Mario Kart 8 Deluxe

Posiadacze WiiU często twierdzą, że platforma ta była wyjątkowo niedoceniona i gdyby nie kiepski marketing, nigdy nie okazałaby się taką porażką. I choć z tezą tą można byłoby polemizować (marketing był tylko jednym z wielu problemów konsoli), trzeba przyznać, że WiiU mogło się po kilku latach na runku pochwalić biblioteką naprawdę jakościowych gier… w które niemal nikt nie miał okazji zagrać. Nic więc dziwnego, że po premierze Switcha Nintendo postanowiło przeportować na nową konsolę niemal wszystkie hity WiiU. Jednym z pierwszych tego przykładów było Mario Kart 8 Deluxe – rozbudowana wersja najlepiej sprzedającej się gry na poprzednika Switcha.

Nintendo już dawno temu straciło zainteresowanie zrewolucjonizowaniem gatunku, zamiast tego stawiając na stopniową ewolucję konceptu nieprzerwanie sprawdzającego się od lat 90. I jak to do tej pory to podejście z pewnością jest dla nich opłacalne – seria Mario Kart sprzedała się do dzisiaj w ponad stu milionach egzemplarzy. A ósma odsłona głównej serii jest najlepszy przykładem, czemu cykl cieszy się tak ogromna popularnością.

Kluczem do sukcesu jest opanowanie driftowania. Im dłużej damy radę palić gumę w trakcie zakrętu, tym dłuższe przyspieszenie otrzymamy. Równie ważne jest odpowiednie gospodarowanie itemami (w wersji Deluxe nawet dwoma jednocześnie). Po zdobyciu przedmiotu poprzez najechanie na migoczący blok, włącza się losowanie. To jak silny przedmiot dostaniemy jest zależne od naszej pozycji. Tak więc gdy ostatnia osoba ma szanse na zdobycie Bullet Billa, zdolnego przenieść ją na początek wyścigu, lub “ósemkę” dającą dostęp do ośmiu przedmiotów jednocześnie, wygrywający wyścig może liczyć najwyżej na monetę lub skórkę po bananie. Daje to gameplay’owi pewien stopień losowości, który potęguje szaleństwo na torze, choć bez odpowiednich umiejętności nawet szczęście nam nie pomoże.

Rozgrywka Mario Kart 8 to definicja kartów. Ścigami się z dwunastoma innymi postaciami po serii czterech tras tworzących Puchar. Za nasz wynik w każdym z wyścigów otrzymujemy adekwatną ilość punktów, a po ich finałowym zsumowaniu trafiamy na podium lub kosztujemy smaku porażki. Brzmi standardowo? Tak właśnie jest. To co wyróżnia jednak Mario Kart na tle innych gier z gatunku to poziom produkcyjny. Każdy, nawet z pozoru najmniej istotny szczegół trasy trasy, mechaniki czy sterowania, jest owocem wielu godzin prac, pieczołowitego testowania i lat doświadczenia deweloperów.

Miejscami Mario Kart 8 przypomina wręcz grę muzyczną. Wszystko wydaje się być tutaj idealnie skomponowane, rozłożone, a nam pozostaje tylko wykonać tę przedziwną aranżację. Muzyka, jak można się spodziewać po Nintendo, jest nie tylko świetna i czerpie garściami z różnych gier o czerwonym hydrauliku, ale też dynamiczna. Na jej tempo, ton i styl mają wpływ fragmenty tras, po których się poruszamy, oraz prędkość naszego bolidu. Odgłosy zbieranych monet, driftujących kół, nadlatujących czerwonych skorup dodają kolejne warstwy do tego muzycznego szaleństwa i tworzą coś naprawdę angażującego.

Graficznie Mario Kart 8 Deluxe wciąż pozostaje jednym na najlepszych pokazów możliwości Switcha, nawet pomimo faktu, że to port już pięcioletniej gry. Oprawa jest po prostu prześliczna, niezależnie od trasy, którą wybierzemy. Wszystko jest kolorowe, odpowiednio oświetlone i co najważniejsze – żywe. Wzdłuż trasy zawsze zobaczymy wiwatujące Koopa Troopa, tryskające fontanny, żywe wulkany, obracające się neonowe banery, czyhające na obiad Piranha Plant, niebieskie wodospady czy oddalone samoloty i łodzie. Czasami naprawdę ciężko uwierzyć, że środowiska te są generowane przez – mimo wszystko, tablet z Tegrą X1 na pokładzie. Tym bardziej, że wszystko to działa w ostrym jak brzytwa 1080p lub 720p (w zależności czy gramy na ekranie konsoli czy telewizorze) oraz zablokowanych sześćdziesięciu klatkach na sekundę. Nintendo po raz kolejny udowadnia, że zna swój sprzęt tak jak nikt inny.

Czym jeszcze wersja na Nintendo Switch zasłużyła sobie na podtytuł Deluxe? Co najbardziej oczywiste, gra zawiera oba wydane po premierze wersji dla WiiU DLC. Dodatki te dodały do kolekcji aż szesnaście nowych tras. Część z nich – po raz pierwszy w historii serii, czerpie inspirację z innych serii Nintendo – Animal Crossing, The Legend of Zelda, F-Zero oraz Excitebike.  Razem daje to imponującą liczbę czterdziestu ośmiu tras.

W sumie w grze możemy wybrać jedną z aż 42 postaci. Większość to bohaterowie znani z serii Super Mario, choć tutaj także znalazło się miejsce dla gości. Mamy więc Linka (w wersji “klasycznej” i Breath of the Wild), Inklingi ze Splatoona oraz bohaterów Animal Crossing – żeńską i męską wersję Villagera oraz uroczą Isabelle.

Najważniejszą nowością jest jednak całkowicie przebudowany tryb Battle. Specjalnie dla niego przygotowano osiem nowym aren – w tym jedną pochodzącą ze Splatoona. W tym trybie wygrywa nie osoba, która jako pierwsza przetnie linię mety, a zamiast tego możemy wybrać jeden z pięciu sposobów zabawy. W Balloon Battle wygrywa osoba, która przez końcem czasu trafi przedmiotami największą liczbę przeciwników; Renegade Roundup to zabawa w policjantów i złodziei; Bob-omb Blast to praktycznie to samo co Balloon Battle, choć tutaj używać możemy wyłącznie bomb; Coin Runners to wyścig o jak największą liczbę monet; w Shine Thief zwycięzcą zostaje gracz, który przez najdłuższą ilość czasu jest w posiadaniu tytułowej gwiazdy.

Do tych wszystkich nowości dochodzi masa mniejszych usprawnień oraz parę nowych części kartów do odblokowania. Ukończenie wszystkich Pucharów na każdym poziomie trudności to dla jednego gracza zajęcie na co najmniej kilkanaście godzin. Nie da się jednak zaprzeczyć, że najwięcej zabawy Mario Kart 8 Deluxe daje w trybach multiplayer. Po sieci możemy brać udział zarówno w zwykłych wyścigach, jak i w trybie Battle. Bez zaskoczenia, serwery wciąż są pełne graczy, a zabawa jest przednia.

Oczywiście nic nie daje jednak tyle frajdy, co wspólna gra ze znajomymi na jedynym ekranie. Na splitscreenie zmierzyć się mogą ze sobą nawet cztery osoby (tak, nawet w trybie handheld i tabletop). Grać możemy na jednym Joy Conie trzymanym w poziomie, więc brak kontrolerów nie powinien być problemem. Jedynym ograniczeniem jest tutaj zmniejszenie częstotliwości odświeżania obrazu do stałych trzydziestu klatek na sekundę, gdy postanowimy podzielić ekran na trzy lub cztery części. Miłym dodatkiem jest też dodanie trybu asysty, automatycznego przyspieszenia oraz sterowania ruchowego. Dzięki tej kombinacji przy grze dobrze bawić mogła się nawet moja kilkuletnia kuzynka!

Nie jestem pewien, na ile muszę was zachęcać w tym momencie do sięgnięcia po grę. Jeśli wierzyć statystykom Nintendo, Mario Kart 8 Deluxe posiada już niemal co drugi właściciel Switcha. Mogę więc was jedynie zapewnić, że wersja Deluxe to nie skok na kasę, a obładowany nową zawartością i starannie przygotowany port jednej z najlepiej ocenianych gier na WiiU. Zakup obowiązkowy dla szukających tytułu do kanapowego granie – niezależnie od wieku.


Ocena: 9/10


Producent: Nintendo
Wydawca: Nintendo
Data wydania: 3 marca 2017 r.
Dystrybucja:
 cyfrowa i fizyczna
Waga: 14.4 GB
Cena: 249,80 PLN


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *