JoyVerse Series Dual Grip do Joy-Conów 2 od JSAUX
Bo ważny jest chwyt!
W pierwszych wrażeniach o Switchu 2 zaznaczyłem, że ergonomia sprzętu w trybie tabletowym jest średnia przez dość ostre krawędzie Joy-Conów. Razem ze smużącym ekranem były to problemy na tyle dla mnie duże, że ze Switcha 2 korzystałem jak z konsoli stacjonarnej. Na szczęście jeden z tych problemów został rozwiązany przez JSAUX, przez co konsola częściej niż zwykle ląduje poza dockiem.
O tyle to zabawne, że nakładki na Joy-Cony są właściwie dodatkiem w zestawie JoyVerse Series Dual Grip. Dodatkiem, który w moim przypadku gra pierwsze skrzypce. Nie bez powodu bowiem Steam Deck czy Legion Go są wyraźnie grubsze w miejscu ułożenia rąk – tak po prostu dużo wygodniej trzyma się sprzęt. JSAUX swoimi nakładkami na kontrolery rozwiązuje to, dodając wypustkę nie na całej długości padzika, a tylko w dolnej części. Mi pasuje to idealnie – trzema palami trzymam konsolę co daje mi zarówno pewny chwyt, jak i swobodę w sterowaniu. Producent zadbał, by uchwyty możliwie jak najbardziej uniwersalne, możemy więc korzystać z nich w każdym z trzech trybów Switcha 2, czyli dock, tablet, handheld.
Nie jest to jednak sprzęt idealny. Gripy wkładamy „na chama” odginając plastik i tak samo zdejmujemy, co rodzi obawy o porysowanie oryginalnych padów od Nintendo. Niebezpodstawnie, bowiem nawet na stronie producent poucza, jak je zakładać, by nie uszkodzić kontrolerów. Same wypustki na gripach nie sprawiają wrażenia zbyt jakościowych, przypominając raczej tani druk 3D. Nie użyjemy ich też z oczywistych względów z gripem dołączanym do konsoli, ale tutaj cały na biało wchodzi główny bohater zestawienia.
Grip ładujący jest elementem dla mnie dość kontrowersyjnym. Przy moim ustawieniu sprzętów nie widzę do niego zastosowania – dock oraz konsolę mam łatwo dostępną, Joy-Cony na bateriach wytrzymują ponad 15 godzin, nigdy właściwie nie widziałem powiadomienia o niskim stanie baterii. Jestem świadom jednak, że w niektórych sytuacjach czy ustawieniach biurka/telewizora nie jest to takie proste. Grip ładujący od JSAUX jest bezpośrednią konkurencją dla gripa od Nintendo i część rzeczy robi lepiej, ale brakuje mu znaczącej nowej funkcji.
Zacznijmy od najważniejszego, czyli chwytu. Oryginalny grip od Ninny po dwóch próbach grania wylądował u mnie w pudełku, ponieważ „pełny” pad jest zbyt wąski, by grało się na nim wygodnie w gry kompetytywne, a w spokojniejszych tytułach wolę jednak kontrolery mieć odpięte. Konstrukcja testowanego sprzętu jest pochylona, co początkowo sprawia dziwne wrażenie, natomiast po krótkim czasie pozwala całkowicie zapomnieć o wszelkich niedogodnościach i cieszyć się rozgrywką. W zestawie dostajemy 1,5 metrowy kabel, łatwo też rozpoznać, kiedy kontrolery są ładowane (dodatkowe lampki LED – czerwona oznacza ładowanie, zielona pełną baterię). Z minusów? Brak dodatkowych przycisków znanych z charging gripa Nintendo. Mój egzemplarz ma też dość słaby magnes po prawej stronie, przez co Joy-Con muszę „dopchnąć” by złapał ładowanie.

W sprzedaży jest kilka wariantów gripa ładującego – wersja „goła” (18 dolarów), recenzowana z ergonomicznym chwytem (20 dolarów) oraz wersja na wypasie z antypoślizgowym chwytem (26 dolarów). Golasa sobie odpuście – warto dopłacić te 2 dolary i mieć wygodny chwyt nie tylko przy złączonych razem Joy-Conach, ale także trybie handheldowym Switcha 2. Przy dobrych wiatrach nawet wrzucicie całość do większego pokrowca i zabierzecie na wyjazd. Osobiście bardzo chętnie kupiłbym same nakładki na Joy-Cony, natomiast jeśli cierpicie na chroniczne rozładowanie kontrolerów – zdecydowanie za tę cenę warto – względem produktu od Nintendo tracimy dodatkowe dwa przyciski, a zyskujemy lepszy chwyt i 20 dolarów w kieszeni.
Dodatkowa opinia
Quithe:
Też miałem okazję sprawdzić tego gripa i również uważam, że jest wygodny. Przede wszystkim jest lepiej zaprojektowany pod kątem ergonomii niż ten znajdujący się Split Protective Case, również produkcji JSAUX. Umiejscowienie wypustek za Joy-Conami zamiast rozepchnięcia ich jeszcze dodatkowo na dole bardziej pasuje do zwiększenia wygody. Pograłem z gripami i w handheldzie, i tabletopie. W każdej opcji, również z uchwytem z zestawu i bez, grało mi się wygodniej.
Podzielam też opinię Krowena o trochę zbyt wątliwej jakości nakładki gripowej. Głównie chodzi o cienką ramkę na górną część padzika. Już udało mi się złamać grubszą ze Split Protective Case, a ta jest jeszcze bardziej krucha. Dodatkowym potencjalnym problemem jest to, że bardzo łatwo ściągnąć nakładki z Joy-Conów nawet nie tak mocnym szarpnięciem. Trochę więcej wysiłku będzie wyciągnięcie Joy-Cona z uchwytu, na szczęście same z siebie nie wypadną.
Myślę, że gdy wyjdzie się z założenia, że nakładki gripowe na stałe zostaną na padzikach (lub będą rzadko ściągane), to produkt posłuży dłużej. Jeśli weźmiecie to pod uwagę, to także polecam.

Serdecznie dziękujemy firmie JSAUX
za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego produktu























Najnowsze komentarze