Biurko gamingowe od KRL gaming art

Przygotowanie biurka handheldowego nie może odbyć się bez nowego biurka!

Zanim zdecydowałem się na konkretny zakup, zrobiłem reaserch. Jeżeli sami nie zagłębialiście się w ten temat, to nawet sobie nie wyobrażacie, jak wielu jest polskich producentów biurek gamingowych! Aż byłem w szoku… Zdecydowana większość oferuje generyczną ofertę w postaci konkretnych wymiarów, kolorów blatu, dodatków, rodzajów nóg/stelarzy i co tam jeszcze. Najzabawniejsze jest to, że nic z tych gotowców do mnie nie trafiało. Przede wszystkim niedorzeczne są domyślne głębokości blatu. 60 cm? To bardzo mało, żeby mieć jakieś miejsce na blacie oraz nie siedzieć z nosem w monitorze. Już przy moim starym blacie o 75 cm głębokości monitor 27” był blisko i za cholerę nie wyobrażam sobie bardziej siedzieć z nosem w nim. Drugi problem to szerokość. Gdy już trafił się głębszy blat, wtedy jego szerokość zawsze przekraczała 120 cm, które było mi potrzebne. Na szczęście kilka firm oferuje biurka pod wymiar z wyborem dodatkowych elementów. Część wymaga omówienia projektu, część ma na stronie kreatory. Firma, która zwróciła moją uwagę, oferowała nie tylko prosty w obsłudze kreator, ale także spory wybór customizacji. Dodatkowo znalezione opinie były pozytywne i nie powiem, akurat trafiłem na jakieś promo, więc cena stała się jeszcze atrakcyjniejsze. W związku z tym prezentuję Wam wyrób firmy KRL gaming art!

Nie szukałem czegoś wypasionego, zacznijmy od tego. Głównymi wymogami był konkretny wymiar blatu i nogi lub stelaż, które łatwo będzie rozmontować/złożyć w razie potrzeby. KRL (co widzę tę nazwę, to pierwszą myślą jest polski komiksiarz xD) Oferuje całkiem duży zakres wielkości blatu, więc moje 120×70 cm nie było żadnym problemem. Można też wybrać grubość – 18 lub 36 mm. Wziąłem osiemnastkę, ponieważ nie trzymam PC-eta na biurku (zresztą wkrótce zastąpi go Lenovo Legion Go) oraz szerokość nie jest zbyt duża, w zupełności wystarcza, szczególnie że użyta do produkcji blatu płyta jest porządna. Jednak przy większym wymiarze i dodatkowym obciążeniu warto pomyśleć o grubszym. Można też wybrać kształt – zwykły prostokątny lub z dwoma rodzajami wcięcia. Zrozumienie, po co są te wcięcia na środku w tych gamingowych biurkach, jest ponad mną. Nie powiem, nawet fajnie czasem to wygląda, ale traci się przez to przestrzeń na blacie i wcale nie wygląda na wygodniejsze. Kolorów blatu jest 14, a mnie najbardziej spodobał się jesion werona, który na stronie wygląda szarawo. Do tego wybór opaski w odpowiednim kolorze, pominięcie dodatków typu wcięcia, przelotki i inne gniazdka i prawie gotowe.

W przypadku podstawy pod blat są cztery opcje, możliwy jest też brak tego elementu. Niby fajnie wygląda stelaż belką, który ma w sobie przeloty na kable, ale kolidował z moją koncepcją na prostoty demontaż i transport. W związku z tym odpadły również loftowe stelaże, choć też mi się podobają. Biurko elektryczne to już w ogóle przerost formy nad treścią w moim przypadku, więc zostały zwykłe cztery okrągłe nogi. Mają 72 cm długości i można je podnieść do 10 cm, wykręcając dolny gwint, całkiem gruby gwint. Łatwo wypoziomować biurko dzięki temu i wygląda na to, że podniesienie go będzie w miarę estetyczne. Jak widzicie, nic szczególnego nie wybrałem, ot prosty blat i proste nogi, a wyszło 512 złotych (przesyłka była w cenie) z promo przynajmniej 10% mniej (chyba nawet 15-20% było). Wydaje się dużo, ale powiem Wam, że po wspomnianych wcześniej poszukiwaniach oraz rozważaniu złożenia biurka samemu, cena wcale nie jest wysoka. Szczególnie że jakość jest generalnie bardzo dobra.

Realizacja zamówienia miała trwać do 14 dni, ale jakoś terminy mi się nie składały, więc poprosiłem o wysłanie biurka później. Miły sprzedawca potwierdził, że spoko. Gdy przyszło, pierwszym miłym zaskoczeniem było przygotowanie paczki. Przede wszystkim miała otwory po bokach, więc zarówno kurier, jak i ja bez problemu mogliśmy ją złapać. Do tej pory psioczę na jebutny karton z noblechairs, w którym było 30 kilo wsadu i nie było go jak sensownie złapać. Tak więc pierdoła, ale cieszy. Już za to nie tak łatwo było dostać się do środka, żeby wyciągnąć elementy składowe biurka. Wciąż, paczka dzięki temu była solidniejsza, dodatkowo w środku wszystko było porządnie upakowane i zabezpieczone, więc nie trzeba się martwić o niefrasobliwość firmy kurierskiej.

Tak właściwie nie zwróciłem uwagi na stronie, jak są montowane nogi. Okazało się, że nakręca się je na już przykręcone na spodzie blatu metalowe profile, z których wystaje grubsza śruba. System prosty w obsłudze, nie powiem. Nakręcanie poszło sprawnie i po mocniejszym dokręceniu nogi trzymaj się sztywno. Jedna ma delikatny skos, raptem kilka stopni, i dopiero po przyjrzeniu się bardziej jest to zauważalne i nie wpływa na stabilność biurka, więc przymykam na to oko. Metalowe profile nie są przykręcone do blatu z zachowaniem tych samych odległości od krańców blatu, co pewnie po części wynika z ich kształtu (trochę trudniej wyśrodkować). Nie widać tego, a różnice są na tyle małe, że nie wpływa to na równość rozstawu nóg. Muszę jednak przyznać, że ich obecność trochę popsuła mi szyki, bo myślałem o dodaniu szuflady, a one to utrudnią przez to, ile miejsca zajmują. Same nogi są metalowe, pewnie lakierowane proszkowo. Faktura jest gładka, choć czasem zdarzą się jakieś niedoskonałości w postaci chropowatych naleciałości pod lakierem. Jest ich raptem kilka i są niewidoczne (tak, gładziłem te nogi!). Za to pokrycie lakierem ogólnie jest bardzo dobre i nie było żadnych odprysków, więc git. Nogi kończą się plastikowymi stopkami. Biurko stoi na nich stabilnie, a już wspomniana regulacja może okazać się przydatna.

Blat lekko mnie rozczarował pod kątem koloru. Na stronie jest szarawy, w rzeczywistości wchodzi w żółty i zwyczajnie odcienie się nie zgadzają… W sumie stało się to już taką normą (patrz fotel i podkładka pod mysz), że nawet nie jestem zdziwiony, ale wciąż zawiedziony brakiem umiejętności firm w pokazaniu na stronie prawdziwych odcieni. Zanim przykryłem blat matą na biurko, przez cztery miesiące był odkryty. W związku z tym szurałem po nim klawiaturą, kot wskakiwał na niego i z niego na półkę, potem wracał. W ruch szły też naczynia, śruby, narzędzia, popielniczka i co tam jeszcze. Na powierzchni okleiny nie pojawiła się ani jedna ryska. Tak więc pod kątem wytrzymałości powierzchni nie powinno być problemów przez długi czas. W moim przypadku okleina jest fakturowana, aby przypominać drewno (chyba że to drewniana okleina? w sumie sprawia takie wrażenie), więc nie jest idealnie gładka, ale nie zauważyłem, żeby te „rowki” jakoś szczególnie się brudziły. Właściwie już wyglądają jak przybrudzone przez szarawy kolor, więc idealnie xD Natomiast to, co zdobyło moje najwyższe uznanie, to wręcz świetne wykończenie kantów! Są zaokrąglone, co pozytywnie wpływa i na estetykę i na wygodę, gdy ręce opierają się o brzeg biurka. Poza tym klejenie tego elementu jest wręcz perfekcyjne. Obejrzałem cały blat z wszystkich stron i po całej długości i nie znalazłem ani jednego miejsca, do którego mógłbym się przyczepić. Chylę czoła, bo takie detale są ważne!

Jako że jest to produkt firmowy, nie mogło zabraknąć na nim jakiegoś oznaczenia. KRL gaming art zdecydowało się na prostą plakietkę, która jest naklejona na frontowej opasce. Dla mnie ten element jest zbędny, ale na wszelki zdecydowałem się go nie odklejać, trudno powiedzieć, jak mocny klej został użyty. Za to obróciłem blat tak, że plakietka była od strony ściany. Powodzenia z takim manewrem przy blacie z wcięciem. Pewnie gdyby dodać komentarz, że się nie chce plakietki, to jej nie dadzą. Właściwie to nawet nie myślałem, że będzie przy projekcie na zmówienie.

I to właściwie tyle, bo co więcej można napisać o tak prostym biurku… Po pięciu miesiącach mogę Wam po prostu polecić zakup w KRL gaming art czy to gotowego biurka, czy stworzenie sobie takiego, aby pasowało pod konkretne preferencje. Są drobne niedoskonałości, ale to właściwie pierdoły, które nie mają znaczenia dla estetyki, bo w głównej mierze są niezauważalne (oczywiście nie dotyczy to koloru). Za to generalnie mogę pochwalić ogólną jakość wykonania oraz porządnej jakości materiały wykorzystane do stworzenia tego biurka. Bardzo też doceniam, jak łatwo jest złożyć zamówienie pod własne preferencje i ile jest opcji. Nawet bym się nie zdziwił, gdy firma była w stanie wykonać ambitniejszy projekt wykraczający poza kreator. O, hehe, napisałem to, wszedłem jeszcze na stronę i zauważyłem osobną sekcję o gaming roomach. Tak więc tak, widzę pasję w tej firmie i…


Polecamy!


 

Możesz również polubić…

1 Odpowiedź

  1. qwig pisze:

    >Zrozumienie, po co są te wcięcia na środku w tych gamingowych biurkach, jest ponad mną.
    Napisz, że jesteś chudy, nie pisząc, że jesteś chudy xd

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *