Podkładka gamingowa na biurko od Specter Labs

Tworzę sobie handheldowe biurko i zamarzyło mi się położyć na nim podkładkę pod mysz – ale taką dużą, z wybraną przeze mnie grafiką. W tych czasach taka chętka to żaden kłopot, np. dzięki Specter Labs!

Przez długi czas używałem jakiejś zwykłej sztywnej podkładki. Jednak kilka lat temu zacząłem czuć dyskomfort w prawym nadgarstku i stwierdziłem, że pora na cycatą podkładkę! Chciałem taką z jedną z lasek z Senran Kagury, ale partnerka kręciła nosem na ten wybór. Ostatecznie padło na bekowy wzór z Gintokim, o którym więcej napisałem w tej recenzji. Właśnie widzę, że w całkiem dobrym stanie wytrzymała pięć lat. Spokojnie mógłbym jej jeszcze używać, choć po kilku praniach część 3D już zaczęła pokazywać zmechacenie na materiale, a na prawym cycku materiał zaczął lekko odchodzić od silikonu. Kolory też są już mniej żywe, ale wciąż OK. Myśl o wymianie dodatkowo zbiegła się z powrotem do FPS-ów, do których ta podkładka nie nadawała się. Kupiłem jakąś szmatę z Esperanzy i nie mogę powiedzieć, żeby była miła w dotyku przez fakturowany materiał wierzchni. Mysz za to dobrze na niej działała, ale trzeba było przekładać podkładki. Zresztą do grania też zmieniałem mysz, bo mój ulubiony Razer Lancehead nie jest łatwy do wypięcia z kompa przez położenie przewodu. Ale że teraz handheldowe biurko będzie miało peceta w formie Legiona Go podpiętego przez stację dokującą do monitora, nie będę musiał zmieniać myszki za każdym razem. Miło byłoby też nie zmieniać podkładki, więc czemu by nie walnąć na blat jednej wielkiej?

Materiałowy worek na matę był bardzo miłym zaskoczeniem.

Wstępnie jako producenta wybrałem jakąś niemiecką firmę (nie pamiętam już nazwy), który oferowała maty na biurko z własnym nadrukiem. Oceny miał dobre, ale gdy dostawiłem metalową półkę okazało się, że nie mają wymiaru, który mnie interesuje. Potrzebowałem 50 centymetrów wysokości, szerokość chciałem minimum 100. Fajniejsze byłoby 120 na pełny blat, ale nigdzie nie znalazłem takiej opcji – 120×40 tak, ale na 50 już nie. Dalsze poszukiwania sprowadziły mnie na trop Specter Labs. To już firma amerykańska, więc z powodu ostatniej przygody z celnym oddziałem UPS-u od razu zacząłem myśleć o VAT. Przejrzałem jednak stronę i projekty wykonane dla klientów i zdecydowałem się na tę firmę.

Biurkową podkładkę pod mysz, którą Wam teraz zaprezentuję,  otrzymałem do testów od firmy Specter Labs. Od razu zaznaczę, że nawet gdyby odmówili (a bardzo ucieszyli się na opcję recenzji dla potencjalnych polskich klientów), po prostu bym ją kupił. I mimo że kosztowałaby prawie 350 zł, nie żałowałbym ani złotówki!

Ryuko zaklęta w podkładkę w całej okazałości!

Powodów mojego wielkiego zadowolenia jest kilka i w sumie nawet nie jestem pewny, od czego zacząć. Może od grafiki? Grzebałem i grzebałem w necie pod interesujące mnie motywy przewodnie, aż trafiłem na powyższy rysunek z Ryuko Matoi z animca „Kill la Kill” (jest też gra). Partnerka wie, jak bardzo lubię tę produkcję, więc nawet nie oponowała, zresztą, nawet jej się podoba ten rysunek (do samej maty miała jednak zdystansowane podejście). Grafika z neta nie miała najlepszej jakości, ale spełniała minimalne wymagania do podesłania do kreatora w sklepie. Specter Labs domyślnie poprawia takie obrazki (zwiększenie rozdzielczości, wygładzenie, wyostrzenie kolorów), aby jak najlepiej prezentowały się na nadruku. To jednak nie wszystko. W cenie podkładki jest także opcja większych obróbek graficznych. Przykłady możecie znaleźć na tej podstronie stronie firmy. Ja poprosiłem o to, aby Ryuko była cała widoczna, tak jak na oryginale, co wiązało się z dorobieniem mazów po prawej stronie. Poniżej zobaczycie oryginalny obraz z poprawkami i skok jakości jest jasno widoczny. Z dodanych smug także jestem zadowolony, bardzo dobrze komponują się z resztą. Po wyciągnięciu gotowej maty z fajnego materiałowego worka poczułem z jednej strony ogromny zachwyt, ale z drugiej coś mi nie pasowało.

Okazuje się, że nadruk na podkładce nie ma tak wyrazistych kolorów, jak na projekcie i nawet oryginalnym obrazku. Czy jest to problem? Nie, kolory wciąż wyglądają żywo i przyjemnie i całość bardzo cieszy oczy przy każdym spojrzeniu. Sprawdziłem jednak jeszcze raz inne podkładki zamówione przez klientów i po przypatrzeniu się im widać, że wszystkie takie są. Przypuszczam, że proces produkcji na tym materiale po prostu daje taki efekt końcowy. Myślałem o tym pierwszego dnia po przyjściu maty, a potem trafiła na biurko i wygląda po prostu super! Ogólnie jakość nadruku jest pierwszorzędna – widać przeróżne małe detale, w tym nawet drobne różnice odcieni danego koloru, chociażby na refleksach, których tu nie brakuje. Ta jakość nie spada na obszytych krawędziach i po prostu ma się wrażenie, że jest to porządnie przygotowany towar.

Dostępne są cztery grubości maty – od dwóch do pięciu milimetrów. Wybrałem 3 mm, żeby stanowiła punkt wyjściowy do tego, co Wam może bardziej pasować. Guma użyta do podkładki nie jest miękka, czyli nie oczekujcie, że dłoń jakoś się w niej zapadnie. Żeby ją wgiąć, trzeba mocniej przycisnąć palec, aby poczuć, że się zagłębił. Muszę jednak przyznać, że już trzy milimetry dają na tyle przyjemny podkład, że wyeliminowane są wszelkie odciski od długiego trzymania na niej dłoni i nadgarstka. Jednak obstawiam, że jeśli komuś będzie zależało na jeszcze większym komforcie pod tym względem, wtedy powinien mieć na oku większe grubości. Dodatkowo byłem ciekawy, jak będzie wyglądało przejście z cycatej poduszki pod nadgarstek na zupełnie płaską powierzchnię. Wygląda na to, że odbyło się bez problemów! Odkąd zacząłem używać maty Specter Labs ani razu nie pomyślałem, że nadal potrzebuję wsparcia nadgarstka, jaki oferował tamten mousepad. Typowe doomscrollowanie, moje ograniczone prace biurowe czy nawet kilkugodzinne sesje w FPS-ach nie są żadnym problemem. Poza tym doszedłem do tego, że wcześniej problemem była także poprzednia mysz Logitecha, która miała skos w prawo. Obecnie mam też podobnego Razera (Deathadder) i przy nim prawa dolna krawędź dłoni zbierała cały nacisk, co powodowało dyskomfort. Przy omawianej podkładce takie ustawienie dłoni nie było już kłopotliwe pod kątem nacisku na kość, więc jestem już w stanie  tolerować tę pozycję dłoni o wiele dłużej.

Teraz, gdy piszę ten tekst na mechanicznej, raczej wysokiej klawie, z której wywaliłem podkładkę pod nadgarstki, bo zaczęło mnie irytować jej trzeszczenie, czuję, że zewnętrzne krawędzie dłoni przejmują całe oparcie o blat z podkładką, ale nie jest to problemem. Dla testu położyłem dłoń w tej samej pozycji na samym blacie i szybko zacząłem odczuwać, że po tych już prawie dwóch stronach tekstu bez podkładki musiałbym zrobić dłuższą przerwę. Przypuszczam, że z maty pięciomilimetrowej byłbym najbardziej zadowolony w tej sytuacji, ale i trójka jest jak najbardziej akceptowalna. Pewnie i do dwójki bym się przyzwyczaił, ale jeśli wydanie więcej nie będzie problemem, to jednak lepiej skusić się na grubszą opcję.

Spód maty na biurko jest gumowany, dzięki czemu w ogóle nie ślizga się po blacie. Przy tym rozmiarze też trudno, żeby miała tę opcję, ale dostępne są także mniejsze wymiary pod samą myszkę, więc na pewno będzie na swoim miejscu nawet przy intensywnej grze. Guma trochę się naciąga, ale nie rozciąga na dobre i wraca do swojego wymiaru. I tak nikt tego nie będzie robić, chyba że w ramach jakiegoś nerwowego odruchu. Ale wspominam o tym, bo krawędź podkładki dochodzi mi do samego brzegu biurka i gdy opieram o niego jedną nogę, mata się podnosi, ale zawsze wraca do swojego kształtu i jest niezmiennie płaska. Co ciekawe, wyleciało mi z głowy, że na stronie jako zaletę produktu Specter Labs podaje tłumienie dźwięku mechanicznych klawiatur. Jestem już tak przyzwyczajony do tego, że jest stosunkowo głośna, że nawet nie zwróciłem uwagi, że doszło do wyciszenia! Przy pisaniu tego tekstu na stronie firmy ponownie zobaczyłem to info i tknęło mnie, żeby sprawdzić. I rzeczywiści, klepanie w czerwone przełączniki jest znacznie cichsze, bo mata tłumi dźwięk idący w twardy blat. Tak istotną zaletę przeoczyć, czy tam niedosłyszeć… Za to od razu ciszej się zrobiło, gdy przesuwałem klawę na bok, bo zwykle nie chce mi się podnosić całej, więc jedna strona szurała po blacie. Teraz nie dość, że ruch ten jest niesłyszalny, to jeszcze znacznie gładszy.

Wierzch maty jest wykonany z bardzo gęsto położonych przy sobie włókien poliestrowych. Powierzchnia jest super gładka i bardzo przyjemna w dotyku. Właśnie dzięki temu partnerka przestała mieć wątpliwości, co do wyboru takiej podkładki. Poprzednio na biurku była wspomniana już Esperanza i nie podobała jej się pod tym względem, za to nowa od Specter Labs była jak skok cywilizacyjny. Tak przygotowany wierzch jest zaletą nie tylko pod kątem przyjemności używania, ale też kontroli myszki. Na co dzień używany Lancehead powinien mieć wymienione ślizgi, bo były odklejony przy zmianie przełączników i trochę się pogięły. Na tej podkładce nie przeszkadza to jednak w bardzo dobrej kontroli przy codziennym użytkowaniu. Używałem też Razera Deathaddera i kontrolera Legiona Go w trybie FPS i każda z tych opcji świetnie sprawdzała się na tej podkładce. Każdy ruch jest precyzyjnie zbierany i jest to zdecydowana zaleta takiego wierzchu, choć trzeba przyzwyczaić się, że przesuwanie w lewo i prawo daje troszkę większy opór niż w górę i dół.

Włókna poliestrowe mają też pomóc w utrzymaniu czystości – mata jest nieprzemakalna i, co więcej, ma być bardzo łatwa w praniu (30 stopni w pralce z płynem do prania, nie widziałem zakazu wirowania, ale nie można używać suszarek zwykłych i typu airdry). Poza tym nadruk ma być odporny na odbarwianie i mam nadzieję, że tak będzie. O tym przekonam się po kilku praniach (po czasie zrobię edycje do recki pod tym kątem). W przypadku wierzchu podkładki warto jeszcze wspomnieć, że bardzo dobrze trzyma klawiaturę w jednym miejscu. Dodatkowo obszycie krawędzi jest świetnie wykonane, a przyokrąglona górny narożnik nie wpija się w skórę (szmata Esperanzy i pod tym względem była kiepska).

Muszę jednak zauważyć, że bardzo dobrze łapią się na nią różne pyłki i inne paprochy. Zarówno ja, jak i partnerka szybko nabraliśmy nawyku strzepywania dłońmi takich rzeczy z okolic klawy i myszki. Jak tak teraz o tym myślę, to nawet nie dlatego, że jakoś przeszkadzają, i chyba po prostu gładka powierzchnia maty jest taka przyjemna, że chce się ją gładzić xD Jeśli ma się zwierzaka, a my mamy kota, to trzeba przyznać, że sierść lubi się trzymać tych włókien. Ale, wciągnięcie wszystkiego odkurzaczem ręcznym raz dwa załatwia sprawę. A właśnie, co do kota. Mój co prawda nie rozwala się na biurku, ale chodzi po nim, wskakuje z niego na półkę, zeskakuje z niej na nie itd. Gadzina nie lubi obcinania pazurów, więc przyjrzałem się dokładniej powierzchni maty w najczęściej obskakiwanych miejscach. Minęły trzy tygodnie odkąd używam produktu Specter Labs i nie znalazłem ani jednego zaciągnięcia nitek, przecięcia czy tym podobnych, co wstępnie bardzo dobrze świadczy o jego wytrzymałości.

Nieustannie cieszy mnie ten widok 😀

Trzy strony tekstu i zastanawiam się, czy już wspomniałem o wszystkim, o czym należało wspomnieć. Myślę, że tak. Jeżeli jesteście zainteresowani spersonalizowaną podkładką pod mysz, Specter Labs oferuje sześć rozmiarów od małej po dużą, jak moja. Dodatkowo w cenie zawarta jest poprawa jakości wybranego obrazka i ewentualne dalsze prace graficzne. Natomiast sama podkładka po prostu zachwyca! Poza wspomnianym zaskoczeniem związanym z mniejszym nasyceniem kolorów w gotowym produkcie tak właściwie nie mam do czego się przyczepić. Efekt finalny, nawet jeśli trochę bledszy niż pierwowzór, wciąż zachwyca jakością nadruku i nadal może pochwalić się sporą gammą barw. Po swoich doświadczeniach jestem przekonany, że nie będziecie żałować wydanych pieniędzy!

A, co do pieniędzy, wspomnę jeszcze, że do ceny podkładki w koszyku doliczana jest opłata za transport. Do Polski wychodzi 67 złotych i dostarcza kurier Poczty Polskiej. Niby dużo, szczególnie, że nie ma w tym zawartego VAT-u. Ale, są też dobre wieści, Specter Labs ma pełną świadomość kwestii vatowskich haraczów w EU i wysyła tak, że dopłata będzie niska (listonosz skosił tylko 17 złotych). Dodatkowo w necie można znaleźć kody zniżkowe, i już 20% rabatu zrobi różnicę.

EDIT – prawie trzy miesiące później

Zrobiłem pierwsze pranie podkładki wedle zaleceń producenta. Poleciała do pralki z ustawieniem na syntetyki i 30°C, bez wirowania z kilkoma innymi rzeczami, w tym z poszewkami poduszek noblechairs. Po praniu małym problemem jest suszenie, dobrze mieć suszarkę stojącą, żeby rozłożyć na niej jak najrówniej całą sporą matę. Lepiej też nie wystawiać jej na słońce. Po wysuszeniu trafiła na biurko i od razu zauważyłem podniesione brzegi na długości, pewnie dlatego że leżała do dosuszenia gumą do góry i brzegi nie miały dobrego oparcia. Na szczęście wystarczyło zostawić matę na biurku spodem do góry na noc i na drugi dzień leżała już równo. Jakość nadruku jest wciąż tak samo dobra – żadnych zauważalnych zblednięć. Natomiast powierzchnia podkładki przestała być tak super gładka. Przypuszczam, że to głównie efekt użycia samego płynu do prania (przestałem używać płynu do zmiękczania). Jednak dość szybko wraz z używaniem myszki, przesuwaniem klawy i zrzucaniem ręką pyłków z podkładki powierzchnia staje się z powrotem bardziej śliska, choć nie osiąga tej początkowej. Wciąż, nie wypływa to na suwanie myszką i nadal przyjemnie się ją użytkuje.

O ile nie ufajda się podkładki jakoś bardziej (wylanym piwem czy zawartością talerza z obiadu), pewnie wystarczy wrzucić ją do wanny, dać trochę mydła i lekko ręką czy miękką stroną zmywaka przelecieć powierzchnię i starczy. Jedno jest pewne, nie wygląda na to, żeby pranie wpłynęło na żywotność podkładki, co bardzo cieszy.


Zakup obowiązkowy!


Serdecznie dziękujemy Specter Labs
za udostępnienie podkładki do recenzji


 

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *