The Alchemist & His Battle-Scarred Homunculus (18+)

Miłość jest najlepszym remedium.

Oczywiście nie pomoże na wszystko, chociażby bezpośrednio na złamane kości, ale gdy ma się przy sobie bliską osobę, wtedy ogólnie będzie łatwiej wyjść z takiego urazu. I właściwie o tym jest ta opowieść – o wsparciu i wyciąganiu się z bagna, w jakim czasem mogą się znaleźć ludzie.

Głównym bohaterem jest alchemik Rakels, którego dręczą różne problemy psychiczne. Przede wszystkim ma napady lęku, izoluje się od ludzi i ciągle gnębi go poczucie winy. Wszystko dlatego, że dzięki niemu powstały homunkulusy, które nie dość, że zaczęły być masowo produkowane jako machiny wojenne, to jeszcze ucierpiał przy tym cały kraj, ponieważ stworzenie takiej armii wymagało ogromnych nakładów materiałów. Odbiło się to też na wiosce, z której alchemik pochodzi i obecnie znów w niej mieszka po tym, jak został zdradzony przez kolegę i wypędzony z królewskiego dworu.

Pewnego dnia, szukając składników do swoich mikstur, bohater wchodzi znacznie głębiej w las. W końcu dociera do śmietniska pobliskiego miasta, gdzie słyszy delikatne nucenie. Szybko odkrywa jego źródło. Jest nim związany worek i została w niego zapakowana kobieta. Jako że homunkulusy mają na klatce piersiowej znamię w kształcie kwiatu Rakels od razu wchodzi w stan głębokiego poczucia winy, ale też rozpala się w nim chęć pomocy ledwo żywej istocie. Choć sam nie jest w dobrej kondycji (odżywianie się samymi suplami nie jest dobrym pomysłem), postanawia zabrać stworzoną w próbówce kobietę do domu.

Z ciekawości spojrzałem na VNDB, kto jest scenarzystą. Okazało się, że ktoś o pseudonimie Morry i choć żaden z tytułów, które widnieją na liście jego historii, nic mi nie mówił, tak zrobiła na mnie wrażenie pokaźna liczba wyszczególnionych na niej gier. Nie chciało mi się liczyć, ale na przestrzeni dwudziestu lat natłukł ich sporo i widać po omawianej grze, że wyrobił sobie bardzo dobry warsztat. Opowieść o Rakelsie i Mel (tak na imię ma homunkulus) została sprawnie napisana nie tylko pod kątem historii miłosnej, ale przede wszystkim rozwoju charakterów protagonistów. W przypadku alchemika interesująco zostały przedstawione jego problemy psychiczne, które tak właściwie można podciągnąć pod PTSD. Zostało to nie tylko pokazane przez reakcje na innych ludzi i interakcje z nimi, ale też wewnętrzne monologi, które bardziej detalicznie opisują to, z czym zmaga się Rakels. Apogeum jego wewnętrznej walki jest moment, gdy zwala się na niego drzewo, a on nie dość, że znosi uderzenie, to jeszcze kwituje je słowami, że to nic w porównaniu z cierpieniem, jakie sam sobie zadaje w głowie. Dobrze, że jest alchemikiem i potrafi zrobić maść, która szybko w pełni leczy uraz pleców… Jest tu też kilka innych takich naciągnąć i głupotek, ale wątek wytwarzania rzeczy nie został zaprzepaszczony w scenariuszu. Nieraz wręcz większe dobro będzie zależeć od tego, czy bohater podoła zadaniu.

Przypadek Mel jest nawet ciekawszy, ponieważ mimo że jest istotą, powiedzmy, zaprogramowaną do wykonywania zadań, tak jednak ma własną osobowość. Szybko dowiadujemy się, że zdobywała doświadczenie, uczyła się i rozważała nad wszystkim, co ją spotkało podczas wojny. Choć tu muszę zaznaczyć, że rozmowy o jej doświadczeniu seksualnym czasem są mylące. Może to problem tłumaczenia, ale czasem dialogi sugerują, że służyła żołnierzom do rozładowania się, a w rzeczywistości była dziewicą i swoją wiedzę o tej sferze ma od napotkanej prostytutki. Ale, można na to przymknąć oko i cieszyć się z obserwowania, jak Mel powoli udaje się uzyskać zdolność działania z własnej woli oraz jej rozwoju emocjonalnego. Oczywiście nie obejdzie się bez dramatycznych wydarzeń z jej udziałem. I w tym momencie będzie pasowałoby wspomnieć, że gra zajmie do 15 godzin i ma dwa zakończenia –  jedno smutne i jedno szczęśliwe. Odkrycie ich nie będzie trudne, ponieważ wystarczy wybierać odpowiedzi asertywne dla dobrego, a dla złego te bardziej negatywne.

Za stronę graficzną gry odpowiada Masami Chie (kolejność imienia i nazwiska najpewniej japońska). Łącznie z The Alchemist & His Battle-Scarred Homunculus ma raptem kilka gier na koncie, ale widzę, że jest popularnym ilustratorem i projektantem figurek. To właśnie dzięki jego artom do omawianej gry zainteresowałem się sprawdzeniem jej. Już na grafikach promocyjnych rzuciło mi się w oczy, jak rysownik świetnie sobie radzi z oddaniem miękkości ciała czy nawet z miejscowym wejściem w detale typu pory na skórze widoczne w rozświetlonych jej partiach. Scen seksu jest tutaj siedemnaście i dzięki artyście są zawsze ucztą dla oczu. Co prawda brakuje trochę większej liczby wariantów, jak w innej pozycji od Waffle, którą niedawno czytałem, ale i tu studio zdecydowało się dodać ruch kamery, co dodaje trochę dynamiki. Seks alchemika i homunkulusa jest bardziej waniliowy i idzie w romantyczniejszą opcję poznającej się pary, dodatkowo czas stosunków nie jest długi, więc to też tłumaczy brak większej liczby wariantów. Muszę w tym momencie przyznać, że swego rodzaju ulgą było zobaczenie, że nie wylewają się w tej grze wiadra spermy, a seks zwykle kończył się po jednym orgazmie. Za to mam uwagę do najpewniej tłumacza angielskiej wersji, no chyba że scenarzysta tak poleciał, ale okazjonalne tekstu zawierające „Shit” w scenach z seksem w ogóle nie pasowały do nakreślonego charakteru Rakelsa.

Pod kątem graficzny mam uwagi do wizerunku postaci w trakcie dialogów. O ile Mel wygląda ładnie, tak właściwie cała reszta przedstawionych osób wydaje się słabszej jakości, choć ten sam rysownik odpowiada za całe chara design. Hm, tak właściwie to poza homunkulusem reszta pokazanych postaci to mężczyźni w rożnym wieku (dzieciak, jego ojciec i starszy sołtys). Może Masami Chie po prostu sobie z nimi nie radzi? Nie wiem, jak do tego doszło, ale trochę razi różnica jakości. Podobnie razi część głosów. Mel grana przez Aono Musubi ma przyjemny, dojrzalszy ciepły głos i brzmi naturalnie. Natomiast dzieciak ma głos zbyt dziewczęcy, a przy jego ojcu i sołtysie miałem dziwne wrażenie, jakby byli nagrani w gorszych warunkach. Muzycznie jest dobrze – większość utworów została przygotowana na prawdziwych instrumentach, a melodie zostały stosownie dobrane do wydarzeń. Efekty dźwiękowe seksu są podobnie dziwne, jak w Namaiki Dark Elf Sisters.

The Alchemist & His Battle-Scarred Homunculus jest moim dziesiątym eroge. Zastanawiałem się, w co zagrać na tę okrąglejszą liczbę i cieszę się, że akurat zgrało się to z zachodnią premierą tej pozycji. Oprócz Sona-Nyl pozostałe tytuły w ten czy inny sposób były dosadniejsze czy nawet przesadzone, ale wszystkie mi się podobały i dałem im polecajki. Hm, może dlatego, że dopiero zaczynam zgłębiać ten gatunek? Tak czy inaczej, omawiany tytuł jest dla mnie pewnym powiewem świeżości, pewnie z racji jego waniliowości. Dobrze raz na jakiś czas przeczytać historię, która w bardziej rozwinięty skupia się na emocjach bohaterów i tworzeniu więzi  między nimi bez „ruchania się” czy wręcz „pieprzenia”. Seks w tej grze jest nie tylko bardzo ładnie przedstawiony (są nawet dwa warianty kolorystyczne), ale też idzie bardziej w stronę realizmu. Jeżeli takie łagodniejsze pozycje to Wasz domyślny wybór, to ciepła historia przedstawiona w The Alchemist & His Battle-Scarred Homunculus będzie dobrym wyborem. Myślę też, że dla osób celujących w bardziej hardcorowe produkcje ta będzie dobrym sprowadzeniem na ziemię, tudzież odświeżeniem podniebienia. Bo miłość jest odpowiedzią!

Gra jest dostępna na Steamie i nie wymaga patcha. Status kompatybilności z Deckiem jest „Nieznany”, ale bez problemu wszystko działa. Na samym początku tylko pokazuje się okienko z dziwnymi znaczkami, ale wystarczy kliknąć „OK”. Oczywiście pod kątem wsparcia rynku lepszym wyborem będzie zakup na MangaGamer, czyli w sklepie wydawcy. Wtedy będzie potrzebna instalacja przez Lutris.


Polecamy!


Serdecznie dziękujemy MangaGamer.com
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Waffle
Wydawca: MangaGamer
Data wydania: 24 stycznia 2025 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 2,5 GB
Cena: 114,99 PLN (Steam), 24,95 USD (MangaGamer)

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *