Looking Up I See Only a Ceiling

Przechodzenie tej gierki w przerwie od pisania licencjatu zapewnia dodatkową immersję.

Looking Up I Only See A Ceiling od silver978 to zrealizowana w konwencji point’n’click króciutka historia o zgubnych konsekwencjach stresu. Opowiada o bliżej nieokreślonej studentce i jej pozornie normalnym poranku, który bardzo szybko przekształca się w tajemniczy, surrealistyczny koszmar. Ciężko powiedzieć coś więcej, bo rozgrywka zamyka się w pół godzinie i też, tak po prawdzie, wiele więcej nie oferuje. Psychodeliczna jazda, moim zdaniem, działa głównie w dwóch przypadkach: albo, gdy dostajemy więcej czasu na zaznajomienie się z rutyną, przez co późniejsze odstępstwa od niej będą bardzo niepokoić; albo wtedy, gdy jest od razu tak podkręcona na wysoki poziom i przepełniona rzeczami do interpretowania, że wkręca na całego (przykładem może być zrecenzowane przeze Milk Inside A Bag of Milk Inside A Bag of Milk).

Niestety, Looking Up I Only See a Ceiling nie należy do żadnej z tych kategorii. Przygoda kończy się, zanim zdąży się zacząć. W tym czasie kilka tajemniczych i surrealistycznych zdarzeń, jakie przydarzają się bohaterce, potrafi zaskoczyć i nawet wywołać wrażenie niepokoju czy osobliwości, ale ich symbolizm jest raczej banalny. To po prostu miniaturka o wypaleniu i chronicznym zmęczeniu, a i o tym nic ciekawego nie mówi. Pogłębienie tematu obiecuje odblokowywany po przejściu „tryb eksploracji”, który pozwala na spokojnie przyjrzeć się opisom wszystkich przedmiotów (chociaż podczas samej gry też można to zrobić –  narracja buduje wrażenie pośpiechu, ale nie ma żadnego limitu czasowego czy limitu ruchów, który faktycznie by postawił jakieś stawki) oraz przeczytać refleksje bohaterki jakiś czas po wydarzeniach dziejących się w grze. Jest to miły dodatek, który faktycznie daje przestrzeń na przemyślenie treści (co pozwala zauważyć niektóre smaczki) i zrelaksowanie.

Pomimo tego, że koncepcja zostawia bardzo dużo niedosytu pod względem jej wykonania i rozwinięcia, czasu spędzonego z Looking Up I Only See A Ceiling nie uważam za stracony. Jest to głównie zasługa przyjemnego gameplayu (chociaż gra na tyle prowadzi gracza za rączkę, że sprawia wrażenie raczej visual novel niż point’n’clicka) oraz świetnego stylu graficznego. Ciekawym zabiegiem jest ograniczenie widoczności przestrzeni do wąskiego paska, co już wywołuje klaustrofobiczne wrażenie i wytrąca gracza z równowagi – połapanie się w architekturze przestrzeni może sprawić odrobinę trudności nawet bez jej surrealistycznych modyfikacji, co buduje wstępne wrażenie obcości we „własnym” domu. Do tego pastelowe, sepiowe kolory, wyraźne ziarno i dość sympatyczne projekty postaci kontrastują z mrocznym tonem samych wydarzeń, które się rozgrywają. Efekt jest naprawdę świetny i chciałabym jeszcze w przyszłości zobaczyć inne gry w podobnym klimacie, oby tylko trochę bardziej rozbudowane.

Looking Up I Only See The Ceiling ma ciekawy pomysł i świetną atmosferę, ale jest zbyt krótkie i niewystarczająco rozbudowane, by zostało na długo w pamięci. Teoretycznie fani konceptualnych „horrorów” mogliby się skusić – 12 zł (czy nawet mniej na promocji) to nie jest majątek, ale jednak wolałabym wydać je na coś innego.


Trudno powiedzieć…


Serdecznie dziękujemy Flynn’s Arcade
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego gry


Producent: silver978
Wydawca: Flynns Arcade
Data wydania: 29. lutego 2023 r.
Dystrybucja: cyfrowa
Waga: 155 MB
Cena: 12 PLN

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *