Gripowe nakładki na Joy-Cony od Hori
Jeszcze zanim miałem w rękach Słicza wiedziałem, że będę potrzebował jakiegoś gripa. Gdy już konsola przyszła, każde kolejne posiedzenie z nią tylko mnie utwierdzało w tym przekonaniu. Na początek zdecydowałem się wziąć coś tańszego, bo a nuż wystarczy?
Wybór padł na najsensowniej wyglądający produkt spośród wszystkich, które do tej pory przewinęły mi się w necie. Tak na dobrą sprawę nie jest to nawet grip jako taki, a nakładki nasuwane na joy-cony.
Pierwszym wrażeniem po wyciagnięciu nakładek z opakowania było: „Eeee, co to takie cienkie i delikatne?”. W sumie sam nie wiem, czego się spodziewałem, ale okazało się, że obawy, które się pojawiły, szybko zniknęły. Górna cienka warstwa dobrze leży na joy’ach i odpowiednio układa się wycięciami wokół przycisków. Nieźle też oplatają joy’e jako całość, zostawiając tylko delikatnie widoczny pasek kontrolerów. Bardzo dużym plusem okazała się powierzchnia silikonu. Nie należy do tych w pełni śliskich śliskich, dzięki czemu bardzo dobrze się go trzyma i jest miły w dotyku – sprawia wrażenie welurowego.
Zakładanie gripów jest bardzo proste i gdy już się to zrobi, siedzą na miejscu. Oczywiście mam tu myśli brak celowych działań w celu ich zsunięcia czy przesunięcia. Podczas kilkudziesięciu już godzin grania z nimi ani razu nie miałem sytuacji, że zsunęły mi się same. Natomiast czasem celowo przesuwałem je lub podnosiłem górną, cienką warstwę. W ogóle nie wypaczyło to silikonu i nadal ładnie leży. Nakładki nie przeszkadzają też w wysuwaniu joy’ów z tableta i podczas gry na nich, gdy każda osoba trzyma jeden taki kontroler, wciąż są wygodne.
Pora napisać coś o komforcie, jaki dają te gripowe nakładki. Jedno jest pewne, spełniają swoją rolę, chociaż nie są idealne, a przynajmniej dla mnie. Część wystająca jest niższa (chudsza?), niżbym tego chciał, ale wciąż wystarczająca, by całkiem wygodnie zapleść wokół niej palce. O oparciu dla dłoni nie trzeba wspominać, bo to Słicz sam załatwia już od początku. Tak więc w połączeniu z długością joy’ów, w końcu jakimś oparciem dla placów oraz niegładkiej powierzchni otrzymujemy porządne podbicie komfortu czasu z konsolą w trybie ręcznym. Tak właściwie jedynym minusem jest mniejsza wygoda korzystania z przycisków plus i minus. Co ciekawe, na home i foto obwódka nakładki zbytnio nie wpływa, ale to pewnie dlatego, że przyciski te są większe.
Omawiane nakładki Hori kosztują około ok. 47 złotych (ok. 14 USD na Play-Asia). Za tę cenę dostajemy przyjemne w dotyku i rzeczywiście podbijające komfort trzymania konsoli niby gripy. Poza tym silikon wygląda na porządny i o ile nie będzie się miało większego pecha, to sam od siebie nie powinien się prędko zniszczyć czy rozerwać. Na korzyść produktu działa też to, że Słicz z tymi nakładkami mieści się w zwykłym etui podrożonym(!), a także nie przeszkadza w graniu na jednym joy’u. Na małą niekorzyść działają dwie rzeczy – trochę bardziej problematyczne naciskanie plusa i minusa (ale można się przyzwyczaić) oraz dodatkowe koszty. Przez te koszty mam oczywiście na myśli przesyłkę, więc lepiej wziąć te nakładki przy okazji zakupu innego towaru lub przynajmniej dwa zestawy. Podsumowując, polecam, jeśli też potrzebujecie jakiejś formy gripa do grania na Słiczu w trybie handheldowym, a nie chcecie wydawać większej kwoty.
Poza właśnie omówionymi nakładkami Hori dostępne są też podobne od innych firm, np.: raz i dwa. Już po zdjęciach widać, że raczej nie będą z tego przyjemnego welurowego silikonu, ale ogólnie swoje zadanie będą spełniać.
Gripa do recenzji dostarczył nam sklep
Pamiętajcie o kodzie MYPSVITA, żeby dostać $3 zniżki 🙂
Hmm ciekawe. Zastanawiałem się nad jakimś gripem – ale w moim przypadku okazało się to zbędne.