Mario Kart 8 Deluxe – Booster Course Pass

Dodatek odporny na krytykę.

W maju przyszłego roku oryginalne Mario Kart 8 na WiiU skończy 10 lat. W momencie premiery nietrudno było znaleźć głosy mówiące, że Nintendo udało się stworzyć grę ponadczasową. Chyba jednak nikt nie spodziewał się, że słowa te będzie można wziąć dosłownie. Najpierw gra otrzymała dwa zestawy płatnych tras udostępnionych po premierze, a w 2017 roku zyskała drugie życie na Switchu za sprawą Mario Kart 8 Deluxe. Pewnie i w planach Nintendo miała to być definitywna wersja gry. Jednak absurdalna sprzedaż portu (posiadaczy Mario Kart 8 jest już więcej niż mieszkańców Polski) i związany z tym potencjał monetyzacji okazał się być zbyt kuszący. Tak więc i “kompletna” wersja Mario Kart 8 musiała wcześniej czy później otrzymać własny zestaw DLC.

Na sytuację tę można patrzeć z cynizmem w oczach, ale mimo wszystko ciężko się złościć. Biorąc pod uwagę olbrzymi sukces Super Smash Bros. Ultimate postanowiło zostać ostateczną wersją serii bijatyk, Nintendo postanowiło obrać podobną taktykę i za pomocą Booster Course Pass przeobrazić Mario Kart 8 Deluxe w ostateczną wersję Mario Kart. Matematyka zecydowanie działa na korzyść dodatku. Za równo 100 złotych otrzymujemy 48 nowych tras, 8 nowych kierowców do wyboru (Birdo, Petey Piranha, Wiggler, Kamek, Diddy Kong, Funky Kong, Pauline i Peachette) i nowe kostiumy Mii dla wszystkich trzech osób, które o nich jeszcze pamiętają. Jeśli ta liczba wydaje się znajoma, to dlatego, że właśnie tyle tras znajduje się już w podstawowej wersji Deluxe. Dodatek praktycznie podwaja więc główną zawartość i dorzuca do puli kilka dodatkowych kierowców oraz mniejsze bonusy, jak nowe kostiumy dla Mii. Wszystkie te dodatki otrzymacie także “gratis” po zasubskrybowaniu drożego wariantu Nintendo Switch Online.

Oczywiście stworzenie od podstaw tak dużego dodatku oczywiście pochłonęłoby mnóstwo zasobów (i w związku z tym odsunęłoby niechybną premierę Mario Kart 9 o kolejne lata). Dlatego Nintendo postawiło na stary dobry recykling. Wszystkie nowe trasy wywodzą się przynajmniej w jakimś stopniu z mobilnego Mario Kart Tour. Było to dosyć klarowne już po zapowiedzi DLC w 2022 roku. I w gruncie rzeczy nie ma w tym niczego złego. Pozwala to też na podzielenie wszystkich tras na trzy konkrente grupy uzależnione od ich debiutów w serii.

Pierwsza grupa to trasy wywodzące się z poprzednich części serii, które najpierw zostały przekonwertowane do Mario Kart Tour, a następnie do Mario Kart 8. Stanowią oczywiście większość nowych tras i – częściowo pewnie właśnie powodu ich liczby, są najbardziej nierówne pod względem ulepszeń. Ukochane przez fanów klasyki jak legendarne Waluigi Pinball (Mario Kart DS), Coconut Mall (Mario Kart Wii) czy DK Mountain (Mario Kart: Double Dash!) pomimo swojego mobilnego rodowodu wyglądają jak stworzone od podstaw z myślą o Mario Kart 8. Bardziej zapomniane klasyki pokroju Boo Lake (Mario Kart: Super Circuit) czy Toad Circuit (Mario Kart 7), otrzymały jednak nieco mniej uwagi. Wszystkie trasy rzecz jasna otrzymały nowe teksturowanie i oświetlenie, które podwyższa ogólną szatę graficzną do poziomu oryginalnych tras.

Po latach pracy nad dodatkiem i kontynuowaniu usprawnień nawet po premierze kolejnych fal DLC, mogę jednak powiedzieć, że żadna z klasycznych tras nie sprawia wrażenia doklejonej do całości na siłę. Żałuję jedynie, że nie przywiązano zbyt dużej uwagi do warstwy dźwiękowej. Nowe aranżacje klasycznych motywów w Mario Kart 8 zawsze były jedną z najmocniejszych stron tej części i do dzisiaj uważam, że to jeden z najlepszych soundtracków stworzonych przez Nintendo w ogóle. Muzyka w Booster Course Pass towarzysząca klasycznym trasom zaledwie tylko dopieszcza i lekko remasteruje znane melodie. Nie spodziewajcie się, że przy słuchaniu którejś z nich doznacie takiego objawienia jak przy trąbkach w Rainbow Road 64. Miło byłoby też zobaczyć większą ilość sekcji antygrawitacyjnych – w pierwszej fali tras nie znalazł się ani jeden taki segment.

Kolejna kategoria to trasy, które zostały stworzone z myślą o Tour. Zabierają nas one w podróż dookoła świata i pozwalają na ściganie się po ulicach prawdziwych miast jak Tokio, Berlin, Bangkok, Ateny czy Los Angeles. Najciekawszym pomysłem łączącym wszystkie te trasy jest wykorzystanie różnych wersji tych tras, które można było znaleźć w Tour, aby przy każdym okrążeniu zmieniać bieg toru. Przez całą długość wyścigu zabawa postaje więc świeża.

Niestety, pod względem graficznym naleciałości z Tour są tutaj zdecydowanie najbardziej widoczne. Nowe oświetlenie i lekki retusz nie jest w stanie ukryć faktu, że oglądamy assety stworzone z myślą o grze mobilnej. Uliczki większości miast są oczywiście otaczane przez budynki. Nintendo zdecydowało się jednak na pozostawienie na nich jednokolorowych tekstur, przez które trasy te wyglądają po prostu płasko i niezbyt atrakcyjnie. Może jest to też wyłącznie mój problem, ale najzwyczajniej wciąż nie jestem też przekonany do całej idei wrzucania . Aby nie pozostać całkowicie negatywnym, wspomnę, że Amsterdam Drift to zdecydowanie najlepsza trasa z tego pakietu. Co prawda tutaj też mam problemy ze wspomnianym modelowaniem budynków, ale za to trasa ta posiada bardzo atrakcyjnie wyglądające segmenty z polami jaskrawych tulipanów otaczającymi wzniosłe wiatraki. Nie wiem, może mam w sobie trochę holenderskiej krwi, ale naprawdę lubię tę trasę.

No i mamy ostatnią, być może najciekawszą, grupę, czyli zupełnie nowe trasy, które zadebiutowały wraz z Booster Course Pass. Nintendo trochę tutaj jednak odwraca kota ogonem. Niektóre z nich (Ninja Hideaway, Merry Mountain i Piranha Plant Cove) trafiły najpierw do Tour, chociaż faktycznie mogły być tworzone jednocześnie od podstaw z myślą o obu grach. Reszta “nowych” tras faktycznie wpierw pojawiła się w Mario Kart 8 Deluxe. Jednak jakiś czas później trafiły one także do Mario Kart Tour. Podejrzewam, że wciąż były tworzone najpierw z myślą o mobilnych wyścigach, a następnie opóźnione, aby Nintendo mogło się pochwalić dodaniem zupełnie nowych tras do DLC. Zagrywka nieczysta niczym rzucenie w rywala Blue Shellem na ostatniej prostej.

Jednak bez kontekstu w życiu nie pomyślałbym, że te trasy także wywodzą się z Tour. To zdecydowanie najlepiej wyglądające trasy z całego DLC. Ninja Hideaway to świetna wielopoziomowa trasa z chwytliwą ścieżką dźwiękową. Skr-High Sundae pozwala na ściganie się po ogromnych przekąskach i omijanie gigantycznych donutów podczas szybowania. Merry Moutain to trasa idealna na wspólne świąteczne granie z pędzącym przez niebo pociągiem rzucającym prezenty. Pirantha Plant Cove to przyjemna trasa podwodna pełna nawiązań do Super Mario 64. Squeaky Clean Sprint obiera podobną taktykę co Ribbon Road – tym razem, zamiast po pokoju wypełnionym zabawkami, jeździmy po łazience. No i jest oczywiście jeszcze perła w koronie całego dodatku, czyli Yoshi’s Island – prześliczna trasa składająca hołd kultowej platformówce nie tylko otoczeniem, ale też udźwiękowieniem, które wykorzystuje znane motywy także przed i po wyścigu.

Jak więc widzicie, Booster Course Pass wprowadziło trochę niespodziewanego zamętu. Ciężko jednak się dziwić biorąc pod uwagę, jak olbrzymi jest to dodatek. Po premierze paru pierwszych fal w zeszłym roku byłem nastawiony do całego pomysłu nieco sceptycznie. Miałem wrażenie, że Nintendo powinno postawić na jakość, a nie na ilość. Wraz z kolejnymi falami i aktualizacjami poprawiającymi niedoróbki w już wydanych trasach coraz bardziej się przekonywałem do Booster Course Pass. Tak jak wspomniałem, patrząc na same liczby ciężko nie polecić zakupu tego dodatku wszystkim fanom Mario Kart 8 (których na tym etapie może być nawet 60 milionów). I cóż, jeśli recykling pozwolił głównemu zespołowi na większe skupienie się na Mario Kart 9, to nie mogę zbytnio narzekać. Dziękuję, Mario Kart 8, jesteś świetną grą. Może jedną z najlepszych. Ale na pełnoprawnego następcę czekaliśmy już wystarczająco długo.


Opinia: Krowen

Raczej nikt nie spodziewał się rozwoju Mario Kart 8 po ośmiu latach po premierze – a jednak. Switch nie dostaje dedykowanej części ścigałki od Nintendo, w zamian dostajemy potężny zestaw tras za ułamek kwoty pełnej gry. Nie jest jednak idealnie – część tras odstaje jakością i projektem od reszty. Szczególnie mam tutaj na myśli trasy znane z mobilkowego Mario Kart Tour – rozumiem zamysł zazębiających się fragmentów okrążeń, ale nie sprawdza się to w trakcie rozgrywki. Nie zmienia to faktu, że Booster Course Pack to obowiązkowy zakup dla każdego, kto ma Mario Kart. A jeśli nie macie Mario Kart, to nie wiem kto wydał Wam zezwolenie na posiadanie Switcha. 🙂


Polecamy


Serdecznie dziękujemy ConQuest Entertainment
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dodatku


Producent: Nintendo
Wydawca: Nintendo
Data wydania: 18 marca 2023
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna (zestaw z kodem do pobrania i dodatkami)
Waga: 2 GB
Cena: 100,00 PLN


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *