Neurovoider
Witajcie w świecie, w którym mózgi przejmują stery nad mechami i niszczą wrogie roboty. Czy uda Wam się zniszczyć Neurovoidera i zakończyć trwając od bardzo dawna konflikt?
Neurovoiderowi najbliżej gatunkowo do rogalika w klimatach s-f. Przejmujemy w nim kontrolę nad jednym z trzech typów mechów i wyruszamy na pole bitwy, aby zniszczyć reaktory. Rozgrywka stawia na szybką i wartką akcję, nie skupiając się na zbędnych pierdołach typu „zbierz wszystkie śrubki”. Twórcy nie obarczyli nas obszernymi planszami, a rozwalanie kolejnych przeciwników na nich nie trwa zbyt długo. Za to akcja wymaga od nas pełnego skupienia i szybkich reakcji, ponieważ nie tylko sterujemy robotem, ale też celujemy jego działami.
Neurovoiderowi najbliżej gatunkowo do rogalika w klimatach s-f. Przejmujemy w nim kontrolę nad jednym z trzech typów mechów i wyruszamy na pole bitwy, aby zniszczyć reaktory. Rozgrywka stawia na szybką i wartką akcję, nie skupiając się na zbędnych pierdołach typu „zbierz wszystkie śrubki”. Twórcy nie obarczyli nas obszernymi planszami, a rozwalanie kolejnych przeciwników na nich nie trwa zbyt długo. Za to akcja wymaga od nas pełnego skupienia i szybkich reakcji, ponieważ nie tylko sterujemy robotem, ale też celujemy jego działami.
Nasz mech składa się z kilku części: odnóży, korpusu, głowy oraz dwóch rodzajów uzbrojenia. Początkowo mamy dostęp tylko do podstawowych ulepszeń, ale w czasie rozgrywki przeciwnicy upuszczają nowe. Modyfikacje możemy wprowadzać tylko między misjami, więc musimy wybierać rozważnie. Największe znaczenie ma jednak arsenał, ponieważ wybór dwóch kiepskich modyfikacji w tej sferze może znaczenie utrudnić grę. Do wyboru dostaliśmy bronie bliskiego rażenia, jak miecze, a także dalekiego zasięgu – od karabinów, po wyrzutnie rakiet. W kwestii broni palnej dodatkowo trzeba zwrócić uwagę na to, ile energii pochłania, ponieważ każdy wystrzał opróżnia akumulator mecha. Ponieważ bateria ładuje się powoli, nie możemy z mocniejszej broni wystrzeliwać jak z karabinu, bo szybko się rozładuje, a my zostaniemy tarczą strzelniczą.
Każdy znaleziony element ekwipunku możemy sprzedać, a zebrane w ten sposób fundusze połączone z pieniędzmi zdobytymi w trakcie misji przeznaczamy na ulepszanie potrzebnych nam części. Samo ulepszanie polega na wzmacnianiu części o z góry ustalone wartości, i można to zrobić maksymalnie czterokrotnie. Gdy już skustomizujemy naszego mecha, przystępujemy do działania. Rozgrywka odbywa się liniowo przez dwadzieścia plansz, ale z pewnym odstępstwem. Nie licząc stałych poziomów z bossami, za każdym razem mamy do wyboru jedną z trzech misji, które są opisane atrybutami: ilością przeciwników, ilością lootu oraz wielkością mapy. Czasem trafiają się nam lokacje specjalne. Możemy w nich zdobyć lepszy ekwipunek, ale ich poziom trudności jest odpowiednio większy.
Produkcja pozwala na ogrywanie jej na Słiczu we dwie osoby, ale, jak pewnie pamiętacie, każdy joy-con posiada jedną gałkę, więc zaimplementowanie do wspólnej zabaw jednoczesnego sterowania i celowania było niemożliwe. Problem został rozwiązany w taki sposób, że namierzanie przeciwników przebiega automatycznie. I tu pojawia się pewien szkopuł, ponieważ jest to znaczne ułatwienie, co więcej, można korzystać z niego nawet przy grze solo. Mimo to gra nadal dostarcza odpowiedniego wyzwania.
Neurovoider swoim wyglądem nawiązuje do gier sprzed dekady, jednak nie stara się na siłę serwować pixelartu. Oprawa graficzna została osadzona w widoku 2,5D i oparta o kanciaste kształty. Same scenerie na pierwszy rzut oka mogą wydawać się jednolite, ale gdy się im przyjrzeć, widać, że twórcy włożyli w nie trochę wysiłku i różnorodności. Dodatkowo efekty wystrzałów podane w jaskrawych kolorach świetnie komponują się ze zazwyczaj ciemnymi tłami.
Trochę futurystyczne i ponure audio może nie zachęcić do produkcji, gdy spróbujemy posłuchać go „na sucho”, jednak w rozgrywkę wkomponowuje się idealnie. Wątpię, żeby inny podkład lepiej pasował do zwiedzanych kanałów czy zniszczonych laboratoriów.
Neurovoider to świetna gra na krótkie posiedzenia. Szybkie i dynamiczne starcia dostarczają dużo przyjemności, nawet gdy zginiemy i zaczynamy od początku. Trochę psuje tę idę kustomizajca, która trwa za długo w stosunku do długości misji. Jej proces spokojnie mógłby się odbywać automatycznie na podstawie ustawiania części o lepszych parametrach. Niestety nie miałem przyjemności spróbować gry we dwójkę, ale wierzę, że tytuł nie straci na miodności, a tylko zyska jej więcej. Polecam więc zainwestować w tę produkcję, jeżeli potrzebujecie czegoś do wypełniania krótszych wolnych chwil lub do multi, gdy wpadną znajomi.
Ocena: 7/10
Serdecznie dziękujemy Plug In Digital
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry
Producent: Flying Oak Games
Wydawca: Plug In Digital
Data wydania: 7 września 2017 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 152 MB
Cena dla Switcha: 59 PLN
Gra jest również dostępna na PS Vita w cenie 39 PLN.
Najnowsze komentarze