Cat Quest II

Miło, gdy wychodzi kontynuacja gry, którą się polubiło. Oczywiście chodzi o przypadki, gdy nowa część jest udana, a na szczęście tak jest z Cat Quest II.

Akcja toczy się w tym samym świecie, który poznaliśmy w jedynce, ale lata później. A może to jednak nie jest ten sam świat? Tego dowiecie się z przygód dwóch królów – Koteła i Pieseła. W pewnym momencie po prostu się pojawiają na jakiejś wyspie. Pierwsze, co widzą, to unosząca się w powietrzu kocia kulka. Wyjawia, że świat jest w niebezpieczeństwie, a oni, jako dzielni królowie, zostali sprowadzeni, aby mu zapobiec. Zabieramy się więc za zbieranie odłamków legendarnego miecza i przy okazji obserwujemy, jak sprawy się komplikują, a zagrożenie rośnie. Podobnie jak w jedynce, historia jest wystarczająco ciekawa, by chcieć ją śledzić. Nie zmieniła się też forma zadań pobocznych, które znów oferują dodatkowe opowiastki z tego, tym razem kocio-psiego świata. Naturalnie nie brak tu humoru, choć w pewnym momencie można poczuć przesyt niesamowitym nagromadzeniem zwierzakowych żarcików.

W przypadku gameplayu jest to dokładnie ta sama gra, czyli znów mamy a-RPG-a z izometrycznym widokiem, w którym skupiamy się na walce i podnoszeniu levelu postaci. Pojawiły się jednak zmiany na innych polach. Jedną z nich jest prowadzenie postaci – teraz możemy przeskakiwać pomiędzy dwiema. Ewentualnie, dostępny jest też co-op dla dwóch osób (wystarczy joy-con na głowę). Każdej postaci możemy przypisać klasę, co zrobimy za pomocą ekwipunku. Tym razem twórcy bardziej się do niego przyłożyli, bo każdy typ pancerze ma swoje plusy i minusy. Co ciekawe, jest też sens mieszać rodzaje zbroi, aby ciekawie balansować statami. W końcu też dostaliśmy broń miotającą, choć jest konkretnie magiczna, a więc czasem mniej przydatna. Można jednak w każdej chwili zmienić typ broni, choć za wejście w opcję magiczną płaci się sporym kawałkiem paska zdrowia. Oprócz różnych broni nadal dostępna jest magia, którą tym razem można rozdysponować na obie postaci, więc mamy aż osiem czarów do użytku. Pod takie warunki twórcy poniekąd dostosowali też przeciwników. Spora ich część została po prostu skopiowana z poprzedniego Cat Quest, zostali tylko podrasowani do zbierania cięgów od dwóch postaci. I tu muszę stwierdzić, że twórcy trochę przesadzili z wytrzymałością wrogów. Poza tym też bardzo mocno podbili niektóre ataki przeciwników, szczególnie te magiczne. Nie raz musiałem powtarzać zadanie, bo atak bandy z opcją magii to było za wiele, żeby sprawnie atakować i robić uniki.

Poza wprowadzeniem drugiej postaci, większych zmian w Cat Quest II nie ma, są tylko próby dopieszczenie pewnych niedoróbek z pierwszej części. W większości się to udało, szczególnie pod względem ekwipunku. Poza tym ton gry i jej przebieg jest właściwie taki sam. Jeśli graliście w jedynkę i Wam się podobała, to spokojnie możecie sięgnąć po dwójkę, bo mimo że jest powtórką z rozrywki, tak wciąż jest przyjemna. Jeśli nie znacie jedynki, to zasadniczo nie ma przeszkód, aby wskoczyć od razu do dwójki, szczególnie gdy szukacie czegoś do co-opa.


Ocena: 8/10


Serdecznie dziękujemy PQube
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: The Gentlebros
Wydawca: PQube
Data wydania: 24 października 2019 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 1 GB
Cena dla Switcha: 60 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *