Die for Valhalla!

Podczas arkadowego wieczoru drugą testowaną pozycją była polska produkcja pod tytułem Die for Valhalla!. Gdy ją odpaliliśmy, zaskoczyła nas konceptem.

Motyw polega na tym, że mamy do wyboru cztery walkirie, każda ma przypisaną porę roku. Boginie próbują powstrzymać zło, które zagraża światu, czyli standard. Jednak z powodu braku cielesnej formy bohaterki nie są w stanie utrzymać się w walce, więc opętują ciała zmarłych wojowników. W ten sposób przemierzą pięć krain, gzie w każdej jest po około osiem plansz. Dialogów nie ma dużo, fabuła też nie jest jakaś pasjonująca, ale twórcy wykazali się poczuciem humoru, szczególnie przy opisach przeciwników. W menu można wybrać polską wersję językową, co też cieszy.

Die vor Valhalla! to beat’em up 2D, w którym prowadzimy opętanych wikingów. Ludzie maja różne profesje, więc styl walki nimi może się sporo różnić, np. łucznik może też zakładać pułapki, więc lepiej być na dystans, ale są i tacy, którzy mogą przyzwać pomoc. Ludzie zostali podzieleni na klany, które można z czasem odblokować. Wybór ma znaczenie, bo określa, jaki typ wojowników pojawi się do przejęcia, oraz jaką dodatkową zdolność mają, jak szybsza regeneracja staminy czy więcej zdrowia. Ludzkie ciała są nietrwałe, więc po śmierci świeżo opętany trup będzie musiał się wylewelować na nowo. Na początku nie jest to problem, ale w połowie pojawia się spory skok trudności i łatwiej stracić obecną postać niż ją napakować. Szkoda jest o tyle duża, że nie mamy też wtedy specjalnego ataku, który jest bardzo przydatny. Za to dobrze, że każdy wiking potrafi skakać, bo twórcy stwierdzili, że serduszka regenerujące zdrowie muszą lewitować… Zresztą, za kulkami z doświadczeniem też trzeba się nalatać.

Rozwojowi ulegają też walkirie. Każda przypisana im pora roku daje inne zdolności przy zdobywaniu kolejnych poziomów. Dla przykładu, Lato dostaje opcję otrzymywania zauważalnego bonusu do statystyk, a Wiosna może szybciej opętywać. To są jednak zdolności, przy skoku poziomu dostajemy też opcję poprowadzenia rozwoju przez wpływ na podnoszenie punktów konkretnych statystyk. Pomysł jest fajny, gdy gra się w kilka osób, bo wszyscy levelują równo. Problem pojawia się, gdy gra się solo bądź wraca do gry z większą liczba graczy. Na bieżąco eksp idzie tylko do obecnych graczy, więc gdy grałem z Arstem, rozwinęliśmy tylko dwie walkirie. Pozostałe dwie będą zaczynały levelowanie od początku i to też przeszkadza, gdy poziom trudności skacze. Niestety nie można pomóc sobie botami, trzeba lecieć solo. W ramach dziwnych decyzji można też wymienić brak obsługi krzyżaka w trakcie gry. W związku z tym każdy arcade stick, który działa tylko jako d-pad, nie będzie kompatybilny z grą, np. Hori Fighting Stick mini.

Opisane problematyczne kwestie są bardziej zauważalne przy grze solowej, szczególnie po przesiadce z co-opa. Ponieważ zaskakująco wciągnęliśmy się w tę grę na niemal 3 godziny, spokojnie możemy ją polecić do zabawy w co najmniej dwie osoby. Twórcy niby podają, że można uporać się z fabułą w 2-3 godziny, ale jakoś tego nie widzimy po swoim podejściu. Gra wymaga orientacji i współpracy, bo wrogów może nawalić się sporo, a część jest naprawdę wytrzymała. Jednak siekanie nawet tych wytrzymalszych potworów nie sprawia wrażenia, że robimy to na siłę. Gorzej, gdy trzeba to robić samemu, wtedy kilka takich gra zaczyna się przeciągać. Niestety w grze występują też spadki płynności, gdy bardzo dużo się dzieje. Czasem są mocne, ale zawsze ustępowały i nie wpływały na przeżycie. W związku z tym, gdybyście mieli ochotę na grę do zabawy z kimś, to Die for Valhalla! jak najbardziej się nada, choć trzeba przymknąć oko na kilka rzeczy.


Ocena: 6,5/10


Producent: Monster Couch
Wydawca: Monster Couch
Data wydania: 28 maja 2018 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 2,1 GB
Cena: 43,99 PLN


Tekst powstał dzięki naszej współpracy z Play-Asia! Dzięki Waszym zamówieniom zrobionym tam przez wejście przez nasz reflink oraz/lub z użyciem naszego kuponu zniżkowego będziemy w stanie zrecenzować jeszcze większą liczbę gier.

play-asia_mypsvita


 

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *