Psycho-Pass: Mandatory Happiness

Temat stworzenia idealnego państwa i idealnego ustroju od wieków przewija się w różnych przekazach. Wizje pierwszych utopii, czyli społeczeństw idealnych, pojawiały się już nawet w dziełach Platona. Właśnie z takim wspaniałym światem mamy do czynienia w Psycho-Pass: Mandatory Happiness.

Japonia w 2112 roku całkowicie odcięła się od reszty świata. Wysoki rozwój technologiczny pozwolił Japończykom zautomatyzować większość czynności. Poza tym każdy obywatel ma swojego osobistego cybernetycznego opiekuna, który zarządza domem i doradza w przeróżnych kwestiach. Z kolei kariery zawodowe obywateli są wytyczane przez kontrolujący cały kraj system Sybilla. Nazwa oczywiście nawiązuję do wieszczek z mitologii greckiej, które pod wpływem środków narkotycznych przepowiadały przyszłość. Celem takich rozwiązań systemowych jest zapewnienie ludziom przeżycia ich czasu w jak najmniejszym stresie poprzez dobranie odpowiednich dla nich zajęć. Poza tym mózg każdego obywatela jest skanowany niemal bez przerwy, co pozwala na wytropienie przestępców, zanim złamią prawo. Jeśli badanie przechwyconej osoby wykaże, że jest szansa na poprawę zachowania, delikwent zostaje wysłany na resocjalizację i przywrócony na łono społeczeństwa. Natomiast jednostki niereformowalne zostają skazane na dożywocie. Oto przepis Japonii przyszłości na bezstresowe, spokojne życie przeciętnego obywatela. Oczywiście pojawiają się w tym społeczeństwie również jednostki wybitne, które potrafią poradzić sobie nawet z najgorszą sytuacją, i to właśnie w ich grono zostajemy rzuceni w grze.

SS (4).png

Jednostka kryminalna Biura Bezpieczeństwa Publicznego to odpowiednik znanej nam policji. Jednak liczba pracujących tam osób jest nieduża, ponieważ większość sytuacji jest opanowywana przez kontrolujący wszystko system. Bywają jednak przypadki, które w jakiś sposób umykają czujnemu oku Sybilli, i to właśnie one trafiają do tej organizacji. Aby jednak nie stwarzać paradoksu, wystawiając inspektorów na czynniki stresogenne, które mogą stworzyć przestępców, funkcjonariusze mogą użyć broni tylko na tych celach zaakceptowanych przez system. Są oni także w większości wyręczani przez specjalne jednostki -Enforcerów, czyli osobników, którzy zostali skazani na dożywocie, a służba to jedyna możliwość obcowania z wolnością.

SS (2).png

Rozpoczynając rozgrywkę, mamy do wybory dwie postacie, które dopiero zaczynają pracę w jednostce. Pierwszą jest inspektor Nadeshiko Kugatachi. Ponieważ ma problemy z odczuwaniem i wyrażaniem emocji, jest stawiana na równi z robotem. Jednak to, jak i kłopoty z pamięcią nie przeszkadzają jej w pełnieniu służby. Druga z postaci to Enforcer – Takuma Tsurugi. Skłonność do popełniania przestępstw wywołała u niego desperacka próba odnalezienia ukochanej z czasów liceum, która po kilku latach od wyjazdu z rodzinnego miasta przepadła bez wieści. Taka różnorodność emocjonalna bohaterów pozwala spojrzeć na opowieść z dwóch zupełnie różnych perspektyw, i zostało to odpowiednio wykorzystane przez scenarzystów. Idealnie został dobrany też podtytuł produkcji – Mandatory Happiness, co można przetłumaczyć jako „obowiązkowe szczęście”. W dialogach wielokrotnie padają rozważania na temat szczęścia, pytania, co stanie się z człowiekiem, gdy pozbawi się go całkowicie bodźców stresujących oraz czy można jednoznacznie zdefiniować to pojęcie. I choć często nie jest to podane wprost, tak wciąż zmusza do refleksji.

ss-7

Historia składa się z czterech części, a każda to inna sprawa do rozwiązania. Wszystkie jednak mają wspólny czynnik. Śledząc wydarzenia, będziemy mieć wybór, jak potoczą się niektóre sytuacje, co pośrednio wpływa na ogólny bieg wydarzeń, np. czas poznania głównego sprawcy, oraz bezpośrednio na zakończenie historii. Gra ma kilka endingów, ale może się także skończyć w trakcie śledztwa, jeżeli podejmiemy zły wybór, co doprowadzi do śmierci bohatera.

SS (3).PNG

Oprawa Psycho-Pass: Mandatory Happiness jest przeciętna i brakowało mi w niej jakichś zapierających dech w piersi grafik. Jednak z drugiej strony przychodzi mi na myśl, że mógł to być zamierzony wybór twórców, aby nie odciągać gracza od dialogów. W podobnym tonie utrzymane jest audio, które dobrze pasuje do fabuły, ale nie próbuje wybijać się na pierwszy plan. Ten tytuł mógłby być także świetną powieścią, ponieważ niewiele by stracił pozbawiony oprawy AV. Oczywiście wtedy stracilibyśmy mówione dialogi, ale większość graczy i tak będzie je czytała, ponieważ występują tylko w japońskiej wersji.

SS (8).png

Psycho-Pass: Mandatory Happiness to bardzo dobra opowieść o próbie znalezienia prawidłowej definicji szczęścia w utopijnym świecie. Kilka zakończeń pokazuje różne jego oblicza, ale jednoznacznie nie faworyzuje żadnego z nich. Jednak w tym wszystkim zapomniano o jednym – gameplayu. Gracz może jedynie wybierać raz na jakiś czas kwestie, które decydują o postępach. Już więcej akcji dostaniemy w dołączonej minigrze – wariacji “1024”. Jeśli więc ktoś szuka dojrzałej opowieści, dostanie ją. Po wciągającą rozgrywkę polecam sięgnąć po inne tytuły. Tu mamy sto procent visual novel.


Plusy:

  • Dojrzała historia
  • Wiele zakończeń
  • Dodatkowa minigra

Minusy:

  • Zbyt mało gameplayu jak na grę
  • Oprawa audiowizualna na średnim poziomie

Grafika: 6
Dźwięk: 6,5
Fabuła: 9

Ogólna: 7,5/10


Serdecznie dziękujemy NIS America za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent:  5pb
Wydawca: NIS America
Data wydania: 16 września 2016 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 1,7 GB
Cena: 159 PLN

Możesz również polubić…

4 komentarze

  1. Roller pisze:

    Mało “gameplayu” w visual novel jako wada. Serio? 😛 To tak jakby narzekać na brak fabuły w np Fifie.

    Grę pewnie kupię, ale nadal mam serial do dokończenia (z tego co wiem, to warto znać przed odpaleniem gry)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *