Pad KingKong 2 Pro od GuliKit
Widziałem w necie dużo zachwytów nad kontrolerem KingKong 2 Pro od GuliKit. Nie podzielam ich.
Zacznę od tego, co eliminuje u mnie chęć korzystania z tego pada – ergonomia. Pierwszy raz miałem w rękach kontroler, który ma skoszone boki pod tak dużym kątem. Wymusza to bardzo nienaturalny chwyt, który jest po prostu niewygodny przez skrzywienie dłoni. Niby dzięki takiemu złapaniu go ma się pod kciukami bardzo blisko przyciski i analogi, ale w rzeczywistości nie sprawdza się to do wygodnego sterowania. Po pierwszej kilkugodzinnej sesji z KingKongiem 2 w Borderlands 2 na drugi dzień w prawej dłoni czułem dyskomfort od nadwyrężenia któregoś ze ścięgien. Ponieważ musiałem testować pada dalej, zacząłem kombinować z innymi chwytami. Ostatecznie pada trzymałem tak, że dolne brzegi uchwytów opierały się o dolną część wnętrza dłoni, boki pada nie miały zaparcia, a wskazujący i środkowy palec były ułożone w szpony.
Przy grach, które mają intensywną rozgrywkę, a dodatkowo bardzo polegają na używaniu spustów, szybko nadwyręża to dłonie. Co gorsze, niewygodę podbija ich kształt. Powiedziałbym, że są mniej więcej 1/4 węższe niż spusty w innych padach – wewnętrzne końce są ścięte, przez co pole na ułożenie palca jest mniejsze. Z powodu braku odpowiedniego łukowatego kształtu palec (zarówno wskazujący, jak i środkowy) opiera się tak, że na ostro ściętym brzegu spustu ląduje zgięcie pomiędzy dalszymi a środkowymi paliczkami. Gdy więc trzeba dużo strzelec, czy to pojedynczymi kliknięciami, czy przytrzymaniem na serii, po prostu przycisk wbija się zgięcie, co szybko przekłada się na dyskomfort. Trochę lepiej z wygodą jest w mniej intensywnych grach, ale wciąż daleko jej do optymalnej.
Do wad muszę jeszcze dorzucić d-pada. Chodzi gładko i nawet przy dłuższej grze nie odczuwa się tego w kciuku, nawet mimo tego, że krzyżak nie należy do najmiększych. Jednak co z tego, skoro naciska się np. bok, a łapie góra? I tak ze wszystkimi skosami. W Beyond Good and Evil co chwilę miałem sytuację, w której zamiast użyć przedmiotu, zmieniało mi go na następny. Do precyzyjnego sterowania w kopaninach czy 2D też się w związku z tym nie będzie nadawał.
Niezbyt mi się też podoba, jak bardzo pad łapie odciski palców na całej swojej wierzchniej powierzchni. Żeby było zabawniej, jeszcze lepiej łapie kurz. Najgorsze są jednak gumowe otoczki gałek analogowych. Mają wiele bardzo wąskich pierścieni, przez co bardzo trudno czyści się je, a świetnie zbierają bród. Dopiero kilka dni później po napisaniu tego fragmentu w trakcie sesji zdjęciowej odkryłem, że brudzenie się to pikuś. Okazało się, że guma na lewym analogu, gdzie najczęściej opieram kciuk, zaczęła parcieć! Co więcej, myślę, że na luzie spędziłem z tym padem ponad 50 godzin w różnych grach. Przerwy od grania i wszelkie przekładanie go z miejsca na miejsce szybko też pokazały, jak nietrwałe są niektóre elementy kontrolera. Już zaczęła się zdzierać gumowana powłoka pod spustami, są też obicia srebrnego lakieru na narożnikach triggerów. Częstsza eksploatacja KingKonga 2 szybko sprawi, że będzie źle wyglądał.
Są też plusy w tym kontrolerze. Największym na pewno są magnetyczne gałki analogowe, z których zasłynął GuliKit. Mają zbyt mały opór, jak dla mnie, ale dzięki działaniu w oparciu o efekt Halla są znacznie bardziej precyzyjne. Te w Legion Go są bardzo podobne i również nie mam z nimi problemu, choć wolę wzorcowe w 8BitDo Ultimate Controller. Luźność gałek można porównać do tych w Joy-Conach i, co ciekawe, przy przeskakiwaniu w Borderlands 2 pomiędzy grą na KingKongu 2, a handheldem z Joyami nie musiałem regulować czułości gałek. Przy każdej innej strzelance za każdym razem musiałem to dostosowywać. Naturalnie precyzja kontrolera była znacznie wyższa niż padzików Nintendo.
Pochwalić należy też żyroskop – nie miałem żadnych obiekcji do jego działania. Przyciski akcji, spusty i triggery też bardzo dobrze reagują na nacisk. KingKong 2 pro ma również kilka opcji połączenia – dla Switcha, Androida, MacOS i PC. Świetnie wypada też czas pracy na baterii, a wibracje są w porządku i można ustawić ich siłę. Dodatkowo można nim zczytywać informacje z Amiibo, jeśli komuś na tym zależy. Wspomniana wcześniej powichrzenia pada oraz gumowane gałki są przyjemne w dotyku. Bardzo muszę też pochwalić metalowe słupki gałek oraz gładką powierzchnię otaczającą analogi – w końcu na słupkach nie robią się krążków od tarcia plastikiem o plastik.
KingKong 2 Pro od GuliKit mógłby być bardzo dobrym kontrolerem. Jego głównymi zaletami są bardzo dobrze działające przyciski, analogi, żyroskop i wibracje. Widać, że na tych polach firma się popisała. Niestety za bardzo przekombinowała bryłę pada i kształt spustów, zapewne chcąc wyróżnić się na tle innych producentów padów. Niestety na dłuższą metę jest to po prostu niewygodne rozwiązanie, które wpływa na przyjemność z gry. Pada trzeba wygodnie objąć, mieć dobrze zaparte na nim dłonie i wciskanie przycisków powinno być komfortowe, szczególnie gdy któryś jest potrzebny ciągle. Miałem już wiele padów w rękach i ten pod kątem ergonomii wypada najsłabiej. Dodatkowo jakość materiałów zewnętrznych pod kątem żywotności nie jest najlepsza. W związku z tym nie mogę go polecić. W dniu pisania recki KingKonga 2 Pro chodzi za około 280 złotych i zdecydowanie nie jest wart tych pieniędzy przy tych bolączkach. Za pół ceny można rozważyć, ale zdecydowanie lepszą opcją jest zapłacić więcej za pada z serii Ultimate od 8BitDo, jeżeli chce się bardziej uniwersalną opcję.
PS. Zastanawiam się, jak kumpel, który pożyczył mi tego pada, zareaguje na ślady użytkowania xD W sumie tę gumę na analogu powinno się reklamować…
Najnowsze komentarze