UnMetal

Konami jest zajęte pachinko, więc fani Metal Gear Solid biorą sprawy we własne ręce.

Właściwie celniejsze było napisanie “fani Metal Gear”. UnMetal to co prawda list miłosny do całej serii Hideo Kojimy, jednak po zerknięciu na screenshoty pierwsze na myśl przychodzą oryginalne dwa pierwsze Metal Geary wydane jeszcze na MSX-a. Pixelartowa oprawa graficzna, kamera z lotu ptaka – UnMetal przy pierwszym zetknięciu w najlepszym wypadku może się prezentować jak projekt żywcem wyjęty z lat 90., w najgorszym jak banalnie zaprojektowany indyk żerujący na nostalgii i nie mający ma zaoferowania zbyt wiele poza lawiną nawiązań i czerstwego humoru.

Na szczęście niezależnie od tego jakie wrażenie gra może sprawiać na początku, z czasem okazuje się, że UnMetal stoi na własnych nogach. To bardzo kompetentnie zrealizowana dwuwymiarowa gra akcji, która nie kopiuje ślepo znanych motywów, lecz obraca je do góry nogami serwując w ten sposób ciągle zaskakującą nowymi pomysłami przygodę.

Wcielamy się w Jessego Foxa – wyszkolonego żołnierza, który trafia do więzienia zarządzanego przez bliżej nieokreśloną organizację za zbrodnię, której nie popełnił. Zadaniem naszego protagonisty jest więc wydostanie się na wolność, a przy okazji poznanie szczegółów spisku zagrażającego całemu światu. My o tym dowiadujemy się jednak już po fakcie. Gra korzysta bowiem ze znanego już w popkulturze motywu przesłuchania – Jesse opowiada o swojej przygodzie przepytującemu go agentowi.

Nadaje to historii przyjemnej nieprzewidywalności, ponieważ do końca nie wiemy, czy historia opowiadanego przed Jessego wydarzyła się naprawdę, czy może protagonista po prostu naoglądał się zbyt wielu filmów z Arnoldem Schwarzeneggerem i wysysa wszystko z palca. Czasami gra nawet sama nas pyta jakie zagrożenie protagonista napotka w następnym pomieszczeniu – zneutralizować będziemy musieli kilku uzbrojonych najemników, czy przecisnąć się przez grupę śpiących rottweilerów?

NuMetal jest przepełniony odniesieniami nie tylko do gier, ale też kultowych filmów akcji z lat 80. Nie brakuje tutaj humoru, samoświadomości i wychodzenia na przeciw oczekiwaniom odbiorcy. Jednocześnie cała ta popkulturowa otoczka nigdy nie staje się męcząca. Miałem już do czynienia z masą utworów, które ilością gagów starały się przysłonić swoje niekompetencje w każdym innym aspekcie – czy to w scenariuszu (w przypadku filmów) czy w rozgrywce (w przypadku gier). UnMetal udaje się uniknąć przedobrzenia, a satyra pozostaje satysfakcjonująca.

Twórcom całkiem nieźle udało się też przenieść skradankową rozgrywkę do świata 2D. Najważniejsze jest oczywiście unikanie uwagi wrogów, choć gra zdecydowanie bardziej stawia nie ciche eliminowanie przeciwników niż ich omijanie. Początkowo najskuteczniejsze jest zalanie niczego niespodziewającego się żołnierza ciosami, ale do ekwipunku Jessego regularnie trafiają nowe zabawki. Z czasem otrzymujemy też dostęp do broni palnej, ale UnMetal w bardzo skuteczny sposób zniechęca do urządzania sobie strzelanin.

Główny bohater wielokrotnie zaznacza, że nie jest mordercą. W sytuacji, gdy kogoś jednak postrzelimy, musimy uratować wykrwawiającego się wroga – w przeciwnik wypadku ujrzymy napis Game Over. Problem w tym że aby to zrobić wykorzystać musimy limitowaną liczbę apteczek. Im więcej wrogów więc postrzelimy, tym bardziej kurczą się nasze własne zasoby, których możemy potrzebować. Oczywiście nie brakuje też rzeczy do powystrzelania – najczęściej mowa o robotach lub maszkar wyciągniętych prosto z czeluści Hollywood (nie mówię o zdegenerowanych producentach filmowych). Bardzo pomysłowo zrealizowano też walki z bossami, które wymagają najczęściej nie tylko refleksu.

Na koniec pochwalić też trzeba jakość produkcyjną. Po tak niewielkim projekcie nie spodziewałem się zbyt wiele, a mimo to zarówno oprawa graficzna jak i dźwiękowa pozytywnie zaskakują. Szczególnie imponujący jest fakt, że dialogi – których w UnMetal jest naprawdę sporo, są w pełni udźwiękowione. Dubbing naprawdę pomaga doświadczeniu i aż boli, że niewielki niezależny zespół potrafi włożyć w ten aspekt więcej pracy niż olbrzymi deweloperzy dużo większego kalibru.

O Pokemon Legends: Arceus porozmawiamy jednak innym razem. UnMetal to naprawdę udany Metal Gear w krzywym zwierciadle, którego polecić można nie tylko fanom Kojimy. Po usunięciu wszystkich nawiązań i dialogów wciąż w rękach zostaje nam naprawdę kompetentna dwuwymiarowa gra akcji.


Polecamy


Serdecznie dziękujemy Versus Evil
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: UnEpic Fran
Wydawca: Versus Evil
Data wydania: 28 września 2021 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 569 MB
Cena: 80 PLN


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *