Hazel Sky

Całkiem udana gra, która zwiastowała jednak coś lepszego. 

W tej skromnej przygodówce od Coffee Addict Studio główny bohater pochodzi z rodziny o długiej tradycji zawodowej, jest bowiem inżynierem. Tatuś nie załatwił jednak mu papierka i posady, a jedynie godną pozazdroszczenia możliwość zdobycia kwalifikacji biorąc udział w śmiercionośnych próbach, z których duża część krewniaków nigdy nie wróciła. Zostawiony na odludnej wyspie, musi za pomocą (częściowo własnej konstrukcji) obiektów latających wrócić do podniebnego miasta rządzonego żelazną ręką technokracji. Tak się jednak składa, że w tym czasie mieszkańcom znudziło się służenie tłamszącej artyzm dyktaturze, a Shane podchodzi do kolejnych wyzwań mając świadomość cienia krwawej rewolucji wiszącego nad jego głową.

Dość niepokojący początek gry kontrastuje z niemalże sielankową (nie licząc okazjonalnie spotykanych trupów) rozrywką w słoneczno-wyspiarskich klimatach. Hazel Sky formułę przygodówki nasyca sporą ilością zręcznościowego skakania, co twórcom zdecydowanie się udało – zagadki są dość przyjemne, ale nie prostackie, natomiast urozmaicenie szukania kolejnych przedmiotów żywszym elementem się ceni. Każda z trzech wysp wymaga naprawienia trochę innego sprzętu latającego, za czym idą także odmienne wyzwania. To pozwala na przykład dowiedzieć się, co jest ukryte po drugiej stronie lustra (wody w studni) czy pobawić się samemu z sobą w piratów, wysadzając z armaty blokującą drogę hałdę skalną.

Jednolita ściana lodu, aż nie wiadomo czego się złapać można.

Gameplayowi cały czas towarzyszy dwutorowa narracja, łącząca losy Shane’a i jego kuzynki Erin za pomocą dwóch mediów – dużej ilości pozostawionych książek i notatek (co należy do raczej archaicznych rozwiązań, ale cóż, ciekawa zawartość pozwala wybaczyć) oraz radia. Tego sprzętu używamy do komunikowania się z towarzyszką niedoli, która na innych wyspach próbuje sobie poradzić z własną Próbą, słuchania wiadomości z dziejącej się rewolucji Artystów przeciw Inżynierom lub ewentualnie do relaksacji przy muzyce, która jest zabroniona w rodzinnych stronach Shane’a. O ile sam dystopijny setting potrafi zaciekawić, wprowadzenie bardzo uproszczonego i czarnobiałego konfliktu trochę uniemożliwia realizację co bardziej interesujących obietnic, jakie składa zawiązanie akcji. Do tego wątek Erin, „zdalnej” towarzyszki, wplata dość ciekawe nawiązania do okultyzmu tylko po to by… nigdy tego tematu nie rozwinąć. Wiele elementów zakończenia pozostaje niedosyt i sprawia wrażenie, jakby cała rozgrywka była tylko zwiastunem, pierwszym epizodem epickiej sagi, która nigdy nie zostanie stworzona. No cóż.

Pod względem oprawy audiowizualnej jest raczej nierówno. Na ogół kolorowy świat potrafi odwrócić uwagę od niedostatków, jednak nie zawsze.  Czasem można się dać się pochłonąć widokom, ale jedno zbliżenie na twarz bohatera rozprasza tę iluzję w trybie natychmiastowym. Do tego dochodzi średnio udany voice acting. Interesującym pomysłem jest wykorzystanie muzyki w świecie, w którym jest ona „zakazana”. Rozrywkę urozmaica możliwość grania na gitarze znalezionych w trakcie rozgrywki utworów (niestety mój słuch muzyczny nie pozwolił mi rozgryźć w jaki sposób zasadniczo to zrobić), a momenty, w których radio puszczało jakiś oldschoolowy jazz stanowiły wytchnienie od nieustających komunikatów rewolucyjnych. Krótko mówiąc, warstwa audio została zrealizowana bardzo ciekawie, chociaż nie ma w niej żadnych niezapomnianych utworów. Niestety, niektóre decyzje związane ze sterowaniem są kompletnie nietrafione, jak chociażby sprint poprzez wciśnięcie lewej gałki, podczas gdy triggery są wolne.

Krótko mówiąc, ciężko mi polecić Hazel Sky, ale nie mogę też tego tytułu z czystym sercem odradzić – w końcu przez 3 godziny przetransportował mnie do innego świata, w paradoksalny sposób jednocześnie kojącego i niepokojącego, a przy tym zapewnił trochę nostalgicznej zabawy w składanie samolotów. Niemal stówa za tą grę to zdecydowanie za dużo, ale z chęcią zainteresuję się kolejnymi projektami studia.

Jak widać, główny bohater ma złożoną osobowość i fascynujące hobby.


Trudno powiedzieć…


Serdecznie dziękujemy Neon Doctrine
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Coffee Addict Studio
Wydawca: Neon Doctrine
Data wydania: 19 czerwca 2022 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 3,5 GB
Cena: 89,99 PLN


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *