Ghost Trick: Phantom Detective

Drugie życie Sissela. A nawet kolejne.

Gdybym stworzył listę tytułów, o których mnóstwo dobrego słyszałem, ale nigdy nie ogrywałem, to Ghost Trick: Phantom Detective znalazłby się w zdecydowanej czołówce zestawienia. Pomimo posiadania fizycznego wydania na półce przez ponad dekadę, dopiero wydanie odświeżonej wersji zmotywowało mnie do zagłębienia się w dzieło Shu Takumiego, bardziej znanego z chociażby genialnej serii Ace Attorney. Po ograniu tytułu trudno mi dziś zrozumieć, dlaczego tak długo się opierałem tej wspaniałej przygodzie.

Ghost Trick: Phantom Detective jest bezkompromisową i nietypową propozycją, czego zresztą nie ukrywa już od pierwszych minut. Developerzy w ręce gracza oddają Sissela, a raczej… jego ducha, którego wyzionął po egzekucji. Nie mija kilka chwil, a zawodowy morderca ma na swoim sumieniu kolejną ofiarę, którą jest tajemnicza dziewczyna próbująca ratować głównego protagonistę. Zszokowany gracz po chwili jest świadkiem kolejnego emocjonalnego uderzenia. Może uratować rudowłosą Lynn, ale, po pierwsze, musi się spieszyć, a po drugie… nie ma przecież pojęcia, jak tego dokonać, gdyż nie zna mechaniki gry. Na szczęście w tym momencie rozpoczyna się przejrzysty samouczek, ale nawet w kwestii tutorialu twórcy postawili na niesztampowość.

Gatunkowo trudno jest jednoznacznie sklasyfikować recenzowany tytuł. Przyparty do muru określiłbym go mianem miksu point’n’clicka z grą logiczną, dodatkowo polanego sporą dawką akcji. Mimo braku fizycznej formy Sissel i tak będzie musiał sporo działać, a to dzięki przejmowaniu funkcji przedmiotów dostępnych na każdej z plansz. Dla przykładu, przejmując szafę, będzie mógł otworzyć jej drzwi; wtapiając się w przełączniki, aktywuje różne mechanizmy. Warunek jest jeden: aby przejąć działanie przedmiotu, trzeba znajdować się odpowiednio blisko niego. Z czasem duch bohatera nabywa kolejne umiejętności pozwalające odmieniać losy innych, m.in. cofać czas (ale nie więcej niż o cztery minuty przed zgonem konkretnej postaci) czy też przemieszczać się pomiędzy lokacjami za pomocą linii telefonicznych. Przede wszystkim jednak, napotykając kolejne osoby, spróbuje rozwiązać zagadkę własnej śmierci. Bo jakby nieszczęść było mało, nasz nieboszczyk po śmierci utracił również… pamięć.

Napisałem już wcześniej, że w tej grze nic nie jest oczywiste! Ale nie tylko fabuła gry jest bezprecedensowa. To, co urzekło mnie najbardziej w świecie przedstawionym, to kreacje postaci. Dawno już nie spotkałem się z tak różnorodnym garniturem bohaterów. Zwykle są przejaskrawione, a często nawet balansują na granicy absurdu, ale zawsze s spójnie wykreowane oraz wywołują na twarzy gracza uśmieszki, choć czasami jedynie politowania. Każdy powinien spotkać swojego faworyta, ale moim zdaniem serca większości skradnie detektyw Cabanela, szczególnie tych lubiących pląsy na parkiecie.

Grę podzielono na 18 rozdziałów, z których każdy gwarantuje niezapomniany rollercoaster wrażeń. Dla bardziej doświadczonych graczy (a szczególnie dla tej części dobrze zaznajomionej z tradycyjnymi przygodówkami) może się to okazać trochę za mało, tym bardziej, że za wyjątkiem zdobywania trofeów odświeżona wersja nie oferuje zbyt wiele w kwestii powtórnego podejścia. Cóż, mocno czuć tutaj handheldowy rodowód pozycji, a programiści chcąc być wiernymi genialnemu oryginałowi, mieli raczej niewielkie pole do popisu. Nie oznacza to jednak, że zasypali gruszki w popiele, tym bardziej, że mówimy przecież o grze zaprojektowanej na dwuekranowy sprzęt obsługujący maksymalną rozdzielczość 256×192. Przy pomocy Unreal Engine grafikę podciągnęli do współczesnych standardów, aczkolwiek bardzo żałuję, że przy okazji nie pokusili się o wprowadzenie formatu 16:9. Cyfrowo odświeżyli również ścieżkę dźwiękową, co zresztą możemy dokładnie przestudiować, korzystając z osobnego menu gry, będącego jednym z dodatków względem pierwotnego wydania. Inne elementy ekstra to galeria grafik i szkiców oraz Ghost Puzzles, czyli minigra logiczna. Kawał dobrej roboty wykonano jednak w kwestii sterowania. Na padzie jest ono na tyle intuicyjne i dobrze zaprojektowane, że niezaznajomieni z oryginałem nawet nie skojarzą, że grę w pierwszym zamyśle skrojono pod dwa ekrany, z których jeden dodatkowo był dotykowy. Wersja na Switcha oczywiście dotykowe sterowanie obsługuje, mnie przypadła jednak do zrewidowania wersja na konsolę stacjonarną. Jak jednak potwierdzają recenzje w sieci, wydanie na Pstryczka nie tylko świetnie radzi sobie ze wspomnianym już sterowaniem dotykowym, ale też nie dokuczają mu żadne problemy wydajnościowe.

Podsumowując, na papierze odświeżenie 13-letniej gry nie powinno zwiastować niczego rewelacyjnego, w praktyce osoby niezaznajomione z wybitnym dziełem Capcomu mają doskonałą okazję, by nadrobić zaległości. Jedyne, do czego można mieć zastrzeżenia, to mała ilość dodatków względem oryginału, a także niezbyt okazała długość gry oscylująca wokół dziesięciu godzin. Co jednak ważne, krótką rozgrywkę wymieniam po stronie wad głównie dlatego, iż historię Sissela wciąga się jednym tchem aż do napisów końcowych, więc naturalnie chciałoby się więcej! To najlepsza rekomendacja, którą może dostać gra fabularna, toteż werdykt nie może być inny niż…


Polecamy!


Gra testowana na Xbox Series S


Serdecznie dziękujemy Cenedze
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Capcom
Wydawca: Capcom
Data wydania: 30 czerwca 2023 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 2,73 GB (NS)
Platformy: Switch, Xbox One, PS4, PC
Cena: 134 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *