The Missing: J.J. Macfield and the Island of Memories

Przyznam, że przed otrzymaniem kopii recenzenckiej o The Missing: J.J. Macfield and the Island of Memories nigdy nie słyszałem. Po szczątkowym researchu spodziewałem się wypełnionej symboliką przygodówki w luźnej atmosferze. Jednak już po pierwszych minutach zorientowałem się, że moje wstępne wrażenia były „lekko” nietrafione. Jednym z powodów takiego kierunku jest to, że aa The Missing stoi studio White Owls oraz Hidetaka Suehiro – twórca kontrowersyjnego survival horroru Deadly Premonition.

Główną bohaterką The Missing jest J.J. Macfield – młoda dziewczyna, która razem ze swoją przyjaciółką Emily wybrała się na camping w środku opuszczonej wyspy. Ich pierwsza noc tam kończy się jednak niezręcznie. Gdy nadszedł już poranek, zaspana J.J. dostrzegła, że Emily zniknęła. Niewiele myśląc, bohaterka podnosi swojego pluszowego królika i wyrusza na poszukiwania przyjaciółki. Z pozoru sztampowa historia szybko nabiera rumieńców, gdy nasza postać… umiera trafiona przez piorun. Chwilę po śmiertelnym porażeniu nad zwłokami dziewczyny zbierają się tubylcy. Po odprawieniu niepokojącego rytuału bohaterka znowu staje na nogi z nową umiejętnością nieśmiertelnością! Jest to jednak jednocześnie i dar, i przekleństwo…

Dziewczyna stała się nieśmiertelna, ale nie niezniszczalna. Owa nieograniczona regeneracja jest główną mechaniką, na której opiera się zarówno fabuła, jak i rozgrywka. Dla każdego, kto zacznie grać, szybko przestanie też być tajemnicą, że The Missing czerpie pomysł na gameplay z kultowego już Limbo. Mamy więc do czynienia z side-scrollerem 2,5D, gdzie głównym zadaniem gracza jest rozwiązywanie zagadek przestrzennych urozmaicanych elementami zręcznościowymi. Jednak dzieło Japończyków odróżnia się od produkcji PlayDead dzięki umiejętność trwania z każdą raną.

Oto przykłady, jak efektywnie wykorzystać taką umiejętność. Jeśli piła tarczowa oderwie nam rękę, będziemy mogli ją podnieść i rzucić w kierunku latarni, która po rozbiciu spopieli skrzynie zagracające przejście. Zdarzy się też, że będziemy zmuszeni stać się żywą pochodnią i podpalić przeszkodę własnym ciałem. Innym razem po zderzeniu z kulą wyburzeniową, która skruszy nasze kości, mapa zostanie obrócona o 180 stopni, dzięki czemu możemy się dostać do miejsc będących wcześniej poza naszym zasięgiem. Na szczęście dla J.J. każdą ranę możemy natychmiast wyleczyć, przytrzymując przycisk X. Szereg opcji samookaleczenia wprowadza duże pole do improwizacji przy rozwiązywaniu zagadek i wyróżnia The Missing na tle konkurencji. Z drugiej strony z tego powodu gra z pewnością nie będzie dla każdego.

Choć bohaterka nie musi przejmować się śmiercią, nie oznacza to, że jest odporna na ból. Gdy dzieje jej się krzywda, J.J. wydaje mrożące krew w żyłach krzyki. Możemy usłyszeć i zobaczyć każdą łamaną kość. Animacja i udźwiękowienie w The Missing zostały przygotowane z dbałością i twórcy przywiązali niezwykle dużo uwagi do budowania napięcia i nastroju. Składa się to na bardzo specyficzne doświadczenie przywodzące na myśl takie klasyki gatunku jak Silent Hill 2. Niestety, pod względem AV projektowi brakuje doszlifowania. The Missing korzysta z silnika Unity – narzędzia dosyć kontrowersyjnego i kojarzącego się z niskimi budżetami. Oprawa graficzna potrafi odstraszyć teksturami w niskiej rozdzielczości, małym przywiązaniem do szczegółów i teł, licznymi błędami wizualnymi. Wersja na Switcha miewa też odczuwalne problemy z wydajnością. W kwestii dźwięku także mam mieszane uczucia. O ile do odgłosów wydawanych przez bohaterkę i otoczenie nie mogę się przyczepić, tak muzyka jest przez większość czasu nieobecna. Nie sądzę, aby była to decyzja podyktowana budową napięcia, raczej brakiem czasu i pieniędzy. Tragiczny natomiast jest angielski voiceacting. Aktorzy ewidentnie nie znali kontekstu wypowiadanych przez nich kwestii, więc psuje to odbiór zaskakująco ciekawej historii.

Pomimo kilku wad The Missing jest dla mnie jednym z najbardziej pozytywnych zaskoczeń tego roku. Oryginalne zagadki potrafią zaskoczyć swoją pomysłowością, lecz największym atutem tej pozycji jest fabuła. Mamy do czynienia z klimatyczną opowieścią pełną niepokojącej symboliki, która także porusza tematy związane z akceptacją, miłością, młodzieńczą niepewnością oraz samookaleczaniem. Nie jest to podróż długa, pierwsze przejście gry zajęło mi niecałe 6 godzin, lecz mocno skondensowana zawartość tylko służy przekazowi. The Missing mogę więc polecić każdemu fanowi niestandardowych horrorów psychologicznych.


Ocena: 7,5/10


Serdecznie dziękujemy Arc System Works
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: White Owls
Wydawca: Arc System Works
Data wydania: 11 października 2018 r. (NA)
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 4,4 GB
Cena: 107,99 PLN

Możesz również polubić…

1 Odpowiedź

  1. alf pisze:

    Wyglada na świetną grę w klimatach na Halloween 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *