Milk Inside A Bag of Milk Inside A Bag of Milk and Milk Outside a Bag of Milk Outside a Bag of Milk

Chociaż tytuł tej dylogii brzmi dość dziwacznie, z czasem poznajemy jego sens, tak jak i inne elementy tego interesującego eksperymentu.

Nikita Kryukov w stworzonych przez siebie pozycjach postanawia poszerzyć granice growości i poeksperymentować z formą visual novel, by zapoznać odbiorcę z odmiennymi stanami świadomości oraz podzielić się opowieścią o traumie i przetrwaniu. No i nie ma co ukrywać, że udaje mu się to spektakularnie, wywołując niezwykle silną immersję w ekstremalnie krótkim czasie i ekstremalnie prostymi środkami.

Pierwsza część, czyli Milk Inside (…) to zaledwie dwudziestominutowe doświadczenie. Gracz ma możliwość kontroli “wewnętrznego głosu” bohaterki, która postanowiła pójść do sklepu po mleko. Ściślej rzecz biorąc, wykonuje funkcje jej nowego leku mającego pomóc w ustrukturyzowaniu myślenia. Uspokojenie lęków chorej zakońćzy zadanie sukcesem, a wybieranie okrutnych, podsycających niepokój odpowiedzi może sprawić, że wróci do domu z poczuciem porażki. Ale przede wszystkim w trakcie tej krótkiej wędrówki gdzieś między słowami znajduje się mnóstwo informacji o jej sytuacji rodzinnej, o kształcie jej myśli, o licznych lękach i obsesjach, a także o tym, dlaczego świat jest tak przerażająco czerwony i niewyraźny.

Kontynuacja rozszerza artystyczne ambicje (oraz czas trwania – Milk Outside… może dobić do 1,5-2 godzin) pierwowzoru, wprowadzając nowe elementy do formuły eksperymentalnej visual novel. Pokazanie bohaterki z perspektywy trzecioosobowej i rozbudowanie środowiska, w którym się znajduje także znacznie zmienia odbiór rozgrywki. Po krótkim wstępie, bardzo podobnym do pierwszej części (chociaż od razu rzuca się w oczy bardziej rozbudowana oprawa wizualna, przez np. dodanie animacji) przechodzimy do fragmentu czerpiącego z point’n’clicków. Bohaterce ciężko zebrać rozfragmentowane myśli, ale jest w stanie to zrobić dzięki interakcjom z różnymi przedmiotami znajdującymi się w jej pokoju. Dzięki temu można poznać nawet pięć różnych zakończeń (chociaż ciężko je nazwać zakończeniami – każdy z nich przedstawia inny sen o bliżej nieokreślonym znaczeniu).

Sam autor przyznaje, że Milk Inside and Milk Outside to przede wszystkim „artystyczna manipulacja słowem i formą, a dopiero później gra” i nie da się temu zaprzeczyć. To, co próbuje oddać, to sposób widzenia zdeformowany przeżytą traumą i bliżej nieokreślonym rodzajem psychozy, co realizuje na wielu płaszczyznach. Tok myślowy bohaterki, z którym mamy nieustannie kontakt, nierzadko zatacza kręgi, gwałtownie zmienia tory przez swobodne skojarzenia czy zdaje się mieć sens tylko pozornie (lub też tworzyć piramidalne konstrukcje, takie jak sam tytuł, w końcu ona takie lubi), co odzwierciedla się nie tylko w sposobie napisania dialogów, ale też foncie i udźwiękowieniu. Przykładowo, w scenie konfrontacji z matką, która jest przedstawiona jako bezduszny potwór, litery pojawiają się w dusząco spowolnionym tempie, a dźwięk towarzyszący dialogowi jest zniekształcony. Czasem bohaterka zwraca się bezpośrednio do gracza, każąc mu wpisać odpowiedź na klawiaturze ekranowej. To proste mechanizmy, ale bardzo skutecznie łączące obserwowaną historię z doświadczeniem, co jeszcze jest podkreślane przez grafikę absolutnie zalaną brudną czerwienią, z niewielką ilością szczegółów. Już po dwudziestu sekundach ciężka atmosfera mrozi, a po dwudziestu minutach zostawia w absolutnym osłupieniu.

Na początku Milk Outside miałam wrażenie, że to już nie to samo, bo jednak bardziej szczegółowa oprawa graficzna i wyjście z perspektywy narracyjnej będącej ekstremalnie blisko bohaterki wymagało ode mnie odrobiny przystosowania. Oprawa wciąż jednak była niezwykle paranoidalna, a dowiadując się coraz więcej, odkrywałam  także kolejne tajemnice, w tym niedokończone wątki. Narracja jest wręcz perfekcyjna dla fanów grzebania w każdej linijce. Nie ukrywam, że spędziłam później niemałą ilość czasu na czytaniu analiz (i to takich solidnych, do których ludzie wybebeszają pliki gry) czy zwykłym buszowaniu po forach Steam (obserwowanie tego, jak opinie ludzi pisane są w sposób dostosowany do specyfiki gry, jest cudowne i to chyba jest najlepszym dowodem na skuteczność autorskiej strategii).

Jakie było z kolei dla mnie doświadczenie gry? Absolutnie osaczające, na co złożyły wszystkie elementy – od dusznej czerwieni zalewającej każdy kawałek ekranu przez naprawdę niesamowity soundtrack, który nie boi się przekroczyć granicy miedzy dark ambientem a noisem czy zaatakować bębenki czystym, odartym z jakichkolwiek upiększeń industrialem; aż po dialogi, świetnie oddające pokrętny i labiryntowy sposób myślenia bohaterki. Poznawanie świata widzianego jej oczami imponowało zarówno poprzez czyste zadziwienie formą jak i wciągnięcie się w swoistą grę z twórcą, mającą na celu odnalezienie sensu w używanej symbolice i obrazowaniu. Nie wiem, jakie doświadczenie z chorobami psychicznymi ma autor, ale stworzył coś, przy czym ta kwestia przestaje mieć znaczenie – problemy bezimiennej bohaterki nie są sprecyzowane, nie dostaje ona w żadnym momencie wyraźnej diagnozy, ale dzięki temu osoba i jej postrzeganie świata zostaje empatycznie postawiona na pierwszym miejscu.

Krótko mówiąc, o Milk Inside oraz Milk Outside pewnie można mieć bardzo różne opinie, ale nie da się ukryć, że te gry to pełnoprawne dzieła sztuki. Przedstawiają punkt widzenia, który nie jest tak często eksploatowany z pełnią swobody i szczerości niezależnego twórcy, zupełnie jak w manifeście Anny Antrophy Rise of Videogame Zinesters. Każdy zainteresowany tą częścią growego medium, która eksperymentuje i dąży do indywidualnej ekspresji, może bezpiecznie sięgnąć po tę pozycję. Do tego cena jest przystępna.


Polecamy!


Serdecznie dziękujemy Forever Entertainment
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Nikita Kryukov
Wydawca: Forever Entertainment
Data wydania: 11. listopada 2022 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 396 MB
Cena: 32 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *