Adapter do padów bezprzewodowych MayFlash Magic-NS
Rok 2069. Po miesiącach spekulacji i wyczekiwania na rynek trafia w końcu New Nintendo Turbo Switch XL. Ktoś puka do moich drzwi. Kurier. Z uśmiechem na twarzy wręcza mi lekko poturbowaną paczkę. W jego ręce widzę już wypisane awizo. Nic nie mówię, jedynie cieszę się, że obudziłem się godzinę wcześniej i usłyszałem pukanie. Otwieram paczkę. Już tutaj jest. Świeża i jeszcze pachnąca fabryką nowa konsola. Otwieram moją nową szafkę kupioną specjalnie na tę okazję w Ikei i rozkładam nowy nabytek obok reszty mojej kolekcji konsol. PlayStation 5 się lekko zakurzyło. Ależ to był sprzęt… Ale nie pora na nostalgię. Podnoszę pudełko po błyszczącej konsoli, przez co wypada z niego zupełnie nowy pad. Ponoć nowy symulator zapachu został znacznie poprawiony względem poprzedniej wersji. Co prawda bateria będzie przez to trzymać tylko przez cztery minuty, ale czego się nie robi dla dodatkowych minigier w Donkey Kongu. No nic, pora schować poprzedni kontroler to szafy. Powoli odwracam się w jej kierunku. Na jej drzwiach widać już pęknięcia. Mam wrażenie jakby schowek cały czas wibrował. Na szczęście to tylko moja źrenica. Przełykam mocno ślinę. Powoli przekręcam klamkę. Uświadamiam sobie, że jestem o krok od katastrofy. Za późno. Tysiące padów wypływają z mojej szafy, niczym nurt rzeki przez zdetonowaną tamę. Cały pokój zostaje zasypany retro elektroniką. Światło słoneczne zanika. Zaczynam tonąć, drążki analogowe wbijają mi się w oko. To już koniec. Żegnaj świecie. A mogłem zostać przy arcade sticku.
Każdy z nam pewnie miał kiedyś podobny koszmar. Przez „każdy” rozumiem tylko mnie, a przez „kiedyś” rozumiem pięć minut, kiedy zastanawiałem się jak rozpocząć tę recenzję. Witam więc w naszej kolejnej recenzji sprzętu, tym razem przyjrzymy się adapterowi USB MayFlash Magic-NS, który pozwoli podłączyć wam do Switcha swój ulubiony kontroler i uniknąć padokalipsy (tak, właśnie wymyśliłem te słowo, przepraszam za to).
Czym jest Magic-NS? To taki tłumacz zajmujący się lokalizacją multimediów na bardziej zrozumiały język. Zamiast zajmować się tłumaczeniem kiepskiej literatury, Magic-NS tłumaczy język, którym porozumiewają się kontrolery, na język rozumiany przez konsolę. W prostych słowach – to wtyczka USB, która pozwali wam podłączyć do Switcha większość dostępnych na rynku padów.
W zgrabnym matowym pudełku znajdziemy oczywiście samą wtyczkę, przejściówkę z USB typu A na USB typu C (pozwala ona na korzystanie z urządzenia na Switchu nawet w trybie tabletop), małe karteczki robiące za instrukcję oraz zestaw naklejek, które możemy przykleić do przycisków na padzie i przydają się w przypadku ciągłego ich mylenia przy żonglowaniu nimi. Sam adapter wygląda… paskudnie. Szara obudowa przypomina plastikowe zabawki, które znaleźć można w popularnych „chińczykach” i sklepach „wszystko za 5 zł”. Na szczęście to nie wygląd ma tutaj znaczenie, a funkcjonalność. A pod tym względem nie mam zbytniego pola do narzekania.
Producent zapewnia, że adapter współpracuje z Nintendo Switch, komputerami PC, PlayStation 3 oraz NEO GEO mini. Sam mogłem przetestować urządzenie na Switchu, komputerze oraz PS3 (NEO GEO mini nie posiadam, choćbym chciał). Działanie jest bajecznie proste. Wpinamy adapter w port USB urządzenia, przytrzymując przycisk na jego boku wybieramy tryb, w który ma działać (każdy tryb to inny kolor wewnętrznej diody – te zostały łatwo opisane na naklejce pokrywającej akcesorium), ponownie naciskamy przycisk, aby wejść w tryb parowania, parujemy wybrany pad i… to tyle. Od tego momentu wszystko powinno działać sprawnie.
Oficjalna strona MayFlash informuje, że adapter powinien działać bezprzewodowo z DualShock 3, DualShock 4, Pro Controllerem WiiU, Pro Controllerem Switcha, Joy Conami, padem dla Xboxa One S, oraz poprzez kabel USB ze wszystkimi powyższymi (poza Joy Conami oczywiście) plus pierwszą wersją pada dla Xboxa One, padem dla Xboxa 360 oraz z większością fight sticków i padów 3rd party. Z tej całej gromadki mam dostęp do Pro Controllera Switcha, DualShocka 4, DualShocka 3 oraz Joy Conów.
Przetestowałem więc każdy dostępny dla mnie kontroler z każdym dostępnym dla mnie urządzeniem. I niestety nie mogę o Magic-NS napisać zbyt wiele, bo nie mam za bardzo o czym. To po prostu działa i działa pięknie. Input lag jest niewyczuwalny, a konfiguracja bajecznie prosta. Lekkie problemy może jedynie sprawiać odkrycie, w jaki sposób włączyć w poszczególnych padach tryb parowania, ponieważ w instrukcji nie znajdziemy tej informacji. Pomoc wujka Google’a jest jak zawsze niezastąpiona i tak dowiedziałem się, że tryb parowania w DualShocku 4 włącza się przytrzymując przyciski „PS” oraz „Share”. Pamiętajcie też, że do jednego adaptera podłączycie tylko jeden kontroler (lub dwa Joy Cony). Chcecie więcej? Musicie dokupić więcej wtyczek. Szukacie sposobu na podłączenie Joy Conów do PlayStation 4? Musicie kupić adapter Magic-S (i zanim zapytacie – tak, próbowałem użyć Magic-NS na moim PlayStation 4 Slim, ale konsola najzwyczajniej go nie rozpoznaje).
Magic-NS to jednak akcesorium skierowane głównie w kierunku posiadaczy Switcha i czuć to w dostępnych opcjach. Switch dostał w końcu aż dwa tryby – Switch (czerwone światełko) oraz Switch Pro (fioletowe światełko). Zwykły tryb sprawia, że konsola widzi podłączony kontroler jak tani pad 3rd party. Tryb Pro natomiast naśladuje działanie Pro Controllera. Dzięki temu w kontrolerze zaczynają działać wibracje i sterowanie ruchowe. Oczywiście nie wszystkie pady posiadają wbudowane czujniki ruchu. Z dużych graczy tylko Sony zdecydowało się na wrzucenie żyroskopu do swojego urządzenia i jego działaniu na Switchu nie można wiele zarzucić. Pograłem tak w Dooma i działało bez problemów. Dobrze rozwiązano też kwestię przycisku „Capture”, którego nie znajdziemy na „nienintendowych” padach. Screeny możemy łapać po prostu wciskając jednocześnie odpowiedniki przycisków „+” i „-„. Na DualShocku 4 jest jeszcze prościej – zwyczajnie wciskamy panel dotykowy. A, no i konsola wciąż widzi bumpery padów jako cyfrowe, więc nie spodziewajcie się wyższej kontroli nad prędkością w GRID: Autosport.
Przyznam jednak, że bardziej niż współpraca ze Switchem interesowało mnie działanie akcesorium z PlayStation 3. Padów do Switcha mam już od groma, a mój stary DualShock 3 jest już chyba na ostatniej prostej. Dobre zamienniki znaleźć coraz trudniej i co prawda teoretycznie PS3 jest kompatybilne z DualShockiem 4, ale w praktyce wiele gier nie lubi się z nowszym kontrolerem. Magic-NS okazał się być świetna alternatywą. Klawisze są odpowiednio przypisane, input lag ponownie niewyczuwalny i z pomocą tyczki z przyjemnością dokończyłem ogrywanie Persony 5. Pamiętać należy jednak, że na PS3 adapter korzysta z trybu X INPUT i w praktyce udaje nieoficjalne pady. Oznacza to, że zapomnieć trzeba o wibracjach oraz sterowaniu ruchowym. Brak pierwszego lekko doskwiera, ale Sixaxis było wykorzystywane w tak niewielu grach, że druga strata zbytnio nie boli.
Ogólnie więc Magic-NS bardzo przypadło mi do gustu. Jeśli posiadacie inne konsole poza Switchem i nie macie ochoty wydawać kolejnych dwustu złotych na nowego pada, produkt MayFlash będzie świetnym wyborem. Twórcy regularnie aktualizują urządzenie, dodając do niego świeże funkcje Ostatnio na przykład dodano wsparcie dla PlayStation Classic (którego nie posiadam) oraz bębnów Taiko dodawanych do gry Taiko no Tatsujin Drum 'n’ Fun! (której również nie posiadam).
Adapter do recenzji dostarczył nam sklepPamiętajcie o kodzie MYPSVITA, żeby dostać 5% zniżki
Najnowsze komentarze