Tales of the Tiny Planet

Oto banalna w obsłudze gra, która potrafi być wymagająca.

Tales of the Tiny Planet to produkcja zręcznościowo-logiczna, w której używamy tylko jednego przycisku. Na każdej planszy naszym celem jest przeprowadzenie kulki (czasem dwóch) do portalu. Ten jeden przycisk służy do przesuwania platform, które przyjmują najróżniejsze kształty. Czasem podniosą kulkę do góry, innym razem wybiją ją lub odsłonią dziurę, w którą ma wpaść. Zasady są proste, ale mimo to plansze nieraz będą wymagały wielu powtórzeń, żeby rozpracować trasę i, przede wszystkim, zdążyć na czas. Ograniczenie czasowe pełni tu dużą rolę, bo jeśli nie zmieścimy się w limicie, wtedy trzeba zaczynać od nowa. Levele nie są rozbudowane, więc nie jest to problem, a nawet więcej, chce się podjąć jeszcze jedną próbę. W zależności o tego, ile nam zajmie dotarcie do portalu, tyle dostaniemy gwiazdek. Maksymalnie otrzymamy trzy, a trzeba zbierać jak najwięcej, ponieważ odblokowywanie kolejnych plansz jest związane z liczbą zebranych gwiazdek, co wymusza zdobywanie lepszych czasów. Do przejścia gry w trybie dla jednego trzeba zaliczyć sześć światów z dwunastoma planszami w każdym. I tyle samo jest w co-opie, do którego może podejść dwoje graczy i wystarczy do tego Joy-Con na głowę.

W trybie dla pojedynczego gracza nie spędziłem za dużo czasu, wręcz ledwo go ruszyłem. Wszystko dlatego, że gdy ostatnio bywałem u rodziny za każdym razem po kawałku ogrywałem co-opa z siedmioletnim siostrzeńcem. Obaj wciągnęliśmy się w tę prostą koncepcję i współpracę. Odpowiednie ustawieniem ruchomych elementów, a przy tym omijanie przeszkód pokroju kolców oraz próba zdobycia wystarczającej liczby gwiazdek, żeby zaliczyć wszystkie plansze dała nam sporo frajdy. Nieraz i kilkadziesiąt prób musieliśmy zrobić, żeby dotrzeć do portalu. Miejscami czuliśmy frustracją, gdy bardzo nie szło, ale spora radocha pojawiała się, gdy zaliczyliśmy bardziej wymagającą planszę oraz gdy czasem wpadały trzy gwiazdki. W tym miejscu zaznaczę, że levele przeznaczone do co-opa różnią się od tych w trybie solowym, więc wartość gry i czas z nią wzrasta. Wszystko to jest okraszone prostą grafiką, która przypadła nam obu do gustu. Podkład audio także dobrze się komponował z zabawą. Tales of the Tiny Planet kupiłem w promocji za kilka złotych i był to udany strzał w ciemno. Wraz z Bartkiem przyjemnie spędziliśmy przy niej czas, więc polecamy Wam ją!


Polecamy!


Producent: Pixelsplit
Wydawca: Pixelsplit
Data wydania: 18 stycznia 2018 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 205 MB
Cena: 60 PLN

Możesz również polubić…

1 Odpowiedź

  1. Naotaka pisze:

    Namówił .
    Dzięki zwłaszcza za info o tym że to jest kooperacja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *