Factorio

Szalenie imponująca gra dla ludzi posiadających więcej wolnego czasu niż ja.

Crowdfunding często niezasłużenie musi cieszyć się złą opinią u dużej części graczy. Wyłożenie pieniędzy z góry na obiecujący lecz dopiero dojrzewający projekt nie zawsze musi się zakończyć dopracowanym tytułem. To jednak też źródło praktycznie nieskończonego potencjału, a na każdego Mighty No. 9 zazwyczaj przypada jeden Hollow Knight. Factorio jest kolejnym przykładem jak dobrze zarządzana kampania crowdfundingowa w połączeniu ze staranną współpracą z fanami może zaowocować olbrzymim sukcesem. Wube Software pracowało nad tym tytułem ponad osiem lat zanim w końcu doczekał się wersji 1.0. Dwa lata później Factorio w końcu zaliczyło swój konsolowy debiut, który również można chyba uznać za sukces.

Najpierw podstawy. Factorio to dwuwymiarowy symulator konstrukcji fabryk. Nasz awatar rozbija się na dzikiej planecie bogatej w złoża surowców i roje krwiożerczych ogromnych robali. Jedynym ratunkiem jest ucieczka, więc w podstawowym trybie naszym zadaniem jest stworzenie jak najbardziej efektywnej fabryki, zebranie odpowiedniej liczby surowców i zbudowanie rakiety, która zabierze nas do domu.

Zaczynamy skromnie od ścięciu kilku drzew, ręcznego wydobycia garści węgla i metali, a następnie na zbudowaniu pierwszych prostych wiertnic spalinowych i kamiennych pieców, które automatycznie zaczną wydobywać i przetapiać surowce – tak długo jak dostarczać będziemy im paliwa. Po kilku minutach przenoszenia wydobytego węgla między maszynami pomyślicie jednak “czemu do cholery mam to robić sam?”. Zamiast tego lepiej poprowadzić taśmociąg między kopalnią węgla a kopalnią żelaza. Następnie rozstawić mechaniczne podajniki, które automatycznie będą przenosić zebrany węgiel do baku wiertła. Z drugiej strony postawmy kolejny taśmociąg, podajniki ładujące wytworzone sztabki żelaza na taśmę, a na jej końcu kolejną mechaniczną rękę, która przeniesie przywożone surowce do skrzynki, z której będziemy mogli zebrać owoc (nie)swojej pracy. Brawo! Właśnie stworzyliśmy pierwszą konstrukcję, która łapie się w definicję fabryki. To jednak tylko początek. FABRYKA MUSI ROSNĄĆ.

Oczywiście ilość możliwych do wytworzenia surowców, narzędzi, konstrukcji, dróg, wieżyczek strażniczych i innych przedmiotów może powodować zawroty głowy. Na szczęście Factorio sprawnie unika przytłoczenia gracza dostępnymi możliwościami. Na początku otrzymujemy dostęp tylko do małej puli konstrukcji. Kolejne odblokowujemy małymi kroczkami poprzez wykorzystywanie stacji badawczych, które trzeba karmić “naukowych sokiem”. Gra posiada też naprawdę dobrze skonstruowany i przyjemny samouczek składający się z pięciu misji, które stopniowo zaznajamiają nowicjuszy z systemami gry bez odbierania im zbyt dużej kontroli. Ucz się, ale też eksperymentuj.

Factorio jest grą, której poznanie zajmuje co najmniej kilkaset godzin (bez wliczania całych wieczorów spędzonych na oglądaniu pradników), ale posiada potencjał na zabranie wam z życia całych lat, popsucia stosunków ze znajomymi i podjęcia decyzji o utrzymywaniu się z nagrywania poradników do gry. Wersja na Switcha to niemal całkowicie kompletne doświadczenie, które nie upraszcza mechanik znanych z PC. Dwuwymiarowa grafika i bardzo szczegółowe sprite’y prezentują się dobrze zarówno na dużym jak i małym ekranie. Podczas mojego obcowania z grą nie odnotowałem też żadnych spadków płynności poniżej 60FPS – chociaż nawet deweloperzy przyznają, że framerate może znacząco się pogorszyć w postgamie, gdy nasza fabryka zacznie przypominać rozmiarami średniej wielkości miasto, a procesor musi wykonywać jednocześnie setki lub tysiące symulacji. Ograniczenia z pamięcią konsoli poskutkowało też zmniejszeniem maksymalnej wielkości map.

Factorio było oczywiście tworzone z myślą o myszce i klawiaturze. Twórcy włożyli sporo pracy w przystosowanie sterowania do pada i się to opłaciło. Pierwsze godziny mogą się wydawać koślawe, ale z czasem zaczynamy się przyswajać do masy skrótów klawiszowych potrzebnych do sprawnego zarządzania menu. Sterowanie można też dostosować do swoich potrzeb – dla mnie najwygodniejsze okazało się kontrolowanie kursora prawą gałką analogową. W trybie handheld możemy tez pomagać sobie ekranem dotykowym. I owszem, sprawdziłem – switchowa wersja Factorio wspiera myszkę i klawiaturę, ale implementacja nie jest kompletna. Przyciski musimy przypisać do akcji samodzielnie w opcjach, a kursor zachowuje się nieco inaczej niż swój pecetowy odpowiednik. Być może twórcy pokuszą się o dodanie pełnego wsparciu w przyszłości. Miłą opcją byłoby też wykorzystanie żyroskopu w Joy Conach do sterowania kursorem.

Poza tym obecni gracze pecetowego Factorio (oraz ich znajomi) ucieszą się na wieść, że konsolowa wersja wspiera rozgrywkę międzyplatformową poprzez internet oraz LAN. Niestety nie pokuszono się o dedykowaną funkcję przenoszenia zapisów między platformami, chociaż da się to zrobić wykorzystując wspominany multiplayer. W ten sposób można nawet odpalić na Switchu mapy o większej powierzchni, ale prawdopodobnie zawiesiłoby to konsolę. Wersja na Switcha nie wspiera też modów, co nie jest dużym zaskoczeniem. A, Polacy ucieszą się też na wieść, że konsolowa wersja od premiery posiada do wyboru polskie tłumaczenie.

Niestety, nie mam obecnie tak dużo wolnego czasu, aby poświęcić Factorio tyle godzin, na ile zasługuje. Po moim relatywnie krótkim budowaniu fabryki mogę jednak stwierdzić, że to szalenie uzależniająca i imponująca ilością systemów oraz możliwości gra, która sprawnie poradziła sobie z konwersją na handhelda. Na pewno będę zaglądał regularnie do swojej placówki od czasu do czasu, bo formuła na szczęście bardzo dobrze działa także przy krótszych i mało regularnych posiedzeniach. Jeśli i wy chcecie pobawić się w kosmicznym przemyśle, sprawdźcie darmowe demo. Pozwala ono na zapoznanie się z całością wspomnianego wcześniej samouczka.


Polecamy


Serdecznie dziękujemy ConQuest Entertainment
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: Wube Software
Wydawca: Wube Software
Data wydania: 28 października 2022 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 1.4 GB
Cena: 120 PLN


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *