Steam Deck: radości i problemy

…ponieważ mam nowego Steam Decka, a Tekken 7 działa zajebiście i radość wróciła!

O radościach, które mi daje Deck, nie będę się już zbytnio rozpisywał. Któregoś razu, gdy sprzęt Valve miałem już kilka miesięcy, kolega zapytał mnie, co myślę o tym handheldzie. Zwięźle odpowiedziałem: „Jest ekscytujący”! Przez jakoś dziesięć lat grałem najpierw tylko na Vicie, a potem doszedł Switch. Jakie gry są dostępne na tych sprzętach, wiadomo – dużo japońszczyzny i indyków. Mnie to nie przeszkadzało, z wieloma tytułami z tych kategorii świetnie się bawiłem. Jednak co jakiś czas pojawiała się interesująca mnie gra AAA dostępna czy to na stacjonarkach, czy na PC. Jednak ze sprzętami do grania, które nie są przenośne, nie jest mi po drodze, więc musiałem obejść się smakiem. Ekscytujące w Steam Decku jest więc dla mnie właśnie to, że daje mi dostęp do masy gier, które wcześniej mnie omijały, i to w opcji, jaką najbardziej lubię, czyli przenośnej (żeby nie było, czasem gram też na monitorze, skoro już mam taką opcję).

Co zabawne, pierwszą grą, którą kupiłem na Steamie (nie miałem przed Deckiem konta tam), był Uppers, który pierwotnie wyszedł na PS Vita, ale tylko w Japonii. Nawet dobrze nie zdążyłem go zacząć, a wpadł w moje ręce, a właściwie na dysk konsoli Judgment. O, dawno nie grałem w pozycję tego kalibru! Po sequelu zdecydowałem się odpalić Yakuzy, 0 już nawet kupiłem, ale jeszcze nie znalazłem czasu na to… Po części przez to, że Deck dał mi w końcu możliwość sprawdzenia hentajowych gier xD Jak mnie ciekawiły, tak grać na PC mi się nie chciało, a na PSV i NS nie było tytułów idących tak głęboko w seks (ero za to było od zarąbania!). Po czytance How a Healthy Hentai Administers Public Service! i RPG-u Evenicle wiem, że czasem będę po nie sięgał dla funu. Zresztą, Evenicle II już czeka, aż skończę Anonymous;Code na Switcha! Poza tym cieszy mnie, a zarazem przytłacza, jak wiele gier mogę teraz ograć dzięki temu sprzętowi, i nawet nie mam na myśli nowości, ale wszelkie pozycje z różnych gatunków, które mnie przez lata ominęły, jak chociażby seria Shadow Warrior czy Metal Gear Rising. Zaraz też w końcu odpalam Evil West, w czym wcześniej przeszkodziła mi awaria. Dobrze, że chociaż odpadają wszelkie zrecenzowane na MyHandhelds.pl tytuły, bo nie gram w to, czego nie mogę zrecenzować (dobrze mieć jakieś ograniczenia).

Moje stanowisko roboczo growe. Decka miałem wtedy jakoś dwa miesiące, widzę, że szybko zaczęły mi się zbierać gry na Steamie… Ech te promocje xD

To, do czego najbardziej niechętnie podchodziłem w przypadku Steam Decka, to całe pecetowe grzebanie w ustawieniach. Nigdy tego nie lubiłem, a teraz nawet już pojawia się w opcjach na Switchu, chociażby w Atelier Ryza 3 (w najnowszym patchu doszły kolejne możliwości dostosowania grafiki). Jednak nie trwało długo, aż się z tym po prostu pogodziłem i w sumie nawet trochę wciągnąłem w szukanie takiego zestawu, który sprawi, że gra będzie i odpowiednio wyglądała, i działała oraz nie pochłonie ekspresem baterii. Nawet wszedłem troszkę głębiej w personalizację Decka przez instalację CryoUtilities 2.0 czy dodatnie kilku pluginów za pomocą Decky. Najpewniej, bo czemu nie, skoro można!

Samo użytkowanie handhelda Valve uważam za bardzo wygodne, mimo jego gabarytów i wagi. Dobrze leży w dłoniach, a przyciski i analogi, mimo nieoczywistego rozkładu, są dla mnie odpowiednio rozłożone. Trochę nie podoba mi się d-pad, przez to, jaki jest śliski; z tego powodu nieraz zjeżdża mi kciuk z niego z dość głośnym trzaskiem… Śmieszna akcja była natomiast z przyciskami na plecach Decka. Dopiero po zmianie tyłu obudowy i dodaniu wyższych przycisków korzystało mi się z nich w miarę wygodnie. A przynajmniej do czasu, aż dolny po lewej zaczął mnie uwierać w mały palec przez to, jak trzymałem konsolę. Dobrze, że w międzyczasie w jakimś randomowym filmiku o drobnych poradach do Decka koleś powiedział, że większość źle używa dodatkowych czterech knefli. I rzeczywiście, bo kto by wpadł na to, że należy naciskać w zagłębienie, a nie na płaską powierzchnię? Ja i wielu innych nie wpadło, a wiem, bo rozdawałem tę radę potem. Teraz wróciłem do oryginalnych i jest git. Ogromnie też sobie cenię możliwości przypisania zadań do przycisków, jeśli gra na to nie pozwala. Dużym plusem jest też żyroskop, który bardzo ułatwia zabawę z FPS-ami.

Judgment! A dokładniej fabularne DLC do drugiej części, w której kierujemy Kaitem.

Mimo awarii wspomnianych w problemowej części tekstu nadal będę polecał Steam Decka (w końcu, choć po małej walce, dostałem nowego). To generalnie udany i przemyślany sprzęt, który daje masę możliwości. Pewnie, ma swoje niedostatki, ale też cena jest przyzwoita. Poza tym dużym plusem jest ciągłe wsparcie ze strony Valve. Wspomniałem już o Steam OS 3.5, ale jeszcze dodam, że w tej aktualizacji znajdziemy np. podrasowanie gammy kolorystycznej i możliwość ustawienia temperatury barwowej ekranu, co podrasuje obraz bez potrzeby pluginów. Pojawi się też wsparcie dla variable refresh rate, co sprawi, że grafika będzie płynniejsza, a także HDR. Ekran  obu opcji nie wspiera, ale za to przy podpięciu do zewnętrznego ekranu z nimi, wpłyną na obraz. Automatycznie montowane będą też teraz dyski zewnętrzne, co znacznie ułatwi korzystanie z nich.

Pewnie, fajnie byłoby mieć więcej mocy, jak w ROG Ally czy obecnie masie innych i jeszcze droższych pecetowych handheldów. Jednak z perspektywy handheldowego konsolowca, który domyślnie jechał na niższej jakości grafice, Steam Deck to bardzo duży postęp w mocy. Tak więc polecam i od razu przychodzi mi na myśl pytanie, jak będzie z bebechami następcy Switcha.


Polecamy


Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *