LocO-SportS

Jestem za stary na takie gry.

Osoby pamiętające jeszcze wiek dwudziesty mogą kojarzyć „olimpiady” – tytuły sportowe na Pegasusa, które łamały wykonane z rakotwórczego plastiku kontrolery. Cała filozofia tych gier to wciskanie jak najszybciej jednego, czasem dwóch przycisków. Chłopek wtedy szybciej biegał/pływał czy wyżej skakał, a do wirtualnych zawodów siadały wszystkie pokolenia rodziny. Dziś stawia się na większą różnorodność i sterowanie ruchowe, ale klasyczne naparzanie w przycisk też czasem się trafia. Koncept jest banalny, ale LocO-SportS pokazuje, jak bardzo można go zepsuć.

Kwadratowa stylistyka, specyficzne ubrania, bekanie i pierdy – to ewidentnie gra dla kilkulatków.

Zacznę może od sfery graficznej i dźwiękowej, bo ona w teorii nie powinna mieć większego znaczenia. Nie powinna, bo nadal rewelacyjnie gra mi się w Capcom’s Gold Medal Challange ’92 z NESa. A jednak coś jest mocno nie tak. Postacie są kwadratowe i rozumiem tutaj chęć trafienia do młodszego gracza, który dałby się pokroić za Minecrafta. Mamy płynne 30 klatek, niepotrzebnie rozmazany obraz na dalszym planie, ale niech będzie. Animacje natomiast są tragiczne. Ja rozumiem, że to będzie czepialstwo, ale naprawdę – rzucony dysk leci „pionowo”? Kulą się nie pcha, a rzuca jedną ręką jak piłką od siatkówki? I te dźwięki pierdów czy beknięć… Może młodych to bawi, ale ja jestem za stary na takie rzeczy.

Twórcy gry chyba są bliskowidzami, bo wszystko na drugim planie jest strasznie rozmazane.

Ale może chociaż rozgrywka jest git? No bo co tu popsuć – nawalanie w jeden przycisk i heja. Słodki Jezu na osiołku, nie miałem pojęcia, że można tak spartolić robotę w tak prostym koncepcie.  Mamy dziewięć dyscyplin i każda realnie się od siebie różni. No, może oszczep i kula to jest to samo, ale za tę cenę jest to do przeżycia. Wciskamy szybko jeden przycisk, by się rozpędzić, a inny żeby wyskoczyć/rzucić. Czasem dodatkowo pomachamy gałką, aby utrzymać równowagę i napełnić pasek boost. Tyle – brzmi klasycznie, ale nie tragicznie.

Podstawy większości dyscyplin są OK, a moja nienawiść wynika z czepialstwa. Przy rzucie młotem/dyskiem jest możliwość wyrzucenia poza pole, a gra i tak liczy odległość. Odległości są totalnie z czapy (żeby przejść kwalifikacje w skoku w dal trzeba skoczyć 18,7 metra; rekord świata w TRÓJskoku to 18,29). Ale są większe problemy. Z jakiegoś powodu, jeśli nie przeskoczymy przez przeszkodę w biegu na 400m, płotek wystrzeli w powietrze i wyląduje na drodze innego zawodnika. I można się o niego potknąć. Można więc o jeden płotek potknąć się więcej niż jeden raz. Multi to tragedia – nie wiem, kto wpadł na pomysł, by w naprzemiennych konkurencjach (takich gdzie tylko jeden zawodnik podejmuje próbę w danym momencie) gracz wykonywał trzy podejścia ciągiem – reszta się zanudzi. Natomiast konkurencje biegowe w multi to śmiech na sali – jeśli ktoś biegnie za szybko to reszta znika, by potem nagle magicznie teleportować się na ekran.

Nie widać, gdzie się zatrzymać, nie wiadomo, jak tym rzucić, ale wiadomo, żeby tej gry nie kupować.

Granie w singlu nie ma sensu – możemy próbować wbić się na sieciowe tablice rekordów, ale wyniki z topki są nierealne do osiągnięcia poprzez normalną rozgrywkę. A multi? Z pozytywów – można grać jednym Joy-Conem i w maksymalnie czterech graczy. Ale po prostu nie rozumiem, dlaczego LocO-SportS tak bardzo pluje samo na siebie. Nie rozegramy pełnych mistrzostw złożonych ze wszystkich dyscyplin. Nie zagramy nawet w te, na które mamy ochotę. W trybie multiplayer gramy tylko trzy dyscypliny(!), które są wybierane losowo(!!) i mogą się powtarzać(!!!). Po prostu debilizm.

Gdyby ta gra ukazała się dzisiaj, powiedziałbym, że stworzyła ją sztuczna inteligencja i nikt w nią przed wydaniem nie grał. Ale to jest tytuł z 2020 roku, ChatGPT jeszcze nie istniał. W mojej kieszeni nie istnieje też pięć złotych, które wydałem na tę grę. Mogłem je wydać na głupoty…


Omijać z daleka…


Producent: Jorge Biedma Azuar
Wydawca: FuriouSoftPhoenix
Data wydania: 7 lutego 2020 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 990 MB
Cena: 24 zł


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *