Darksiders: Warmastered Edition
Posiadacze Nintendo Switch nie mogą narzekać na małą ilość gier hack’n’slash. Niedawno dostaliśmy Diablo III, wcześniej mogliśmy spróbować dwóch pierwszych części Bayonetta. W eShopie znajdziemy chociażby świetne niezależne Furi, a na horyzoncie coraz wyraźniej widać nadchodzące Astral Chain. Jednak zanim nowa gra Platinum Games trafi do sprzedaży, fani gatunku mogą nacieszyć się smaczną przekąską w postaci Darksiders: Warmastered Edition.
Fabuła Darksiders bardzo luźno opiera się na biblijnych motywach Apokalipsy św. Jana oraz przedstawionych w niej Czterech Jeźdźcach. Jako gracz wcielamy się w jednego z nich – Wojnę. Nasz antybohater z impetem pojawia się na ziemi w trakcie sądu ostatecznego, podczas którego siły Nieba oraz Piekła ścierają się ze sobą nie zwracając uwagi na ofiary po stronie ludzkiej. Szybko okazuje się, że apokalipsa zaliczyła jednak falstart. Wina za przedwczesną rzeź zostaje niesłusznie zrzucona na naszego Jeźdźca. Aby uratować życie, Wojna rozpoczyna śledztwo, którego celem jest oczyszczenie własnego imienia oraz odnalezienie prawdziwego winnego.
Uniwersum, które wymyślił znany głównie z branży komiksowej Joe Madureira, jest naprawdę ciekawe. Konstrukcja zdewastowanego świętą wojną świata, jak i powolne tłumaczenie zasad, które w nim panują, pomaga grze wybić się na tle innych przedstawicieli gatunku. Duży wpływ na to ma świetny voice acting. W trakcie zabawy usłyszymy głosy m.in. Troya Bakera, Liama O’Briema czy Marka Hamilla (tak, TEGO Marka Hamilla). Niestety, mam wrażenie, że autorzy scenariusza nie do końca wiedzieli co z tą ciekawą otoczką zrobić. W drugiej połowie gry historia staje się niepotrzebnie pogmatwana i pełna rażących dziur, a jej finał pozostawił mnie ze sporym niedosytem.
Jednak powiedzmy sobie szczerze – mało kto kupuje slashery z nadzieją na zajmującą i subtelną fabułę. Sercem Darksiders jest brutalne siekanie okupujących ziemię demonów oraz aniołów. W systemie walki mocno czuć inspiracje God of War. Tak jak w serii Santa Monica Studio duży nacisk został tutaj położony na potyczki z wieloma przeciwnikami naraz, rozszarpywanie ich w powietrzu oraz efektowne finishery, które możemy aktywować po zadaniu wystarczającej ilości obrażeń. Choć większość ciosów wyprowadzamy za pomocą jednego przycisku, gra oferuje całkiem sporą listę dostępnych ruchów. Ta jest dodatkowo wzbogacana możliwymi do odblokowania (głównie poprzez rozsiane po mapie sklepy) przedmiotami oraz bronią drugorzędną. Daje to przyjemną mieszankę, której opanowanie nie powinno przysporzyć kłopotów nowicjuszom, podczas gdy fani gatunku znajdą tutaj odpowiednio dużo głębi dla siebie.
Inspiracje czuć też z innych kierunków. W przerwie między potyczkami gra jest urozmaicana elementami eksploracyjnymi oraz zagadkami. Na tej płaszczyźnie Darksiders mocno przypomina dungeony w The Legend of Zelda. Świat gry jest podzielony na kilka mniejszych obszarów różniących się nie tylko motywem wizualnym, ale też puzzlami. W większości z nich Wojna otrzymuje nowy przedmiot, którego cechy są następnie bardzo pomysłowo wykorzystywane w układzie poziomów. Łamigłówki nie należą do najtrudniejszych, ale gwarantują spore urozmaicenie dla slasherowej natury Darksiders. Chętni do uzbierania wszystkich ukrytych skrzyń i artefaktów będą też często musieli powracać do odwiedzonych już lokacji, aby przy pomocy nowych zabawek dostać się do wcześniej zablokowanych miejsc.
Darksiders miało swoja premierę w 2010 roku, i choć wersja na Switch bazuje na wydanym sześć lat później remasterze, pod względem oprawy wiek produkcji jest wyczuwalny. Mimo to poziomy wciąż potrafią zachwycić swoją stylistyką, szczegółowymi modelami przeciwników i postaci pobocznych. Po części gra zawdzięcza to komiksowej stylistyce. Niewiele można zarzucić jakości portu. Studio odpowiedzialne za konwersję zdecydowało się zamieszczenie w ustawieniach dwóch trybów – „quality” oraz „performance”. Jak łatwo się pewnie domyślić, tryb jakości gwarantuje wyższą rozdzielczość (1080p w trybie telewizyjnym, 720p w trybie przenośnym), ale blokuje framerate na 30fps. Po przełączeniu na tryb wydajności rozdzielczość nieco spada (810p w trybie telewizyjnym, 540p w trybie przenośnym), ale blokada odświeżania zostaje zdjęta, a gra działa w naprawdę stabilnych 60fps. Sam preferuję wysoki framerate (więc i z tego trybu pochodzą screeny w naszej galerii), ale jeśli wolicie ostrzejszy obraz – decyzja należy do was. Polscy gracze powinni też się ucieszyć z obecności polskiej wersji językowej (napisy).
Jeśli jesteście fanami serii God of War oraz The Legend of Zelda, Darksiders: Warmastered Edition nie zawiedzie waszych oczekiwań. Gra nieistniejącego już dzisiaj studia Vigil Games zgrabnie łączy ze sobą krwawą sieczkę z pomysłowymi zagadkami zmuszającymi do myślenia przestrzennego. Co prawda sposób poprowadzenia historii Wojny pozostawił mnie z uczuciem niedosytu, ale wykreowanemu tutaj uniwersum nie sposób odmówić ambicji. Zapowiedź przenośnego Darksiders 2 wydaje się być w tym momencie tylko kwestią czasu i osobiście nie mogę się doczekać, aby wcielić się w skórę kolejnego z jeźdźców – Śmierci.
Ocena: 8/10
Producent: Vigil Games, KAIKO
Wydawca: THQ Nordic
Data wydania: 2 kwietnia 2019 r.
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna
Waga: 13,1 GB
Cena: 120 PLN
Tekst powstał dzięki naszej współpracy z Play-Asia! Dzięki Waszym zamówieniom zrobionym tam przez wejście przez nasz reflink (w banerze poniżej) oraz/lub z użyciem naszego kuponu zniżkowego będziemy w stanie zrecenzować jeszcze większą liczbę gier.
Najnowsze komentarze