Minit

Ach, te prosto wyglądające gry, które dają tyle frajdy! Naprawdę miło wskoczyć do takiej produkcji pomiędzy czymś większym i efekciarskim, a Minit nadaje się do tego doskonale.

Zacznijmy od oprawy graficznej, która jest czarno-biała i pikselowa. Wszystko jest tu proste, czasem nawet trzeba się trochę domyśleć, co jest czym, ale każdy z elementów ma swój urok i tworzy bardzo klimatyczną całość. Towarzyszą temu proste dźwięki, które bardzo dobrze wpisują się w grafikę i przygodę. A sama przygoda zaczyna się niewinnie – wychodzimy z domu na spacer i sobie wędrujemy, aż w końcu trafiamy na plażę, a na niej widzimy leżący sobie miecz. Oczywiście podnosimy go i… zaczyna nam ciążyć timer odmierzający 60 sekund! Za każdym razem, gdy minie minuta, nasz bohater umiera, ale też odradza się w jednym z domów. Na szczęście rzeczy, których dokonał w tym króciutkim okresie, pozostają dokonane, więc robimy rzeczywisty postęp w zwiedzaniu tego monochromatycznego świata. A mamy co zwiedzać, bo, wbrew pozorom, kraina nie jest taka mała. Oczywiście zawiera też dość zadań, aby zająć nas nawet przez trzy godziny, jeżeli zechcemy zebrać wszystko, co się da zebrać. Z przykładowych czynności, musimy odnaleźć wszystkich potencjalnych gości hotelu (np. jeden kryje się pod skrzynką), możemy uratować na pustyni spragnioną osobę czy też znaleźć osiem zgubionych macek ośmiornicy. Nie brakuje też form postępu, jak zwiększenie liczby serduszek, kupienie sobie butów czy znalezienie latarki. Wszystko to będzie niezbędne, by systematycznie zbliżać się do pobliskiej fabryki…

Aż szkoda byłoby opisywać coś więcej z rozgrywki. Sama w sobie jest prosta, bo tylko biegamy, używamy przycisku akcji i przycisku do zgonu. Świat natomiast oferuje całkiem sporo sekretów i rzeczy do znalezienia. Przejście na spokojnie ze szperaniem w różnych zakamarkach zajmie jakieś dwie godziny, ale może pójść też szybciej. Natomiast jeśli zechcecie zebrać wszystko, będzie to już trochę dłuższa zabawa. Gdybyście mieli wątpliwości co do formuły, to zapewniam, że te minutowe biegi w ogóle nie irytują, wręcz odwrotnie, zachęcają do ponownych prób! Dodatkowo, jest też NG+, a w niej 20 sekund mniej i tylko jedno życie (polecam zebrać dodatkowe serce, bolesne doświadczenie)… – tylko dla cierpliwych i zdolnych. Wisienką na torcie jest oprawa AV i zabawny świat oraz dialogi (polecam atakować każdego NPC mieczem i konewką). Tak więc aż żal, że gra nie jest dłuższa. Aha, pojawił się też jeden bug. Przy którymś tam już zgonie z rzędu audio zniknęło, zapadła cisza… I jak zapadła, tak nie wróciła. Zapewne wystarczyło zrestować grę, ale że grałem w pracy, to i tak nie było mi potrzebne. Tak więc polecam wszystkim!


Ocena: 8,5/10


Serdecznie dziękujemy Devolver Digital
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent:  JW, Kitty, Jukio, and Dom
Wydawca: Devolver Digital
Data wydania: 9 sierpnia 2018 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 133 MB
Cena: 40 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *