Robotic;Notes DaSH

Czyszczenie Switcha – część piąta.

Robotic;Notes Elite zajęło mi jakoś 50 godzin. Przez ten czas dzięki scenarzystom bardzo dobrze poznałem ekipę bohaterów i ich polubiłem. W związku z tym wyczekiwałem sprawdzenia kontynuacji z dopiskiem DaSH. Wiedziałem, że wiąże się to z obecnością jednej z postaci ze Steins;Gate, które poznałem w formie anime. Nie spodziewałem się jednak, że wyjdzie z tego niezręczna komedyjka pełna fanserwisu.

Specjalny filtr w smart okularach i trochę wyobraźni…

Akcja Robotic;Notes DaSH dzieje się pół roku po wydarzeniach z jedynki. Kai wraca na wyspę  Tanegashima, aby odpocząć od szkoły przygotowawczej na studia. Prawda jest jednak taka, że chce ponownie zobaczyć całą ekipę, z którą uratował świat. Gdy dociera na miejsce, szybko dowiadujemy się, że wszyscy byli i wciąż obecni członkowie Klubu Robotów nie dość, że mają swoje problemy, nowe i stare, to jeszcze mają nad głową przygotowania związane z festiwalem broni, który został wydłużony o kolejny tydzień, który skupi się na robotach. Cała fabuła rozgrywa się w ciągu tych dwóch tygodni, więc tym razem można odetchnąć przy krótszym o połowę gameplayu.

Zanim przejdę dalej, zacznę od poinformowania Was, że z grą spędziłem jakoś 10 godzin i zobaczyłem dwa niby endingi z wymaganych sześciu, które są potrzebne do odblokowania prawdziwego zakończenia. Po drugim wątku postaci z ekipy stwierdziłem, że bardzo nie chce mi się babrać z kilkukrotnym dość nużącym przewijaniem części gry, aby zobaczyć resztę wątków. Po części problemem było to, że opis przejścia na Kiri Basara jest tak skrótowo napisany, że porobiłem zapisy nie w tych miejscach, a więc do kolejnego podejścia musiałbym lecieć od samego początku (kalendarz w menu nie jest pomocny…). Tym razem, aby odkrywać ścieżki danych postaci, musimy w odpowiedniej kolejności odwiedzać punkty na mapie. Oczywiście w grze nie ma podpowiedzi, więc samemu trzeba by bawić się z tym w ciemno. Poza tym trzeba znowu babrać się z IRUO i szukać znaczników na mapie. Biorąc pod uwagę to oraz to, że fabuła mnie nie wciągnęła, odpuściłem sobie.

Frau wcale się nie zmieniła.

Nową postacią jest skądinąd znany Itaru Hasida. Kto miał styczność ze Steins;Gate, ten na pewno kojarzy komputerowego magika o posturze pluszowego misia. I jak w sumie nawet nie tak dawno temu oglądałem to anime, tak nie zapamiętałem, aby Hashida miał aż tyle zboczonych kwestii. Może w grze było inaczej, ale nawet mimo całego fanserwisowego materiału w historii o skokach między liniami czasowymi trudno byłoby powiedzieć, że jest go tam zauważalnie dużo. Podobnie, a nawet i w mniejszej skali, kwestia fanserwisu wyglądała w Robotic;Notes Elite. Była to historia o nastolatkach i cokolwiek było tam wplecione, wydawało się naturalne. W DaSH niestety cała ero otoczka dominuje i przez to gubi się skupienie na postaciach, choć twórcy włożyli trochę wysiłku w pogłębienie ich charakterów.

Hashida już od pierwszego spotkania z grupą zarzuca wszystkich niezręcznymi tekstami. Potem na festiwalu zawiązuje się akcja – pojawia się Ko Kimijima, który był głównym adwersarzem w poprzedniej części. Skonfundowani bohaterowie dają się wciągnąć w jego grę w znajdowanie znaczników, aby powstrzymać atak wielkiego robota, który pojawił się na niebie. Żeby nie było, że moje narzekania na nadpodaż fanserwisu były bez pokrycia, dzięki mocom Kimijimy w pierwszych dniach wszystkie przedstawicielki płci żeńskiej zostają zmuszone do chodzenia w różnych wdziankach, od kotki-pokojówki, przez bikini, po wycofane już stroje na w-f. To oczywiście tylko dodaje paliwa zboczonemu wujkowi w jego nagabywaniu damskich postaci.

Po znalezieniu znaczników przechodzimy do fazy przekopywania się przez grę, aby odkryć ścieżki postaci. Najpierw trafiła mi się Airi. Jako że właściwie jest młodą kobietą, która obudziła się z długiego kriogenicznego snu w ciele 14-latki i takiż samym umysłem, Hashidzie odwala, że jest legalną loli i aż ciężko się to wszystko czyta. I szkoda, bo wątek borykającej się z wyrwanymi z życia latami Airi  sam w sobie jest ciekawy. Druga ścieżka przypadła Subaru i bardzo mnie ucieszyło, że tym razem dostał więcej czasu. W poprzedniej części wątki skupiały się na dziewczynach i nawet Nae dostała swój, choć nie miała zbyt wiele czasu ekranowego, a jedyny kolega Kaia został olany. Jako że punktem skupienia był koleś, twórcy nie do końca mieli z czym pracować w kwestii fanserwisu, więc bardzo dobrze wypadło rozwijanie charakteru Subaru i motywu polepszenia relacji z ojcem oraz koleżeństwa. Jedna konkretna scena fanserwisowa niewątpliwie była przeznaczona dla graczek, ale też muszę przyznać, żeby była humorystycznie przedstawiona. Generalnie jednak wszystko to, co dobre w scenariuszu, zostaje przykryte dominującą rolą Hashidy, a że już po tych dziesięciu godzinach czułem przesyt, stwierdziłem, że nie dam rady ciągnąć dalej tej gry. Poza tym twórcy szybko zaprzepaścili zainteresowanie wątkiem Kimijimy, co również nie pomogło w zebraniu motywacji do irytującego przewijania dialogów.

Poszarpane modele 3D w trakcie dialogów w trakcie gry na handheldzie. Nawet nie chciało mi się odpalać tej gry w doku, żeby zobaczyć, czy jest lepiej na większym ekranie.

Na pół gwizdka została też przygotowana oprawa graficzna. W trakcie dialogów postaci nadal są pokazane jako modele 3D i właściwie są skopiowane z poprzedniej części. Dziwna rzecz jednak została zrobiona Kaiem, a konkretnie jego uśmiechem, wygląda to po prostu źle i o ile raz czy dwa tak rozwarte usta mogłyby oznaczać niezręczny uśmiech, tak ciągły nie ma uzasadnienia. Poza tym postaci patrzą gdzieś przed siebie w trakcie rozmów, mimo że bywają kierowane ku sobie. Obrysy modeli potrafią się też rozmazywać i rozrywać. Dodatkowo ruch ust wygląda, jakby działał w 10 klatkach na sekundę, ale tak naprawdę składa się z wolno puszczonej mniejszej liczby ruchów, co w żaden sposób nie łączy się głosami. W jedynce tak słabo to nie wyglądało. CG przynajmniej są dobrej jakości, tym razem z mniejszą liczbą niezręcznie narysowanej anatomii.

Audio standardowo dla Mages ma różne dziwne problemy z gościnnością i trzeba pobabrać się z ustawieniem tego w menu. Muzyka jest słabsza niż wcześniej. Niby wesołe, bardziej jarmarkowe kawałki mają dodawać humoru, ale bardziej irytują. Przynajmniej do voice actingu nie można się przyczepić.

Ponarzekać też muszę na napisy. Oficjalne tłumaczenie jest zwyczajnie sztywne. Już w poprzedniej części miałem takie wrażenie, ale w Robotic;Notes DaSH zostało ono tylko pogłębione. Dodatkowo tekściki i dobór słówek nieraz gryzą się charakterem postaci. Przy tej grze zrozumiałem, dlaczego fani tak nie lubią przekładów Spike Chunsoftu w serii Naukowych Przygód. Mam wrażenie, że Anonymous;Code był lepiej przygotowany pod tym względem, ale po tym, co widziałem w fanowskim tłumaczeniu Chaos;Head, jest jasne, jak lepszą robotę można wykonać na tym polu. Na szczęście również oba Robotic;Notes mają przekłady stworzone przez Committee of Zero i można je zainstalować na pecetach i przerobionych Switchach.

W IRUO jest jeszcze gorzej.

Niczego specjalnego nie oczekiwałem od Robotic;Notes DaSH, a i tak jestem zawiedziony. Nie przyszło mi jednak do głowy, że w ramach kontynuacji interesującej pozycji z istotnym naciskiem na część obyczajową, w kontynuacji zobaczę przytłaczający fanserwis. On sam w sobie nie jest problemem, wystarczy spojrzeć na inne gry, które zrecenzowałem, by zobaczyć, że jak najbardziej go lubię. Po prostu w tym przypadku wydaje się wciśnięty na siłę i zniechęca do poznania tego, co istotne. A to, co istotne, jednak jest dobre i jeśli ktoś będzie w stanie przejść ponad nim czy nawet śmiać się do wujaszkowego molestowania nastolatek, wtedy będzie w jakimś stopniu zadowolony z zakupu. Obie części gry można kupić w dwóch formach – pojedynczo albo w dwupaku. Ceny pakietu potrafią byś korzystniejsze niż osobnych wydań, więc wtedy pewnie niektórych będzie kusić takie rozwiązanie. Nie jest to zły pomysł, bo sequel części z Was może przypaść do gustu. Jeśli jednak macie wątpliwości i nie chcecie marnować czasu na bzdury, wtedy wystarczy zadowolić się samą jedynką.


Trudno powiedzieć


Producent: Mages
Wydawca: Spike Chunsoft
Data wydania: 17 października 2020 r. (Switch)
Dystrybucja: cyfrowa i fizyczna (zestaw z Elite)
Waga: 6,1 GB
Cena: 140 PLN
Platformy: Nintendo Switch, PlayStation 4, PC

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *