World End Economica ~complete~

W końcu po blisko 50 godzinach skończyłem World End Economica Complete

Pewnie teraz zastanawiacie się, czemu aż tyle to trwało, skoro w necie czas oscyluje wokół 30-35 godzin. Otóż jest w tej grze od cholery tekstu, który wyjaśnia różne zawiłości ekonomiczne, matematyczne oraz w mniejszej mierze polityczne i społeczne. Wiąże się to z wieloma słowami, których można nie znać oraz potrzebą większego skupienia się na czytanym tekście, aby wszystko zrozumieć. Tylko ci, którzy świetnie znają angielski, przebrną przez grę w tej mniejszej ilości czasu. Reszta, jak ja, będzie się, hm, można nawet powiedzieć „męczyć”, bo choć sama fabuła i dialogi nie wydają się rozwleczone, tak przez te teorie produkcja sprawia wrażenie ciągnącej się. Dobrze, że pierwotnie wyszła w trzech częściach (pierwsza jest najdłuższa) i dzięki temu byłem w stanie odsapnąć od niej pomiędzy kolejnymi etapami rozwoju historii. Jednak niewiele brakowało, żebym już w trakcie pierwszego epizodu porzucił tę wizualną nowelę.

Główne postaci z pierwszej części. Jeszcze młode, potem starsze co cztery lata.

Największym punktem sprzedażowym World End Economica niewątpliwie jest jej autor, czyli Isuna Hasekura. Jeśli nic Wam nie mówi to nazwisko, to pewnie dopisek, że wymyślił „Spice and Wolf” już wszystko wyjaśni. Co zabawne, lata temu próbowałem obejrzeć to anime i wraz z partnerką odpadliśmy po pierwszym odcinku. Tak więc dla mnie skill pisarski tego faceta nie był zachętą. Jednak pamiętałem, że Sekai Games planowało wydać tytuł też na Vitę i widziałem wiele dobrych opinii o nim. W końcu trafiła się jakaś porządna promocja na Switchu, więc zaryzykowałem. Przez pierwsze kilka godzin właściwie cierpiałem… Muzyka była kijowa i niezbyt pasowała do sytuacji. Zwykle najbardziej raziło to przy wszystkich dynamicznych scenach, a przynajmniej według tekstu, bo np. widniał wtedy jakiś stały obrazek… albo czarny ekran. Poza tym oprawa wizualna ogólnie była strasznie biedna i niemal leniwie zrobiona. Ale dla mnie to nie był największy problem tej visual noveli. Był nią główny bohater…

Hal, na początku World End Economica, ma 16 lat i uciekł z domu, żeby nie marnować czasu na szkołę, bo wie, że więcej zarobi graniem na giełdzie. Poza tym chłopak ma marzenie, którym jest dotarcie tam, gdzie jeszcze żaden człowiek nie był. Ambitnie, nie powiem, szczególnie że akcja dzieje się w już, wydawałoby się, szalonym miejscu, jakim jest Księżyc! Tak, ludzkość zaczęła powoli kolonizować kosmos, bo dzięki specjalnej windzie Ziemia została połączona ze swoją satelitą. Hal ma jednak inne spojrzenie na świat, bo urodził się już na Księżycu. Jego rodzice zajmują się rolnictwem, a że jest to ciężka praca, chłopakowi nie widzi się ciągnięcie takiego żywota. Jako że już udało mu się coś zarobić, obracając akcjami, dostrzegł, że są lepsze opcje, żeby nie tylko mieć na życie, ale też po prostu się wzbogacić. Przez pierwszą mniej więcej 1/3 gry czytamy przemyślenia młodzieńca zakochanego w rynku i „szansach”, jakie daje, a przy tym pogardę do wszystkich osób, które nie „chwytają okazji”. Krnąbrny gnojek tak właściwie trochę szacunku okazał tylko swoim rodzicom. Właściwie tak silnych negatywnych emocji względem bohatera nie czułem od czasu Actual Sunlight czy czytania „American Psycho”…

Tak napakowanych okien dialogowych jest dużo.

Muszę jednak przyznać scenarzyście, że całym tym księżycowo-giełdowym motywem zdołał mnie przyciągnąć do konsoli, mimo że to zasadniczo nie moje klimaty. Dość szybko wrzucił łebka pomiędzy ludzi, więc interakcje z nimi zaczęły na niego wpływać. Musiał w końcu zacząć podejmować decyzje, które nie były samolubne lub uczyły go czegoś nowego czy to o sobie, czy o tym, jak funkcjonuje społeczeństwo i świat biznesu. Akcja robiła się coraz intensywniejsza, aż w finale Hal został wręcz zmieciony z planszy. Zakończenie pierwszego epizodu było tak mocne i niespodziewane, że choć wcześniej miałem z tyłu głowy, że może nie będę tego ciągnął, tak po tych wydarzeniach byłem zdecydowany dokończyć World End Economica.

Aby nie spoilerowć za bardzo o drugim i trzecim epizodzie, wspomnę tylko, że Isuna Hasekura świetnie pociągnął zaczęte motywy i za każdym razem opierał wydarzenia o inne kwestie ekonomiczne. Jak zaczął od giełdy i mieszkalnictwa, tak w dwójce został przy giełdzie, lecz dodał wątek energetyczny. Trzeci epizod z kolei zatoczył koło i skupił się na rynku nieruchomości, ale ze skupieniem się wokół kredytów i systemów bankowych. Informacji o tych wszystkich kwestiach jest masa i są całkiem przystępnie wytłumaczone. Jednak ponownie podkreślę, że jest to wiedza specjalistyczna podana w innym języku, więc może niektórych czytelników dobijać (u mnie miejscami tak było), lecz zwracanie na nią uwagi jest wręcz wymagane, by w pełni zrozumieć zachowanie bohaterów.

Galeria postaci przewijająca się przez tę produkcję jest bardzo interesująca. Na początku przedstawione osoby równoważyły mi niechęć do protagonisty dzięki dobrze napisanym dialogom. Od drugiej części zmiany zaszły nie tylko w Halu, ale również postaci drugoplanowe przeszły interesujące przemiany, dzięki czemu historia pozostawała świeża. Oczywiście wpływ też miało na to dodawanie nowych osób, które dobrze wpasowywały się w nowe wątki. Stare wątki jednak wciąż miały mocne przebicie i nie dawały o sobie zapomnieć aż do samego końca. Mimo że w tej grze jest aż tyle czytania, to jednak ciąg fabularny można by rozpisać w dość krótkim opisie, więc nie będę tego robił, by nie psuć Wam odkrywania księżycowej ekonomii. Natomiast resztę wypełnia sporo specjalistycznej wiedzy i rozmów, które, mimo pokaźnych ilości, zdołały mnie utrzymać aż do finału i aż sam jestem zaskoczony, jak pozycja autora, do którego niechętnie podchodziłem, zdołała pożreć mi tyle czasu…

W świecie finansów uczucia i marzenia też są ważne. Przynajmniej dla niektórych.

Jak scenariusz jest pierwszorzędny, tak oprawa audiowizualna jest biedna. W drugiej i trzeciej części zaprezentowany minimalizm aż tak nie razi, ale początek jest wręcz bolesny. Na przykład pojawia się intensywniejsza muzyka, czarny ekran i okno dialogowe, w którym czytamy, jak główny bohater skacze po dachach… Albo w dwójce jest opisane spotkanie przy suto wyłożonym stole, a na obrazku stół jest pusty… Albo opis stroju Hagany mówi o tym, że jest ubrana w głęboką czerń, a jej ubrania są brązowe… Ogólnie kreska jest prosta, mimiki jest tu mało i tylko czasem zdarzy się ładniejszy obrazek. Do tego muzyka też jest zwykle przeciętna, czasem nawet słaba, i nieraz bardziej ją ściszałem, bo mnie irytowała. Tak właściwie można powiedzieć, że jest to dosłownie przeniesione do formy gry light novel, tylko że z większą liczbą obrazków.

Przy okazji World End Economica Complete jest pierwszą visual novel, na którą trafiłem, z tak skopaną częścią techniczną… W przypadku zewnętrznego pada 8BitDo SN30 Pro+ podpiętego przez BT było wyraźnie widać, że gra nie łapie wszystkich komend i trzeba było powtórzyć wciśnięcie przycisku. Ba, w przypadku przesuwaniach się po pozycjach w menu za pomocą dpada nawet na wpiętych w Switcha Joy-Conach nie działało to dobrze… Jednak totalnie tragiczne jest nawigowanie po skrypcie, gdy chce się przeczytać ominięty tekst. Tekst przesuwa się tam wtedy tak dziko, że bardzo ciężko trafić na konkretną linię. Wisienką na torcie jest notoryczne i kompletnie nieuzasadnione zostawianie jednego słowa do następnego okna dialogowego… Do tego jeszcze czcionka w menu jest nieczytelna. Gdyby gra wyszła od jakiegoś mniej znanego wydawcy, to bym jakoś jeszcze to zrozumiał, ale, kurna, Sekai Games wypuściło ten tytuł…

Musimy wejść głębiej!

Mam mieszane uczucia względem World End Economica… Z jednej strony w pierwszej części byłem bliski porzucenia jej jeszcze zanim się rozkręciła, a z drugiej skończyło się na tym, że wytrwałem blisko 50 godzin czytania. Interesujące jest też to, że w znacznej mierze jest to pozycja mocno skupiona na ekonomii, co mnie zwykle niezbyt interesuje. Jednak mimo sporej ilości terminologii i zagłębiania się w temat, jest tu na tyle dużo czynnika ludzkiego pokazanego w najróżniejszych kontekstach, że byłem bardzo zainteresowany, jak potoczą się losy bohaterów. Muszę też oddać scenarzyście, że stworzył ciekawe dialogi oraz że potrafi rozwijać swoich bohaterów. Szkoda tylko, że jak warstwa fabularna jest bardzo wysokiej jakości, tak oprawa AV i część techniczna to bieda… Całe szczęście, że nie one są tu najważniejsze i można na nie przymknąć oko, szczególnie po wzięciu tytułu w jakiejś promocji. Jeśli więc byliście zainteresowaniu sprawdzeniem World End Economica Complete i nie obawiacie się dużej ilości ekonomicznego żargonu, to śmiało łapcie się za tę czytankę.


Polecamy


Producent: Spicy Tails
Wydawca: Sekai Games
Data wydania: 22 kwietnia 2021 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 4,6 GB
Cena: 100 PLN

Epizod 1

Epizod 2

Epizod 3

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *