóc przy co trudniejszych etapach), żadnym problemem nie jest krótki czas gry (mi przejście zajęło dwie godziny, ale dzieciaki pobawią się trochę dłużej), natomiast problemem mogą być czasy, w których żyjemy. Dziś nie gra się w to, co jest na dyskietce, dziś nie wybiera się gier na bazarze po wyglądzie okładki. Dostęp do elektronicznej rozrywki jest niesamowicie prosty, a wybór przeogromny. Obawiam się więc, że nikt na Legend of the Skyfish nie spojrzy.


Plusy:

  • ręcznie rysowana grafika
  • dzieciaki mogą mieć frajdę
  • uczy gry za pomocą analogów

Minusy:

  • nierówny poziom trudności
  • monotonia

Ocena: 5/10


Serdecznie dziękujemy Ratalaika Games
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Mgaia Studio
Wydawca: Ratalaika Games
Data wydania: 28 sierpnia 2019 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 294 MB
Cena: 32 PLN

Gra jest również dostępna na PlayStation Vita w cenie 33 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *