Blasphemous 2

Pokuty ciąg dalszy.

Pierwsze Blasphemous było naprawdę kompetentną metroidvanią, zachwycającą swoją posępna estetyką inspirowaną chrześcijańską ikonografią. I choć gra The Game Kitchen zdecydowanie nie była przerostem formy nad treścią, ograniczona zwinność bohatera w połączeniu z problemami technicznymi powstrzymała tytuł przez wzniesieniem się na podium najlepszych niezależnych przedstawicieli gatunku. Blasphemous 2 początkowo może wydawać się grą bardzo podobną do swojego poprzednika.

Boski byt nazywany “Cudem” po latach nieobecności ponownie rośnie w siłę przywołany przez modlitwy cierpiących mieszkańców Cvstodii. Na horyzoncie objawia się ogromne serce, które pełni funkcję łona dla dziecka bóstwa, aby przejąć władze nad światem. Wraz z nim wskrzeszony zostaje oddział strażników, na czele którego stanął pierwszy członek bractwa pokutników, do którego należał nasz protagonista – Penitent. To świetny pretekst do wyciągnięcia z grobu naszego bohatera, by brutalnie rozprawił się z zagrożeniem.

Różnice między nową grą The Game Kitchen a jej prequelem czuć od razu po wzięciu do ręki kontrolera. Mea Culpa – ostrze dzierżone przez gracza w pierwszym Blasphemous – zostaje zastąpione przez trio różnorodnych broni: szybki i zwinny duet szabli i sztyletu, dalekosiężna maczuga łańcuchowa zadająca spore obrażenia kosztem prędkości i w końcu szeroki oraz uniwersalny miecz.

Dzięki temu walka jest znacznie bardziej dynamiczna i zróżnicowana. Przełączać między różnymi typami oręża możemy się natychmiastowo po naciśnięciu przycisku. Każda z broni posiada własne drzewko rozwoju, a zrozumienie ich silnych i słabych stron ułatwia rozprawianie się z różnymi typami przeciwników. A że gra wciąż bardzo lubi zrzucać na naszą głowę po kilka fal wrogów, chwila nieuwagi może skutkować tym, że nawet w późniejszej grze zwykły mob szybko pozbawi nas większości paska zdrowia. Blasphemous 2 wciąż jest jak najbardziej grą wymagającą, lecz większa zwinność głównego bohatera i oddanie do naszej dyspozycji dodatkowych opcji sprawiło, że sequel jest nieco łatwiejszy niż poprzednik. Wciąż jednak nieoczekiwane skoki poziomu trudności potrafią frustrować, szczególnie że czasami grupa zwykłych przeciwników potrafi dać w kość bardziej niż bossowie, do których droga jest zazwyczaj bardziej wymagająca niż sam pojedynek.

System trzech broni ma jednak wpływ nie tylko na walkę. Każdy typ oręża wzbogacił bohatera o dodatkowy sposób przemieszczania się. Uderzenie szablą w specjalne lustra teleportuje nas w kierunku odbijającego się od nich światła, dźwięk dzwonów uderzonych maczugą na kilka sekund odkryje lewitujące w powietrzu platformy, a wbicie naszego miecza w ziemię po osiągnięciu wystarczającej wysokości unicestwi “żywe” ściany blokujące drogę naprzód. Ciekawym zabiegiem jest wybór między każdym typem broni na samym początku przygody, co determinuje, jakie obszary możemy początkowo zwiedzić.

Na tym oczywiście zdolności platformowe się nie kończą i gra regularnie rzuca nam nowe umiejętności, jak podwójny skok czy unik w powietrzu. Część platformowa w poprzedniku, szczególnie biorąc pod uwagę karanie za każde potknięcie natychmiastową śmiercią, była zdecydowanie najsłabszym elementem poprzednika. Dwójka jest pod tym względem znacznie przyjemniejsza i zamiast męczyć precyzyjnymi skokami, serwuje zazwyczaj krótsze wyzwania czasowe polegające na dotarciu do drugiego końca pomieszczenia przed zamknięciem automatycznych drzwi. Czasami zabawę urozmaicają też przyjemne zagadki przestrzenne.

Pierwszej grze natomiast na pewno nie brakowało chyba najważniejszego elementu każdej metroidvanii – ciekawej mapy. Cvstodia to wciąż miejsce pełne nietuzinkowych postaci i fascynujących rozpikselowanych lokacji, które wspólnie przy użyciu chrześcijańskiej estetyki tworzą fascynującą narrację. Blasphemous 2 znacznie zwiększa liczbę detali i tworzy jeszcze bardziej gęsty klimat. Progres czuć szczególnie po bezpośrednim porównaniu podobnych lokacji między obiema odsłonami. Lasy są teraz całkowicie pogrążone w pnączach i kłujących roślinach całkowicie pokrywających drugi plan, a gotyckie ruiny opuszczonych miast pełne zniszczonych kapliczek, obrazów i innych detali przykuwających oko. Designerzy śmiało pozwolili sobie też na eksperymentowanie z wręcz sennymi obszarami, jak odwrócona i wbita w powierzchnię wieża ociekająca woskiem lub niewidzialny zamek, który zauważyć można tylko dzięki jego odbiciu w tafli jeziora.

Świat ten zyskuje też na swojej otwartości. Nie jest to oczywiście dwuwymiarowe Breath of the Wild czy Elden Ring, w którym możemy pójść w dowolnym kierunku, kiedy tylko chcemy, bo kolejne obszary, jak przystało na metroidvanię, zostają przed nami odblokowane po otrzymaniu odpowiednich ulepszeń. Jednak nawet w tej formule twórcy pozwoli na sporą wolność w eksploracji świata. Mapa jest wypełniona wzmocnieniami, sekretami i w końcu postaciami pobocznymi, których historie i projekty wciąż są niepokojące, a czasami wręcz odpychające. Wciąż nie mogę pozbyć się z głowy widoku kobiety otoczonej przez małe aniołki, która po otrzymaniu odpowiednich przedmiotów rozszerza nasz pasek zdrowia i liczbę fiolek regenerujących obrażenia. Przy każdej wizycie jej skóra jest stopniowo ściągana niczym suknia, odsłaniając gołe mięśnie. Te obrazy nie służą wyłącznie shock value, ale rysują poczucie straty, szaleństwa i beznadziei ciągnącej się za mieszkańcami Cvstodii.

Krótko mówiąc, Blasphemous 2 to po prostu książkowy przykład tego, czym powinien być sequel. Gra nie próbuje zrewolucjonizować formuły, ale poprawia praktycznie każdy mankament poprzednika i podkręca wszystko to, co działało w nim dobrze. Jest to też gra zdecydowanie lepiej zoptymalizowana pod konsolę Nintendo. Nie natknąłem się na żadne poważne bugi czy dusze pozostawione po nagłej śmierci w punkcie poza naszym zasięgiem (chociaż czasami kamera wciąż lubi skakać między punktami w niektórych sekcjach). Pozbyto też się tragicznie wysokiego imput laga, który zauważyłem po odpaleniu jedynki już po ukończeniu sequela.


Polecamy!


Serdecznie dziękujemy Team17
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: The Game Kitchen
Wydawca: Team17
Data wydania: 24 sierpnia 2023 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 2.2 GB
Cena: 138,99 PLN


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *