Pokémon Scarlet & Violet: The Hidden Treasure of Area Zero – Part 1: The Teal Mask

Techniczny zawód, kreatywny zastój.

GAME FREAK chyba na dobre już porzucił pomysł wydawania „ulepszonych” wersji nowej generacji Pokemonów rok po jej premierze i zamiast tego na dobre rozsmakował się w możliwościach, jakie daje płatne DLC. Tak jak było to w przypadku Sword and Shield, Pokemon Scarlet & Violet także otrzymało płatne rozszerzenie. Zostało zatytułowane The Hidden Treasure of Area Zero i wydawca ponownie postanowił podzielić je na dwie części. Pierwsza z nich – The Teal Mask, zadebiutowała kilka tygodni temu i… właściwie to nie do końca rozumiem, jaki jest cel jej istnienia.

Zacznijmy od informacji, która interesuje zapewne osoby nie planujące zakupu. Jeśli liczyliście, że The Teal Mask i wydana razem z nią aktualizacja 2.0 naprawi zbyt liczne problemy techniczne głównej gry, to będziecie mocno rozczarowani. Scarlet i Violet nadal wygląda i działa tak samo źle, jak w momencie premiery. Tragiczna odległość rysowania obiektów, niskiej jakości tekstury, sztywne animacje, a to wszystko w skrajnie niestabilnym klatkażu. GAME FREAK niestety najwyraźniej zignorował krytykę lub nie był w stanie naprawić dręczących grę problemów. Nawet punktowany od premiery błąd powodujący wycieki pamięci nie został załatany i framerate wciąż da się częściowo naprawić po prostu resetując grę co kilkanaście minut.

Uwierzcie mi, naprawdę starałem się wybrać jak najładniejsze zdjęcie z galerii…

Sama nowa zawartość także nie robi wrażenie. The Teal Mask wysyła nas na wycieczkę szkolną do inspirowanego Japonią regionu Kitakami. Nowy obszar jest znacznie mniejszy niż jego odpowiednik w głównej grze, posiada jedno niewielkie miasteczko oraz kilka równin otaczających olbrzymią górę na środku mapy. Twórcom udało się w niej zmieścić kilka ciekawych miejsc, jak całkiem sporą jaskinię znajdującą się w centrum góry czy sady znajdujące się niedaleko wspomnianego miasteczka. Większość mapy to jednak te same nudne płaszczyzny, na które mogliśmy się już napatrzeć w Paldei.

Główną atrakcją są tutaj oczywiście Pokemony. Kitakami zamieszkują głównie stworki powracające z poprzednich generacji, a dodatek wręcza nam oddzielny Pokedex do wypełnienia. Bieganie po nowych obszarach i wypatrywanie Pokemonów, których jeszcze nie udało nam się złapać, wciąż jest sercem zabawy. Jak już jednak wspomniałem, nowa mapa nie jest zbyt duża, a co za tym idzie także i różnorodność Pokemonów nie robi wrażenia. Na samym wstępie dodatku otrzymujemy zadanie znalezienia trzech tablic pamiątkowych porozrzucanych po Kitakami (z jakiegoś powodu gra nie daje możliwości odwiedzenia ich w dowolnej kolejności). Po tym krótkim queście ujrzałem już większość tego, co nowy obszar ma do zaoferowania, a reszta mojego czasu z DLC sprowadziła się do odbębnienia reszty fabuły. Historia skupiona wokół czterech nowych legendarnych Pokemonów i rodzeństwa towarzyszącego nam w odkrywaniu Kitakami jest zresztą całkiem niezła i posiada nawet kilka ciekawych zwrotów akcji, ale na pewno nie jest na tyle treściwa, abym polecił The Teal Mask tylko dla niej.

The Teal Mask możemy rozpocząć praktycznie na samym początku przygody w głównej grze. Co prawda twórcy zaimplementowali skalowanie poziomów, tak aby dodatek nie był całkowicie pozbawiony wyzwania, ale moja drużyna po ukończeniu głównej fabuły wciąż posiadała znacznie wyższy poziom doświadczenia niż jakikolwiek przeciwnik lub dziki Pokemon.

Pierwsza część dodatku do Scarlet i Violet jest po prostu niepotrzebna. Jako osoba, która pomimo wszystkich wad technicznych wciąż polubiła się z ostatnią generacją Pokemon, nie znalazłem tutaj niczego dla siebie. Gra jest wciąż bardzo łatwa, grafika nie powala, a historia – chociaż nie najgorsza, nie ma szans w starciu ze świetną grupą postaci pobocznych w podstawce. Na ten moment dodatek wydaje się być ciekawą propozycją tylko dla absolutnych pokemaniaków, którzy są gotowi biegać po mapie w kółko przez kilka godzin tylko po to, aby złapać shiny wersje garstki nowych regionalnych form.

Druga część The Hidden Treasure of Area ZeroThe Indigo Disk, ma mieć premierę pod koniec roku i przynajmniej na papierze prezentuje się na dodatek znacznie bardziej rozbudowany i interesujący. Może nawet i wystarczająco interesujący, aby odratować całość rozszerzenia. Naprawdę trudno jednak nie poczuć, że cały eksperyment GAME FREAK z dzieleniem nowości na dwie części po prostu się nie sprawdza. I nawet pomimo bardzo niskich oczekiwań, The Teal Mask wciąż pozostawiło mnie z posmakiem rozczarowania. To DLC zrealizowane po linii najmniejszego oporu. Miejmy nadzieję, że wynika to ze skupienia uwagi na drugiej części pakietu.


Omijać z daleka


Serdecznie dziękujemy ConQuest Entertainment
za udostępnienie dodatku do recenzji


Producent: GAME FREAK
Wydawca: Nintendo
Data wydania: 13 września 2023 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Cena: 140 PLN


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *