Little Kite

Starsi użytkownicy Switcha są coraz częściej rozpieszczani grami, które w interesujący sposób przywołują najlepsze wspomnienia z młodości. W radosnym powrocie do nostalgii ani trochę nie przeszkadzają nawet uproszczenia, które współczesne tytuły masowo serwują odbiorcom.

Little Kite to klasyczna przygodówka typu point’n’click z intrygującą fabułą, nieodzownym w tym gatunku ekwipunkiem oraz logicznym ciągiem przyczynowo-skutkowym. Bardzo się cieszę, że na naszą ulubioną konsolę przenoszonych jest coraz więcej staroszkolnych przygodówek. Jeszcze bardziej cieszy mnie to, że są one zwykle podane we współczesnej, dużo przystępniejszej formie. A najbardziej cieszy mnie różnorodność w obrębie tego wracającego chyba do łask (nareszcie!) gatunku, dzięki czemu każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Z jednej strony możemy sięgnąć po baśniowe Silence, z drugiej pełne humoru gry z serii Deponia, a i nasi rodzimi developerzy nie odstają w tej materii, oferując równie zabawną i ciekawą podróż po absurdach komunizmu w Irony Curtain: From Matryoshka With Love.

Wydawałoby się, że na tle wymienionych tytułów produkcja Ukraińców z Anate Studio może zaoferować niewiele, tym bardziej, że od strony technicznej temat opracowano bardzo sztampowo, stawiając na ręcznie malowane plansze i nieskomplikowane udźwiękowienie, w którym zabrakło chociażby mówionych dialogów. Prawdopodobnie świadomi swoich zasobów programiści postanowili jednak zaskoczyć graczy czymś innym, co wyszło im znakomicie. Mowa o klimacie oraz tematyce, którą gra porusza. Klimat pochwyci odbiorców bez względu na szerokość geograficzną. Dla wychowanych za żelazną kurtyną będzie powrotem do przeszłości spędzonej na betonowym osiedlu, gdzie zimą cieszyło się kilkoma żenującej jakości zabawkami, które niczym największy skarb były wystawione na obowiązkowej w każdym mieszkaniu meblościance; a latem czas spędzało się na niezliczonej ilości gier i zabaw odbywających się przy lokalnym trzepaku. Graczom na wschód od Łaby z kolei przybliży beznadzieję, która na polskich osiedlach pomału zanika, ale wciąż ma się bardzo dobrze na prawo od naszego kraju. Klimat żywej komuny, podkreślony dodatkowo bardzo mętną paletą barw, jest więc pierwszym mocnym punktem tytułu.

Drugim zaskoczeniem jest wspomniana już tematyka tytułu. Przygodówki przez lata zdążyły nas przyzwyczaić do baśniowych opowieści, w których główni bohaterowie wpadają w wir niesamowitych i, przede wszystkim, odrealnionych przygód. Nawet w grze jeśli mieliśmy do czynienia z akcją osadzoną w świecie rzeczywistym, to zazwyczaj wszystko przypominało mocny film akcji, w najgorszym wypadku elektryzujący kryminał. W Little Kite kompletnie wywrócono ten porządek do góry nogami. Bohaterami gry są Mary i jej synek Andrew, którzy kiedyś wraz z tatą Markiem tworzyli szczęśliwą rodzinę. Śmierć głowy rodziny sprawiła, że główna protagonistka w trosce o syna zdecydowała się na nowy związek z Oliverem. Na nieszczęście matki i syna, nowy wybranek okazał się być domowym katem, nadużywającym alkoholu oraz nie mającym oporu przed przemocą wobec partnerki. Temat takiej patologii, mimo że w społeczeństwie powszechnie znany, w grach gości nieczęsto, dlatego twórcom tej pozycji należą się brawa już za samo jego podjęcie. Jeszcze bardziej gromkie oklaski powinni otrzymać za przedstawienie problemu. Wspomniana depresyjna kolorystyka to tylko jeden z zabiegów mających wzbudzić w nas uczucie współczucia oraz przygnębienia. Dramat wzmacniają cutscenki, które w Little Kite, prawdopodobnie dla wzmocnienia efektu, przybrały formę komiksu, zwykle kojarzonego z radosnym czasem dzieciństwa. Do tego dochodzi skromne, ale bardzo sugestywne udźwiękowienie – kompozycyjnie nie jest to mistrzostwo świata, ale zdecydowanie (szczególnie na słuchawkach) wzmacnia wszystkie dojmujące uczucia płynące z zaliczania fabuły.

Jak już wspomniałem, Little Kite to tradycyjne przygodówkowe danie, ale polane współczesnym sosem. Można grać „po staremu”, czyli tradycyjnie kursować gałką po całym ekranie w poszukiwaniu elementów do interakcji, ale też, w razie problemu, przy pomocy przycisku Y możemy je sobie podświetlić. Na gameplay, poza szukaniem, łączeniem oraz właściwym korzystaniem z przedmiotów, składają się również zagadki logiczne. Są one bardziej ciekawostką niż prawdziwym wyzwaniem, ale świetnie urozmaicają rozgrywkę. Wspomniana wcześniej matka z synem są głównymi postaciami i oboje są grywalni. W tym przypadku również zastosowano bardzo ciekawy zabieg, gdyż Mary przyjdzie nam kierować w świecie rzeczywistym, zaś Andrew porusza się w krainie swoich sennych marzeń. Dzięki temu posunięciu realistyczne i dosłowne wnioski z rozgrywki matką zestawiono z pozostawiającymi możliwości własnej interpretacji losami synka. Świetny pomysł.

Gra jednak niedomaga w kilku aspektach. Postacie powinny być zdecydowanie lepiej zanimowane, a muzyka mogłaby być ciut bardziej różnorodna. Szkoda, że z fabułą zapoznajemy się tylko z niemych scenek oraz gąszczy zdań w chmurkach w czasie rozgrywki. Jeszcze większa szkoda, że zabrakło polskiej lokalizacji, ale na szczęście zastosowany w grze angielski składał się głównie z łatwych do zrozumienia kwestii. No i ten nieodłączny dysonans w kwestii imion postaci. Wiem, że grałem po angielsku, ale do napisów końcowych nie mogłem zrozumieć, dlaczego nie przyszło mi kierować Marią i Andrijem. A skoro mowa o zakończeniu, to zaliczenie tytułu nie powinno zająć więcej niż 2,5 godziny. Moim zdaniem to wartość idealna na tyle, aby zrozumieć powagę i przesłanie wynikające z fabuły, a jednocześnie tak dobrana, abyśmy na zło i krzywdę się nie uodpornili.

Powyższe minusy są wedle mojej oceny tylko niuansami, które nie są w stanie przysłonić świetnej roboty wykonanej przez zespół developerski. Jakkolwiek rekomendacja dla tytułu tak przygnębiającego może być dziwna, tak jednak polecam sięgnąć po Little Kite, zwłaszcza jeśli trafi na promocję. Szczególnie mocno grę polecam wielbicielom point’n’clicków, gdyż tytuł ten wnosi mnóstwo świeżości do tego przedwcześnie skazanego na niebyt gatunku.


Polecamy!


Serdecznie dziękujemy Restless Corp
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Anate Studio
Wydawca: Restless Corp
Data wydania: 25 marca 2021 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 776 Mb
Cena: 32 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *