Podsumowanie Tygodnia (20.02.22)

Dalej robicie zakupy na 3DS-owym eShopie? To lepiej sobie rozplanujcie wydatki.

Tym podsumowanie podzielone jest na trzy strony – pierwsze jest zarezerwowana dla dużych newsów, druga dla mniejszych zapowiedzi, a trzecia i ostatnia tradycyjnie dla cyferek.


Koniec cyfrowych zakupów na 3DS-ie i WiiU

Nintendo ogłosiło, że dni eShopu na ich dwóch starszych konsolach są policzone. Pod koniec marca 2023 roku firma wyłączy możliwość zakupu cyfrowych gier i DLC na Nintendo 3DS i Nintendo WiiU. Od tego momentu niemożliwe będzie także pobieranie darmowych aplikacji oraz wersji demonstracyjnych.

Przed całkowitym wyciągnięciem wtyczki warto pamiętać też o dwóch innych datach:

  • 23 maja 2022 wyłączona zostanie opcja użycia kart kredytowych w celu dodania środków do cyfrowego portfela na obu konsolach. Mowa tutaj o regionach, które taką opcję dalej posiadają – w Europie Nintendo wyłączyło tę funkcję już w 2019 roku, w Japonii rok temu.
  • Od 29 sierpnia 2022 niemożliwe będzie także doładowanie portfela za pomocą kart podarunkowych z poziomu WiiU i 3DS-a. Kody dla gier i DLC będą jednak działać do marca 2023.

Po sierpniu 2022 środki do portfela będzie można dodać tylko po połączeniu Nintendo Network ID z Nintendo Account i korzystaniu z współdzielonego portfela. Prościej mówiąc – jeśli jesteście zalogowali na to samo konto na 3DS-ie/WiiU i Switchu, wystarczy po prostu doładować portfel na eShopie Switcha, aby środki były dostępne także na dwóch starszych platformach. Będzie też to można zrobić za pośrednictwem przeglądarki internetowej.

Zakończenie cyfrowych zakupów nie oznacza jednak całkowitego zamknięcia funkcji sieciowych. Po marcu 2023 dalej będziemy mogli pobrać z eShopu już zakupione gry i DLC, zaktualizować oprogramowanie konsol, a nawet cieszyć się rozgrywką sieciową (może to niektórych zaskoczyć, ale serwery Call of Duty Black Ops II i Super Smash Bros. 4 na WiiU nadal mają się dobrze).

Niecały rok temu Sony również ogłosiło plany zamknięcia PlayStation Store na PS3 i PS Vita. Po głośnym sprzeciwie fanów firma jednak się wycofała z tej decyzji, a cyfrowe sklepy na starych konsolach PlayStation dalej działają i mają się dobrze.

Niestety, szanse na to, że Nintendo również się złamie i zawiesi wyłączenie eShopu na 3DS-ie i WiiU, są raczej bliskie zera. Mimo to nie brakuje oczywiście pytań o przyszłość olbrzymiej biblioteki gier, które nigdy nie otrzymały wydań pudełkowych, które po marcu 2023 będą niemożliwe do zakupu. Koniec WiiU i 3DS-a oznacza także koniec Virtual Console, czyli możliwości legalnego zagrania z masą gier wydanych na stare konsole Nintendo (np. Game Boy Advance), które niestety w dalszym ciągu nie są dostępne na Switchu.

The Pokemon Company ogłosiło przy okazji, że Pokemon Bank – 3DS-owa aplikacja pozwalająca na przenoszenie złapanych stworków między grami i konsolami, w marcu 2023 stanie się darmowa i w dlaszym ciągu będzie działać. Do tej pory korzystanie z niej kosztowało $4.99 rocznie.

Na pożegnanie Nintendo przygotowało też specjalną stronę, na której sprawdzić możecie wspomnienia związane z WiiU i 3DS-em – m.in. ilość godzin spędzonych przy obu konsolach i najchętniej ogrywane tytuły.

A teraz proszę o powstanie do hymnu:


A może by tak nowe Soul Hackers?

Od premiery piątki minęły zaledwie trzy miesiące, a Atlus już szykuje się do zapowiedzi kolejnej odsłony serii. W środę firma otworzyła stronę internetową soul-hackers.jp, na której trwa odliczanie do pełnej zapowiedzi nowej gry. Zakończy się ono jutro, 21 lutego, o godzinie 20:00 czasu japońskiego (czyli o 12:00 w Polsce).

Oczywiście ciężko się nie domyślić, o jaki tytuł chodzi. Devil Summoner: Soul Hackers to spin-off serii Shin Megami Tensei i druga gra z podserii Devil Summoner. Trafiła na Segę Saturn w 1997 roku, dwa lata później przeportowana została także na pierwsze PlayStation, a w 2012 roku na rynek trafił przygotowany dla 3DS-a remaster, dzięki któremu z RPG zapoznać mogli się także zachodni gracze.

Oczywiście wciąż nie wiemy czym dokładnie będzie nowy Soul Hackers. Na transmisjach towarzyszących licznikowi zauważyć można było kila zdeformowanych ujęć rozgrywki z nowej gry. Nie mówią one zbyt wiele, ale wygląda na to, że mamy do czynienia z zupełnie nową w pełni trójwymiarową odsłoną serii.

Nie znamy też platform docelowych nowej gry, ale na jednym z rzutów ekranu zauważyć można ikonę przycisku “R1” z kontrolerów PlayStation. Miejmy nadzieję, że nie będzie to kolejne RPG od Atlusa, które pominie Switcha, PC i Xboxa.

Wszystkie szczegóły poznamy już za niecałą dobę.


You’ve met with a terrible fate, haven’t you?

O tym że kolejną grą zmierzającą do biblioteki NSO jest The Legend of Zelda: Majora’s Mask wiemy od stycznia. Nintendo w końcu ujawniło dokładną datę switchowego debiutu. Stanie się to już w ten piątek, 25 lutego.

Chyba wszyscy wiemy co to oznacza. Dokładnie, pora na powrót entuzjastycznych dyskusji internetowych na temat tego czy Maska Majory jest grą lepszą czy gorszą od Okaryny Czasu. Druga Zelda wydana na Nintendo 64 to z pewnością jedna z najciekawszych odsłon serii – wyróżnia się nie tylko ciekawą mechaniką cofania czasu, ale też wyjątkowo mrocznym i pesymistycznym klimatem przygody. Jeśli to tej pory w Majorę nie graliście, zdecydowanie zachęcam do nadrobienia zaległości.

Wiemy, że subskrybenci Nintendo Switch Online + Expansion Pass na pewno otrzymają dostęp do jeszcze czterech gier z Nintendo 64 – Pokémon Snap, Kirby 64: The Crystal Shards, Mario Golf oraz F-Zero X. Który z tych tytułów zadebiutuje na Switchu w marcu? Można się tylko domyślać, ale Kirby 64 zdecydowanie byłby miłą przystawką przed premierą Kirby and the Forgotten Land 25 marca.


Retro Studios zaktualizowało swoje zdjęcie w tle, a fani Metroida dostali spazmów

W czerwcu minie równo 5 lat od zapowiedzi Metroid Prime 4. Miesiąc temu miejsce miała natomiast trzecia rocznica ostatniego updatu związanego z projektem. Dowiedzieliśmy się wtedy, że produkcja Prime 4 została całkowicie zrestartowana i przekazana w ręce teksańskiego Retro Studios – twórców oryginalnej trylogii Metroid Prime.

Co tu dużo mówić, fani są wygłodniali jakichkolwiek informacji. Dlatego nawet zwykła zmiana zdjęcia w tle oficjalnego profilu Retro Studios na Twitterze wywołała burzę. Na nowej grafice (prawdopodobnie koncepcyjnej) zobaczyć możemy sylwetkę Samus na tle oświetlonego na niebiesko korytarza i kształty wyglądające na odbicie oczu jakiegoś rodzaju przeciwnika łowczyni nagród. A może to po prostu element otoczenia, sam nie wiem…

Analiza obrazka nie ma raczej większego sensu. Fani zaczęli jednak spekulować, że zdjęcie w tle może zwiastować ponowne zaprezentowanie gry w tym roku. No i właściwie ma to sens. Od restartu minęły trzy lata i po tym czasie Retro Studios powinno być gotowe do pokazania czegoś nowego. Na premierę w 2022 roku oczywiście nie ma co liczyć, ale nowy trailer na ostatnim Directcie w roku lub na The Game Awards nie znajduje się poza sferą możliwości.

Kilka miesięcy temu pojawiły się także plotki, że Metroid Prime 4 nie jest jedynym projektem związanym z Samus Aran, nad którym pracuje Retro Studios. W produkcji znajduje się ponoć także ambitny remaster pierwszego Metroid Prime, który ma trafić na rynek w tym roku i celebrować 20. urodziny oryginału na Game Cube’a.

Oczywiście jest też trzecia opcja. Zdjęcie może nie zwiastować absolutnie niczego, a ktoś w Retro Studios po prostu zdecydował, że najwyższa pora zaktualizować przestarzałe tło. I najrozsądniej założyć właśnie ten scenariusz – dzięki temu nie zawiedziecie się, jeśli w 2022 o Metroidzie będzie zupełnie cicho (nie licząc darmowych aktualizacji do Dread).


Kolejny serwis streamingowy niebędący Netflixem dodany do eShopu

Od czwartku na Switcha pobrać można kolejną aplikację streamingową. Tym razem mowa o Crunchyroll – serwisie dającym dostęp do ponad tysiąca serii i filmów anime, a także kolekcji mang.

Oczywiście pobranie aplikacji jest zupełnie darmowe. Sam serwis także, chociaż korzystając z darmowego konta musicie przygotować się na masę reklam. Dostępna jest oczywiście także opcja premium – kosztuje 30 zł miesięcznie, eliminuje reklamy i daje dostęp do nowych odcinków wybranych anime godzinę po japońskiej premierze. Nieco droższa opcja – 39 zł za miesiąc, pozwala także na pobieranie i oglądanie treści offline. Każdy może skorzystać z 14-dniowego okresu próbnego.

Przez lata Switch doczekał się już kilku znaczących aplikacji streamingowych – m.in. Hulu, YouTube czy Pokemon TV. Wciąż brakuje kilku dużych graczy, jak Netflix czy Amazon Prime Video. Miejmy nadzieję, że na Crunchyroll się nie skończy.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *